Flaurka
Fanka BB :)
Azula - to ja sie teraz wywyższe, bo nas raczej stac i mamy kase na wiele rzeczy, a i ja i Hubert w lumpach sie ubieramy - bo ja to po prostu lubie Ubranka nowe to moze ze 3 kupilam i tylko wtedy kiedy lumpowe poszukiwania nie przyniosly efektu. Po prostu uznaje, ze bez sensu wydawac wiecej kasy na cos co mozna miec za mniej, a metki i lans moze w zeszlym wieku mnie obchodzily
Tak wiec ja tez patologia Wozki mam dwa, jeden dostany za darmo a drugi kupiony za zawrotna kwote 120 PLN. Wedlug mnie to nie sprawa nawet zamoznosci, tylko stylu zycia i proorytetow - mam kolezanki, ktore zanim cos pochwala to na metke patrza. A ja sie usmiecham z rozbawieniem na to i tyle - no jak ktos tak musi?))
Niedawno Leszek dal Amelii zestaw kucykow - ze 20 sztuk. Cieszyla sie jak dziecko (hehe). Zabrala jednego do przedszkola. Nastepnym razem jak przyjechala to nie chciala sie nimi bawic, zapytana dlaczego powedziala, ze Olinka jej powiedziala, ze to nie jest prawdziwy Pony, bo nie ma znaczka takiego i ze to podrobka. A mama Olince kupuje tylko oryginalne zabawki. Brawo dla mamy Olinki.
To tyle w kwestii wydawania kasy na dzieci. Ile z tej kasy sluzy rzeczywiscie dzieciom a ile mamom - tu jest pies pogrzebany. Jak Polska stara tak zawsze dzieci dodzieraly ciuchy i buty po rodzenstwie, a jakos epidemii wad postawy czy kalectwa nie bylo. Wiec drogie mamy - jak macie ochote kupowac wciaz nowe buty po 200PLN - prosze bardzo, ale na pewno wiecej korzysci z tego beda mialy firmy obuwnicze i ego rodzicow niz zdrowie dzieci - bo uzywane buty uzywane przez miesiac i to sporadycznie - przy takich malych dzieciakach - to raczej nikogo nie wykoslawia.
Tak wiec ja tez patologia Wozki mam dwa, jeden dostany za darmo a drugi kupiony za zawrotna kwote 120 PLN. Wedlug mnie to nie sprawa nawet zamoznosci, tylko stylu zycia i proorytetow - mam kolezanki, ktore zanim cos pochwala to na metke patrza. A ja sie usmiecham z rozbawieniem na to i tyle - no jak ktos tak musi?))
Niedawno Leszek dal Amelii zestaw kucykow - ze 20 sztuk. Cieszyla sie jak dziecko (hehe). Zabrala jednego do przedszkola. Nastepnym razem jak przyjechala to nie chciala sie nimi bawic, zapytana dlaczego powedziala, ze Olinka jej powiedziala, ze to nie jest prawdziwy Pony, bo nie ma znaczka takiego i ze to podrobka. A mama Olince kupuje tylko oryginalne zabawki. Brawo dla mamy Olinki.
To tyle w kwestii wydawania kasy na dzieci. Ile z tej kasy sluzy rzeczywiscie dzieciom a ile mamom - tu jest pies pogrzebany. Jak Polska stara tak zawsze dzieci dodzieraly ciuchy i buty po rodzenstwie, a jakos epidemii wad postawy czy kalectwa nie bylo. Wiec drogie mamy - jak macie ochote kupowac wciaz nowe buty po 200PLN - prosze bardzo, ale na pewno wiecej korzysci z tego beda mialy firmy obuwnicze i ego rodzicow niz zdrowie dzieci - bo uzywane buty uzywane przez miesiac i to sporadycznie - przy takich malych dzieciakach - to raczej nikogo nie wykoslawia.