reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

zapominajka fakt,z własnego doświadczenia nie wiem,ale miałam w pracy,jeszcze w Polsce,taką dobrą koleżankę,właściwie moją zmienniczkę,która dużo opowiadała o swoim dzieciństwie w domu dziecka,o uczuciach związanych z brakiem rodziców itp. Również mówiła jak układały się tam relacje między dziećmi - a później już młodzieżą i bynajmniej nie przedstawiała tego kolorowo.:sorry2: Być może połowa z tego to były bajki,nie wiem,ale nawet jeśli,to ta druga połowa nie jawiła się w różowych barwach. Wiesz,w sumie to ludzie tak mają,że łatwo im kogoś oceniać,nie znając sytuacji ani tej osoby,i nieraz samą mnie to wkurza...I być może źle,że poruszyłam na tym forum akurat tak kontrowersyjny temat,ale jak przeczytałam ten dialog "przyszłej mamusi" z mężem,to aż się we mnie zagotowało... :wściekła/y: Zresztą co by żadna z nas nie myślała,jednomyślnie każda by jej osobistą wiązankę puściła,tak prywatnie,a i niejedna pewnie w łeb by dała...:sorry2:
 
reklama
Zapominajka, ja trochę wiem, z opowiadań. Nie wiem, czy powinnam to napisać, ale napiszę. Była żona mojego partnera kilkanaście lat temu dała nogę, gdy ich synowie byli mali. Zostawiła go z dziećmi i od tamtej pory w ogóle się nimi nie interesuje - zupełnie, jakby nie istnieli. Z opowiadań wiem, jak dzieciaki reagowały. Wytłumacz dziecku, że mamusia odeszła, bo nie miała ochoty być żoną i matką... :/
czyli na dobra sprawe jestes macocha :-D dwoch pewnie juz doroslych chlopakow.
 
zapominajka fakt,z własnego doświadczenia nie wiem,ale miałam w pracy,jeszcze w Polsce,taką dobrą koleżankę,właściwie moją zmienniczkę,która dużo opowiadała o swoim dzieciństwie w domu dziecka,o uczuciach związanych z brakiem rodziców itp. Również mówiła jak układały się tam relacje między dziećmi - a później już młodzieżą i bynajmniej nie przedstawiała tego kolorowo.:sorry2: Być może połowa z tego to były bajki,nie wiem,ale nawet jeśli,to ta druga połowa nie jawiła się w różowych barwach. Wiesz,w sumie to ludzie tak mają,że łatwo im kogoś oceniać,nie znając sytuacji ani tej osoby,i nieraz samą mnie to wkurza...I być może źle,że poruszyłam na tym forum akurat tak kontrowersyjny temat,ale jak przeczytałam ten dialog "przyszłej mamusi" z mężem,to aż się we mnie zagotowało... :wściekła/y: Zresztą co by żadna z nas nie myślała,jednomyślnie każda by jej osobistą wiązankę puściła,tak prywatnie,a i niejedna pewnie w łeb by dała...:sorry2:

Nie zupełnie nie o to chodzi. We mnie pewnie też by się zagotowało, choć...
Jak zaszłam z Iggym w ciążę, mimo, że się staraliśmy byłam w takim szoku, że na laborantkę, która mi pogratulowała bety najazgałam rynsztokowo:zawstydzona/y:
Potem z kwiatami przepraszałam. I najgorsze, że nie wiem dlaczego to zrobiłam.
 
Karotka tyle ile jest forumowiczek tyle bedzie opini na temat aborcji . na ten temat mozna pisac i pisac a i tak nie dojdziemy do porozumienia. kazda z nam ma inne podejscie i inna opinie w tym temacie. wiadomo dzieci w domu dziecka tez napewno latwo nie maja bez milosci ale pewnie tez i musza walczyc o swoja pozycje w srodowisku w jakim sie znajduja. A jeszcze bardziej musza sie starac, aby w przyszlosci kims zostac.
 
zapominajka hormony,szok...wszystko naraz? Czasem pewnych zachowań nie da się racjonalnie wytłumaczyć,zwłaszcza tych ,których się nie dokonuje z premedytacją...Tak samo np.depresja poporodowa, ja nie doświadczyłam,ale z opowiadań wiem,że czasem nawet kobiety,które latami starały się o dziecko,w ciąży chodziły szczęśliwe i zadowolone itp,nagle po urodzeniu dziecka mają takiego doła,że szok...:no: I ja w sumie nie jestem w stanie wytłumaczyć takiego stanu rzeczy. Naukowcy,lekarze zaraz by pewnie wyskoczyli z różnymi teoriami,ale przecież też każda kobieta jest inna..Ale zakładam,że laborantka wybaczyła chwilowe twoje załamanie ;-)
 
Wiadomo szok, ale mysle ze ta dziewczyna nie dowiedziala sie o tym w sklepie tylko parenascie godzin a moze minut wczesniej, wiec jej zachowanie bylo nie na miejscu. To jest moje zdadnie
 
reklama
Cytrynko to przykre co chłopaków spotkało i was ta tragedia :-(
Mimo tego fajnie, że masz kontakt z tym synem i że wam się dobrze układa.

A laborantka się śmiała, że to wcale nie taka rzadkość... Mnie jest wstyd do tej pory. Tym bardziej, że Iguś był wyczekiwany i upragniony.
 
Do góry