wiecie, z tą wpadką, to się naprawdę zdarza....i pomijam takie historie z lenistwa i głupoty, ale chodzi mi o klasyczną wpadkę
ja się tego nie wstydzę, teraz nawet się śmieję, chociaż dla mnie to była prawdziwa tragedia
miałam już dobrze po 30 i brałam tabsy, a A. tez był przypadkiem...takim klinem, ja dla niego też
spotkaliśmy się przypadkiem, zaiskrzyło i spotkaliśmy się parę razy, dosłownie...tylko dla przyjemności
on właśnie wyjeżdżał do pracy a ja miałam jechać na stypendium.....i po tych kilku razach zaliczyliśmy wpadkę....klasyczną, na tabletkach....nigdy nie zapomniałam i nie miałam ani razu żadnych żołądkowych sensacji, po prostu brałam od czerwca nowe tabsy - cilest
nie wiedziałam, że jestem w ciąży - poszłam do gina po kolejne opakowanie tabletek i zonk na fotelu
16tc
normalnie miałam@ i żadnych objawów
totalnie się załamałam, bo z A. nie kontynuowaliśmy znajomości.....i naprawdę miałam same najgorsze myśli, chociaż ani razu nie pomyślałam o usunięciu
ale jednak praktycznie do samego porodu nie mogłam się z tym pogodzić
byłam taką osobą, która nigdy nie chciała mieć dzieci świadomie, nie chciałam być mamą i temat rodziny dla mnie nie istniał, bo miałam super pracę i karierę
nie wstydzę się tego, ale bardzo się cieszę, że Lulinka się urodziła i że zmieniła moje życie całkowicie
i że mam A. który okazał się najlepszym partnerem i tatą
teraz czekam na drugie maleństwo - jest zupełnie inaczej, bo pragnę go bardzo, ale moja córcia będzie zawsze dla mnie najcudowniejszym prezentem od losu, chociaż tak jej nie chciałam