reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Maj 2013 :):)

Hej,

Żeby Was doczytać to na prawdę trochę czasu poświęcić trzeba, a żeby odpisać to wypracowanie stworzyć :)

Nanulika piękny kotek, zazdroszczę. Fajnie, że możesz sobie tak pospać, ja niestety co którąś noc mam przespaną w pełni, oczywiście z przerwami na siuśki. Powodzonka i wytrwałości przy robieniu prawka.

Framama z ta córą Twoją to dla mnie przesada, ale łatwo mi powiedzieć, bo nie mam jeszcze dzieciaczka, Wiktor jest pierwszy. Moje zamiary są takie żeby od małego go przyzywyczajać do zostawania babcią na miejscu w mieście w którym mieszkamy, a nawet na dłużej u mojej mamy 300km ode mnie. Czy tak bedzie? Życie zweryfikuje, może oszaleję i nie dam się nikomy dotknąć do mojego syna ;-)



Ewelinkaam nie jesteś sama w lenistwie, ja do małej ilości rzeczy mogę się zmobilizować, dziwię się, że jakoś chodzę do pracy. Bałagan którego kiedyś nienawidziłam stał się o dziwo jakimś mniejszym problemem. Co to się dzieje z nami ;-)?

Zapominajka a to Tobie ta krew tak leci? Nie masz anemii? Odnośnie Twojej teściowej, to i tak szczęście, że udało się ją odzwyczaić od wydzwaniania i nadopiekunczości.

Noirel
fajnie, że dajesz córce tyle swobody, właśnie podobne bym chciała mieć podejście, ale zobaczymy...


Kitka_86 dużo zdrówka dla chrześniaka.

Kartagina
to trudno, wiem, że nie cieszysz się z powodu pozostania do środy, ale co tu dużo pisać zdrówko dzidzi najważniejsze, będziesz spokojniejsza jak wszystko sprawdzą po 2 razy.

Kaja cieszę się Twoimi dobrymi wieściami, oby tak dalej.

Citrus super, że jesteś już po:) widzisz nie było się czego bać, a przy okazji troszke faze miałaś, co w ciąży rzadko spotykane;-) Wiesz kochana to teraz można gdybyać co by było gdyby, najważniejsze, że w pore zareagowałaś!


Kasienkadg mój tak samo się zachowuje z sklepie, próbowałam już 2 razy i za każdym razem tylko sobie przykrości narobiłam jak on to miał głęboko w dupsku.


Kolorowa20 gratuluję 100dniówki, oj ze słodkościami to ja teraz też szaleję, jak to tej pory słodycze w ciąży mogły dla mnie nie istnieć, tak od 2 tygodni nie mogę bez nich żyć i nadrabiam. O dziwo w tym miesiącu przytyłam troszkę ponad 1 kg.


Ja dziś miałam okropną noc, bolał mnie strasznie cały brzuch, poprostu cały i mały strasznie się wiercił, poza tym było mi niedobrze. Tak na prawdę zaczęłam się szykować na IP, ale poszłam jeszcze posiedzieć na kibelek, ultoniłam sporą ilość gazów i jak się rozkręciłam to dostałam biegunki, ale to tak z 8 razy musiałam iść na kibelek. Ból ustał, ale uczucie bliskie wymiotom towarzyszyło do samego rana, spałam 3 godziny. W dzień już było wszystko ok, prawodopodobnie wczoraj coś mi zaszkodziło, ale przerażenie moje w nocy osiągneło zenitu.
 
reklama
wiem cytrynka że to emocje, ale ja jestem leżąca i jak widzę kogoś tak marudzącego, to mnie skręca bo też bym chciała dojść tak daleko i napewno dziękowałabym Bogu za każdą dobrą chwilę... zwykła ludzka zazdrość? ale przecież sama piszesz że dobrze ci leżeć ze starszą panią zamiast z ciążówkami...

ja tak sobie myślę czy tobie te wchodzenie po schodach nie zaszkodziło bo mi przy szwie lakarz zupełnie zakazał schodów...
 
Framamuśka, w takim razie jeszcze ja dodam coś od siebie. Mogę zrozumieć Twoje zachowanie, bo ja jestem totalnie nadopiekuńcza w stosunku do W., choć to niby całkiem inna rzecz. Moja mama była i jest osobą skrajnie nadopiekuńczą ("Jesteś w szpitalu? To może przyjechać do Gdańska? Powiedz tylko słowo, a jestem!"), ale mocno się stara, żeby nie być. Ona całe swoje najlepsze lata poświęciła mnie i mojemu bratu, dopiero teraz może sobie tak naprawdę "pożyć", chociaż wciąż się o nas martwi - tego się nie uniknie. Z mamą rozmawiam przez telefon nawet 10 razy dziennie, o każdej nawet *******e ("Byłaś na Pudelku? Widziałaś nowe zdjęcia Grycanek?"), ale mocno ją stopuję, gdy stara się ingerować w moje życie. Jasne, miłe jest to, że nie ma mnie w tyłku, ale dzieciom trzeba dać trochę swobody. Nie wiem, jak ja będę reagować na Mateusza i czy nie będę płakać nad każdym siniakiem, jakiego sobie nabije, ale wiem jedno - lepiej tego uniknąć. Dziecko ma dwoje rodziców i żadne z nich nie jest gorsze. Ojciec to też rodzic i chyba niewłaściwe jest, by uważać go za mniej odpowiedzialnego. Wiem, że Ty to wiesz i to bardzo dobrze wiesz, ale musisz to sama sobie przetłumaczyć. Nie będzie łatwo, uprzedzam :)

Kartagina, sama nie wiem, co uważam. Chyba nie lubię, gdy ktoś narzeka mocniej ode mnie, a ja narzekam naprawdę na wszystko. Jeden dzień sikania do basenu, a mnie się już wyć chce :tak: O schodach nic mi nie wiadomo, będę się dowiadywać podczas wypisywania. I uwierz, oddałabym wiele, żeby móc tę ciążę "przechodzić" do końca, a nie "polegiwać".
 
Ostatnia edycja:
o, widzę że niezłą lektturkę od południa stworzyłyście, zaraz sobie poczytam!

następna po poronieniu przyjechała... toż to masakra, kładą je razem z ciążówkami i wtedy jednym i drugim ciężko to przeżyć...
głowA mnie strasznie boli, spałam dziś 2 razy, ciekawe co będę w nocy robić:-)
citrus ściskam!

Polskie realia niestety. Ja po # leżałam z laską na to samo. Tak się złożyło akurat. Ona pół biedy, ale jej mamusia :szok:
Typowy moher, nerwy mi puszczały. Psychologa nie było, a położna która się miała nami zajmować to istna historia na piekielni.pl

Polecacz zaraz dostosuję szpitalnie :tak:
 
citrus po tobie to widać że nie usiedzisz minuty:-) łatwo nie jest ale jak trzeba to wszystkie damy radę! życzę ci oczywiście żebyś dostała pozwolenie na spacerki! ja też o tym marzę! a w szpitalu to nawet krzyczą jak wstaję do wc i łepek na korytarz wystawię:-D. w sumie to dobrze bo przynajmniej zupełnym plackiem tu leżę. a basenu współczuję!
 
Citrus, Kartagina donosicie ciąże i nie ważne jest czy leżąc czy śmigając wszędzie. Liczy się przecież tylko maleństwo. Pomarudzić każdy może tego wam chociaż nikt nie zabroni! Ja też pomarudzę a co! Mój maż jest chory (stan podgorączkowy)... mówi, że umiera ale czuje, że to ja pierwsza padnę trupem ;)
 
Hej,

(...)

Ja dziś miałam okropną noc, bolał mnie strasznie cały brzuch, poprostu cały i mały strasznie się wiercił, poza tym było mi niedobrze. Tak na prawdę zaczęłam się szykować na IP, ale poszłam jeszcze posiedzieć na kibelek, ultoniłam sporą ilość gazów i jak się rozkręciłam to dostałam biegunki, ale to tak z 8 razy musiałam iść na kibelek. Ból ustał, ale uczucie bliskie wymiotom towarzyszyło do samego rana, spałam 3 godziny. W dzień już było wszystko ok, prawodopodobnie wczoraj coś mi zaszkodziło, ale przerażenie moje w nocy osiągneło zenitu.

aniaczek, ja miałam podobną noc choć bez ekscesów na kibelku, ale było mi niedobrze i bolał mnie cały brzuch, no i bąbel nieźle kopał , ale właśnie się zastanawiałam czy to przypadkiem macica się nie rozciąga.. może dziewczyny bardziej doświadczone coś na ten temat wiecie.. czy jak się macica rozciąga to jest to odczuwalne jakoś inaczej, czy raczej nie jesteśmy w stanie tego określić. Dodam tylko że to raczej nie był ból taki skurczowy..
mnie jeszcze tak ciągnie od pleców do boków, jak by zaraz mi miały eksplodować mięśnie..(chociaż nawet nie wiem czy tam jakieś są:sorry2:)

aaaa... i tak mi się przypomniało.. na szkole rodzenia położna mówiła że dzidziuś w brzuszku ma ok 30st, bo te nasze brzuszki trochę wystają poza całą sylwetkę, więc jest im chłodniej niż 36,6, ale i tak czują się jak na Karaibach:-)
 
Tez po poronieniu lezalam z ciezarowkami....kijowo:baffled: no ja jeszcze posilek nocny i lulu, i modle sie zeby jutro na czczo byl dobry cukier....jesli nie bedzie to wyprobuje jeszcze jedna opcje, jesli ona nie pomoze- to raczej czeka mnie insulina, ale chyba powoli sie na nia godze, przynajmniej bede spokojniejsza ze z małą będzie ok. Jakoś to przezyję. Miłej, przespanej nocy Wam życze!
Hm wiecie co? Piszecie o skurczach, ja albo taka głupia jestem i ich nie rozpoznaje albo rzeczywiście ich nie mam...
 
Witajcie Majóweczki!
Jestem nowa na forum, choć wcześniej podczytywałam różne wątki, ale dopiero teraz zdecydowałam się dołączyć. Do niedawna pracowałam i jestem teraz na L4, więc głównie siedzę w domu i mam więcej czasu. To będzie moje pierwsze dziecko, wyczekane :-) i nawet nie sądziłam, że tyle różnych uczuć będzie we mnie, od radości po lęk, i jakąś niepewność, jak to będzie i czy w ogóle sobie poradzę. Więc jeśli nie macie nic przeciwko, chciałabym tu z Wami potowarzyszyć przez te ostatnie miesiące, które zostały do godz.0, a także i później, gdy już mały się pojawi, bo czekamy na synka :-). Termin mam na przełomie maja i czerwca, ale według mojego lekarza urodzę raczej w maju, no chyba że me dziecię sprawi mi niespodziankę na 1 czerwca ;-)
 
reklama
Cześć Elsa, rozgość się u nas :) niewiele czasu już zostało do naszych pierwszych Kinder Niespodzianek (dwie już się pojawiły! :)), ale mam nadzieję, że będzie Ci z nami miło :)


Echhh... chciałabym już iść spać, a czekam na ktg. Co za ciulnia :-D Trochę mi położna zmniejszyła dawkę Fenoterolu, zobaczymy czy będzie fajnie ;-)
 
Do góry