andav - no niestety... i to był taki szpan wśród kolegów, zwinąć koszulkę Pumy, Nike czy Adidasa i wrzucić w kosz na śmieci
porażka wychowawcza na całej linii po prostu
a 3/4 klasy patrzyło z zazdrością na ten kosz, bo większość mogła pomarzyć o tak drogich rzeczach - nie czarujmy się, u nas markowe ciuchy kosztuję krocie
a co najlepsze - to było w 5 albo 6 klasie szkoły podstawowej! Więc jeśli taki, za przeproszeniem, smark nie jest od tak małego nauczony szacunku do rzeczy, które posiada, no to rewelacja... Pamiętam, że moja mama rozmawiała z bratem i tłumaczyła mu, że to nie jest odpowiednie zachowanie, że nie powinno się tak postępować itp. i na szczęście Młody zrozumiał, ale nie raz boczył się, że do chodzenia po szkole mama kupuje mu zwykłe trampki za 20 zł., a nie halówki czy jakieś inne ustrojstwo z markowym znaczkiem z boku, za 200 zł. I był okres, kiedy nie pomagały tłumaczenia, że stopa rośnie mu w zastraszającym tempie i czasami w połowie roku trzeba zmieniać buty na rozmiar większe - no bo jak wytłumaczyć zbuntowanemu na cały świat gimnazjaliście, że nikt nie wywali na pół roku 200 czy 300 zł. za buty, tylko dlatego, że niektórzy w klasie mają! Potem, jakoś w 2 klasie gim.dojrzał i zrozumiał - skończył się tzw. okres roszczeniowy. Dzisiaj owszem, kupuje markowe buty, ale raz, że ma prawie 18 lat - noga nie rośnie, dwa - zawsze się dokłada ze swoich zaskórniaków mamie, trzy - poluje na promocje ;-) no i ma gwarancje, że jak but się rozklei to idzie i wymienia - ostatnio oddał swoje buty do reklamacji, zwrócili mu kasiorę za nie, więc kupił swojemu chrześniakowi kozaki na zimę
nie wiem ile kosztowały, nie przyznał mi się, nawet pod groźbą tortur ;-) ale chciał, kupił - dał na Mikołaja - i to są chyba najdroższe buciki, jakie mój syn ma w swej kolekcji. My też wynosimy się na wieś, więc liczę podobnie jak Ty, że może tam ominie nas szpan mamuś i ich pociech - że pod szkołę to najnowszym Mercedesem, w ubraniu od Prady, a w butach od Louboutina ;-) a po wf-ie - strój do śmietnika, bo to ujma założyć coś drugi raz...