hej laski, ja na szybko, bo zamot straszny:-(
mam nadzieję, ze cytrynka i blixniaki w porządku, a córeczki Aśki maja się lepiej. i że nikt z pozostałych zadnych nieprzyjemnych niespodzianek nie miał...
zaraz lecę do ginka ...
i wkur...lłam sie na maxa... otóz zadzwoniła do mnie mamusia kolezanki Zosi, że ona mnie zawiadamia uprzejmie, ze jej dzieci mają rumień zakaźny i być moze Zosia tez jest zarażona "i w sumie to dzieciom nic nie grozi, ale Ty jesteś w ciaży" jak poczytałam to mnie qwica jasna trafiła i stresa sie nabawiłam jak cholera... dobrze, ze dziś wizyta u ginki, zobaczymy co powie... ale zadzwoniłam do diagnostyki, a panie mówią, ze jest badanie jakieś na stwierdzenie czy jestem odporna za bagatelka 650 zeta, albo samo IgM za 75 zł... a najlepsze, ze torba głupia (znaczy ta mamusia kolezanki Zosi) mi mówi, ze ona obserwowała dzieci, bo u starszego syna w szkole był 2 tygodnie temu i qwa pusciła młodszą do przedszkola (to jest obserwacja wg niej), a dodam ze siedzi na dupie w domu bo miesiąc temu urodziła dziecko i teraz mi dzwoni, zeby mnie łaskawie uprzedzić i zaproponować osccilocostam (te granulki homeopatyczne) żebym sobie zwiększyła odpornosć... a mozliwe powikłania dla płodu to obrzęk uogólniony, niedokrwistosć aż do obumarcia płodu włącznie... szansa przeneisienia z matki na dziecko to ok. 30 %... no qwa mam nadzieję, ze chorowałam w dzieciństwie, bo jak nie to mam szanse na niezły stres no po prostu tego mi do szczęścia brakowało
sorry, ze klnę, ale po prostu nerwy mnie roznoszą, dobrzez, ze laska wczoraj byłą daleko ode mnie...
papa, moze wieczorem uda sie nadrobic zaległości, trzymajcie sie ciepło, bezpiecznie, zdrowo i w dwupakach przede wszystkim!!!!!!!!!!!!
mam nadzieję, ze cytrynka i blixniaki w porządku, a córeczki Aśki maja się lepiej. i że nikt z pozostałych zadnych nieprzyjemnych niespodzianek nie miał...
zaraz lecę do ginka ...
i wkur...lłam sie na maxa... otóz zadzwoniła do mnie mamusia kolezanki Zosi, że ona mnie zawiadamia uprzejmie, ze jej dzieci mają rumień zakaźny i być moze Zosia tez jest zarażona "i w sumie to dzieciom nic nie grozi, ale Ty jesteś w ciaży" jak poczytałam to mnie qwica jasna trafiła i stresa sie nabawiłam jak cholera... dobrze, ze dziś wizyta u ginki, zobaczymy co powie... ale zadzwoniłam do diagnostyki, a panie mówią, ze jest badanie jakieś na stwierdzenie czy jestem odporna za bagatelka 650 zeta, albo samo IgM za 75 zł... a najlepsze, ze torba głupia (znaczy ta mamusia kolezanki Zosi) mi mówi, ze ona obserwowała dzieci, bo u starszego syna w szkole był 2 tygodnie temu i qwa pusciła młodszą do przedszkola (to jest obserwacja wg niej), a dodam ze siedzi na dupie w domu bo miesiąc temu urodziła dziecko i teraz mi dzwoni, zeby mnie łaskawie uprzedzić i zaproponować osccilocostam (te granulki homeopatyczne) żebym sobie zwiększyła odpornosć... a mozliwe powikłania dla płodu to obrzęk uogólniony, niedokrwistosć aż do obumarcia płodu włącznie... szansa przeneisienia z matki na dziecko to ok. 30 %... no qwa mam nadzieję, ze chorowałam w dzieciństwie, bo jak nie to mam szanse na niezły stres no po prostu tego mi do szczęścia brakowało
sorry, ze klnę, ale po prostu nerwy mnie roznoszą, dobrzez, ze laska wczoraj byłą daleko ode mnie...
papa, moze wieczorem uda sie nadrobic zaległości, trzymajcie sie ciepło, bezpiecznie, zdrowo i w dwupakach przede wszystkim!!!!!!!!!!!!