reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

na temacie odnośnie karmieniu piersią w miejscu publicznym,na post że to wręcz "niesmaczne" padła piękna odpowiedź którą pozwolę sobie zacytować "co robiłam gdy dziecko było głodne w miejscu publicznym?
Karmiłam. Jak teraz dziecko jest głodne w miejscu publicznym też karmię. Wtedy mlekiem, teraz dam jej jabłko/banana/bułkę czy co tam akurat mam.

Amezig,
nie zdarzyło mi się nigdy siedzieć "z cycem na wierzchu" w trakcie karmienia. Z prostej przyczyny: jak karmisz to pierś jest zasłonięta przez dziecko. Używałam bluzek i bielizny specjalnej do karmienia i uwierz mi, nie różniłam się niczym od matki która przytula dziecko.

Zdecydowanie bardziej niesmaczni są ludzie w komunikacji miejskiej, którzy nie uznają mydła, zwłaszcza panowie, którzy latem trzymają rękę w górze nie przejmując się tym, że ich zapocone owłosienie jest na wysokości czyjegoś nosa.
Pięknie wymalowane kobiety, które nie myją rąk po skorzystaniu z toalety w miejscu publicznym.
Piwne brzuszki na plaży i wczasowicze mlaskający, smarkający i wydający inne dziwne odgłosy w trakcie obiadu w miejscu publicznym.
Panowie sikający pod drzewem w miejskim parku.
Nastolatkowie śliniący się i obmacujący w zapchanym autobusie.
Dziewczyny w spódnicach krótszych od majtek, w za małych biustonoszach i bluzkach z dekoltem do kolan.

I myślę, że jeszcze kilka niesmacznych zachowań się znajdzie."
 
reklama
Ja dostaję szału. Waldek odkurza mieszkanie, a ja sobie leżę i na to patrzę. Czuję się jak ostatnia łamaga, straszliwie mnie to upokarza, że ktoś musi robić to za mnie :-( Chyba oszaleję do maja...

jejku, to ja jakaś dziwna jestem, bo aż Ci zazdroszczę! co ja bym dała, żeby mój chłop sam z siebie wziął odkurzacz i zaczął odkurzać :) albo sam z siebie wyszedł z inicjatywą posprzątania!!! Przed ślubem było inaczej... ale po 8 latach wspólnego mieszkania zaczął wszystko olewać. I mogę powiedzieć, że też się nie myje na tyle często co bym sobie tego życzyła :-(

sil - oj jak ja Cię rozumiem :) ja ostatnio spakowałam walizkę sobie i młodej, i powiedziałam że ma sobie wszystko przemyśleć w samotności bo mam już go dość :p oj jaki był przerażony. A najbardziej mnie wkurzył jak ostatnio (przed walizką) powiedział, że z jednym dzieckiem to jeszcze się bał, że mogę odejść, ale jak już mamy drugie w drodze to już nie ma szans...
Dupa a nie "nie ma szans!" ma się myć, sprzątać i pomagać w wychowaniu! :sorry:

noirel - typowy facet "chleb i kiełbasa wystarczą na obiad" :) a co do tekstu - w zupełności popieram wypowiedź :>

kartagina - straszną masz schizę z tą infekcją, nie zazdroszczę...
 
Sil czasem niestety są takie dni. Łykasz magnez? Bo na te skurcze powinien pomóc.


Noirel ja chyba mam wszystkie 3 cześci Greya na ebook

Jak dla mnie nie ma nic złego w karmieniu w miejscu publicznym. A jak komuś to przeszkadza - to jego problem. Pamiętam, że w takich bardzo ludnych miejscach zakrywałam jedzącego maluszka pieluszką tetrową ( ale głównie po to, żeby go odizolować troszkę od ludzi i hałasu).

Citrus ty się nie denerwuj - korona mu z głowy nie spadnie. Ty masz leżakować jak najwięcej.

U mnie jest szkaradnie za oknem. Jak ja nie lubię takiej pogody :dry:
 
Zapo ja książki tylko w tradycyjnej formie czytam :)


ardzesh dokładnie,ja tam też uważam że zawsze jest wyjście i wcale się nie boję samotnego wychowywania dzieci,z jednym dałam radę to i z dwójką dam,ważne że bez niczyjej łaski!!! to nie te czasy co kobieta bez faceta była nikim!!!
 
Citrus dokładnie korona mu z głowy nie wstanie, zresztą podejerzewam, że jak w wiekszości domów prawie całe sprzątanie należało do Ciebie, więc teraz troszkę będzie na odwrót, po porodzie i tak będziecie musieli się wszystkim dzielić, także się przyzyczajaj. Ja mojego od początku ciąży przyzywyczajam, że odkurzanie należy do niego, a ja biorę się np za mopa. Jak mam zły dzień, złe samopoczucie to już wszystko należy do niego.

Ja mojego też ostatnio straszę walizką, ponieważ od początku ciąży walczy z papierosami, był już na prawdę na dobrej drodzę i widze, że się poddał, a za 2,5 miesiąca rodzi się jego syn!!!!!


Z wyjścia na obiad do teściowej chyba wyjdą nici, bo m. śpi skacowany i nawet nie ma zamairu wstać, zadzwoniłam do niej tylko, że nie będziemy na 14, jak się wyśpi niech sam dzowni i tłumaczy się mamusi...
W razie czego przygotowałam żurek, dwa rodzaje naleśników na pikantno i na słodko z białym serem. Oczekując na jego wstanie podjadłam lodów czekoladowych:)


Dziewczyny wiecie może co u Agary?

Podoba mi się ten tekst o karmieniu, bo rzeczywiście gorsze są inne rzeczy, wymienione w artykule niż karmienie w miejscu publicznym, mi to nie przeszkadza, oczywiście o ile kobieta też w miarę dyskretnie to robi. Nie mówię o chowaniu się po kątach oczywiście, ale nie obnoszeniu się z tym.
 
witam się dosłownie w przelocie:-) ale u mnie w weekendy z reguły tak jest bo mąż w domu:-D a w tygodniu go nie ma:-(
Dziewczyny ja niestety nie wypowiem się na temat facetów bo po prostu odkąd mój małżonek zmienił pracę i nie ma go całymi tygodniami to się praktycznie nie kłócimy:-). Szkoda na to czasu, a jak juz to z reguły jakieś drobnostki, o których szybko zapominamy.
Ale nie powiem zaraz po ślubie ( na dotarciu;-)) to były niezłe akcje, prawie się nie pozabijaliśmy;-):-)

Aniaczek a próbował Twój mąż przerzucić się na e-papierosa? Mój tak zrobił bo też wojny z nim toczyłam o palenie i od 6 grudnia tylko elektronicznego podpala. Zmobilizowała go moja ciąża bo powiedziałam że śmierdzielowi nie pozwolę się zblizyc do dziecka. Wiadomo te elektroniczne też zupełnie zdrowe nie są ale przynajmniej nie śmierdzi już małżonek mój tak:-). Polecam, może twojemu też się uda!
Miłego dnia życzę:-)
 
Natalia_bis właśnie od początku ciązy pali tego elektronicznego, a od 2 tygodni ma jakies glupie schizy ze musi sobie zapalic do kawy zwyklego i tak sie rozkreca 1-2-4 dziennie, wczoraj na imprezie to juz całkiem przesadził bo wypalił sporo i pewnie dlatego zdycha.
 
A mnie właśnie mój Skarb przygotował cudny obiad - kurczaka w przyprawach, kuskus na sypko i surówkę z octem balsamicznym... :sorry2: Poczułam się jak w początkach naszego związku, gdy uczył mnie gotować, ojjjj jakie to miłe :-)
Przed obiadem wskoczyliśmy w samochód, pojechaliśmy do biblioteki (ja oczywiście półleżałam w samochodzie i nie wychodziłam z niego, chciałam tylko pooddychać świeżym powietrzem i na ludzi popatrzeć :-D ordynator mówił wprawdzie o lekkich spacerach, ale nie czuję się na siłach i nie chcę ryzykować jeszcze) i do Reala (nadal półleżałam na przednim siedzeniu i czekałam na parkingu podziemnym :-D), gdzie W. kupił bodziaka-polówkę, błękitną i śliczną, za całe 3,99 (olbrzymie promocje na dziecięcą odzież!!!) :cool2: i drugiego w kolorze pistacjowym.

Co do papierosów, to W. pali od roku prawie e-papierosa i BARDZO sobie chwali. Tygodniowo kosztuje go to od 15 do 30 złotych (w zależności od jakości liquidu), czyli 3 lub 4 razy mniej, niż wydawał wcześniej na papierosy. Ja mam czyste powietrze w mieszkaniu, on zdrowsze płuca i mniejszą potrzebę palenia. Warto.
 
No właśnie coś Agara sie dawno nie odzywała, miała jechać do szpitala, ale to było już dawno od tamtej pory nic nie pisała. Oby już było dobrze z nia i dzidzia.

Noelle współczuje nocki, bidulka, pewnie czymś się przytrułaś, żołądek delikatny w ciąży.

My na szczęście obydwoje nie palimy. W ogóle ja sama nigdy nie miałam papierosa w ustach i chyba nie mam czego żałować.

Mój obiecał, że zrobi obiad na weekend, wczoraj znalazł wymówkę proponując wizytę obiadową u babci, a dziś nawet kupił składniki ale jak wracaliśmy ze sklepu zadzwonił kolega, że ma bilety na jakiś mecz koszykówki. Egh i nagle stałam się tą kochaną najlepszą żoną która oczywiście jakby mogła nie skończyć gotować obiadku. I tak sama sobie spędzam niedzielne popołudnie.

Ja książek czytam mnóstwo i jeszcze więcej ale jakoś nie ciągnie mnie do Greya w sumie nie wiem dlaczego, może warto poczytac zobaczyć o co ten halas :)
 
reklama
Do góry