reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

kugele nie można z tych samych przyczyn z których nie można było w ciąży. Listeria, toksoplazmoza to wszystko może przejść z mlekiem matki.

Tokso to raczej mięso, nie dokładnie umyte owoce/warzywa itd.
A listeria- ale to dotyczy głównie niepasteryzowanego mleka, a wszystkie sery pleśniowe jakie widziałam w sklepach były z pasteryzowanego. A wędzenia ryb są dwie metody, na zimno i na gorąco, te wędzone na gorąco nie powinny chyba stanowić zagrożenia?
 
reklama
kugela nie odpowiem Ci na pytania bo nie znam na nie odpowiedzi :-D:-D:-D można się jedynie domyślać. :tak:
Chleb na zakwasie i ogórek kiszony są raczej ciężkostrawne, ser pleśniowy z racji że jak piszesz- mleko niepasteryzowane pewnie może być powodem nietolerancji białka. Ryba do wędzenia idzie chyba surowa, a wędzenie nie daje dużej temp. poza tym pewnie daje specyficzny daje smak mleku...
Wszystko co zjemy przedostaje się do mleka które dostaje bejbik :tak:
Nikt nie mówi że nie możesz zrobić eksperymentu jak bez czegoś nie będziesz mogła się obejść... ewentualnie odbije się to bólem brzuszka lub wysypką u malucha...

I niestety margaryna (tłuszcze roślinne) jest zdrowsza od pysznego prawdziwego masełka... :tak:
Ja tak kocham masło... :zawstydzona/y: a teraz przez cukrzycę ciążową nie tykam go niestety...


edit.
oooo ile odpowiedzi przed moją wyskoczyło :-D może coś mądrego da się z tego wszystkiego sklecić.


Mysiochomis :-( szkoda że wyniki po badaniu niedobre... ehhh jak się wli to wszystko... głowa do góryt Mała!!!
 
Ostatnia edycja:
Little o surowe mięso też było pytanie. A jeśli o sery chodzi to uwierz mi, że naprawdę można kupić z mleka niepasteryzowanego. Oczywiście nie turki i inne takie ale są dostępne. Z tym wędzeniem to dokładnie nie pamiętam ale ogólnie nie poleca się na początek jedzenia ani tych ani tych przy karmieniu. Ale tak jak Paula pisze- można próbować wprowadzać.

Mysiochomis kciuki za mamę.
 
Ja się doczytywałam w temacie właśnie serów i ryb, jako że mnie w ciąży za właśnie pleśniowymi i makrelą nosiło. Z tego co znalazłam wynikało raczej to co napisałam wcześniej, więc sobie wcinałam radośnie. Co do ryb- np. łosoś jest raczej na zimno wędzony, czyli jest praktycznie surowy i nie powinno się go w ciąży jeść. A taka np. makrela jest wędzona na gorąco podobno i ją teoretycznie chyba można jeść.

Swoją drogą, w związku z wysokim cukrem w moczu i tym że krzywą robię dopiero jutro, przez świeta miałam uważać na to co jem i... nie mam zgagi! Jak normalnie rennie szło kilogramami, teraz wieczorem jak się położe mam tylko delikatną, ale ogólnie jest bez porównania lepiej!

A ja mam na myśli sery właśnie pokroju turek czy valbon. Nie takie "prawdziwe" ;)
 
ja dokladnie wiem, czemu w ciazy nie mozna jesc tych rzeczy i twardo trzymam dyscypline i wlasnie dlatego mialam nadzieje, ze po porodzie juz mozna :zawstydzona/y: Tak mi sie chce wedzonego lososia, kogla-mogla z surowego zoltka, sera z niepasteryzowanego mleka (mamy taki ulubiony sklepik, gdzie sprzedaja tylko takie - z malej wiejskiej serowni - aromatyczne, mniam, nie to co masowka) a tu co - jeszcze kolejny rok zakazu????? :frown: (brakuje mi placzacego smilika ;-) )
 
No ja właśnie w ciąży też jem turki chociaż tęsknię za prawdziwym serem pleśniowym. No ale przemęczę się jeszcze. A co do ryb to ja makrelę też jem. Po prostu nie dajmy się zwariować. Bo jak by tak restrykcyjnie podejść do tematu to by się człowiek zagłodził.
 
ja dokladnie wiem, czemu w ciazy nie mozna jesc tych rzeczy i twardo trzymam dyscypline i wlasnie dlatego mialam nadzieje, ze po porodzie juz mozna :zawstydzona/y: Tak mi sie chce wedzonego lososia, kogla-mogla z surowego zoltka, sera z niepasteryzowanego mleka (mamy taki ulubiony sklepik, gdzie sprzedaja tylko takie - z malej wiejskiej serowni - aromatyczne, mniam, nie to co masowka) a tu co - jeszcze kolejny rok zakazu????? :frown: (brakuje mi placzacego smilika ;-) )

Oj w takim razie współczuję, bo takie rzeczy to zdecydowanie są zabronione ;) Mnie na szczęście na makrele i pleśniowe takie zwykłe brało tylko ;)
 
hej dziewczyny...ja tak troche z innej beczki...dawno mnie tu nie bylo wiec jak juz poruszalyscie ten temat to wklejcie mi na priva pliss ...
chcialam was zapytac
1. jaka wyprawke szykujecie dla dziecka? synka rodzilam w listopadzie a teraz mam termin 28 maja wiec teoretycznie zaczyna sie lato i nie wiem jak powinnam mala ubierac...szymonka w szpitalu ubieralam w pajacyki a dla malej wystarczy bodziak? nie chce jej przegrzac ale z drugiej strony nie wiem czy jednak nie powinna byc cieplej ubrana te pierwsze tygodnie...
2. czy jak bedzie ladna pogoda to rodzac maj/czerwiec moge dziecko od razu wystawiac na dwor czy czekac 2 tyg?
3. jak juz bede wystawiac jak wysokie filtry w kremie przeciwslonecznym?

z gory dzieki za pomoc;)
 
kugela jak by mi ktoś kiedyś powiedział że nie zjem przez 3 miesiące czekolady to bym się w czółko popukała :-D a uwierz że nie zjadłam nawet kosteczki jak karmiłam... :tak: i nie zjadłabym kolejne 3 gdyby dane mi było dalej karmić... niestety po 3-ech miesiącach pokarm w piersiach zanikł i musiałam przejść na mleko modyfikowane.

Głowa do góry!!! Dasz radę!!! Wszystkie damy radę!!! :-):-):-)

W grudniu było łatwiej bo nie ma tylu świeżych warzyw i owoców, a latem będzie koszmar oprzeć się wszystkim nowalijkom... :-:)szok:
 
reklama
trix nie szalałabym z samym bodziakiem. :-D W zeszłym roku prawie cały lipiec i sierpień u nas padał deszcz :cool2: i wcale upalnie nie było więc na pewno bawełniany pajacyk albo kaftanik ze śpiochami na początek nie będzie przesadą ;-) jak będzie upał to i owszem ale lepiej mieć coś więcej w szafie.
Ze spacerem nie planuję czekać nawet dnia po powrocie jak pogoda będzie ładna ;-) a filtr? hmmm... przy Juli (grudniowa panienka) miałam totalną sklerozę latem do smarowania przed spacerem więc nie pomogę. Na pewno im większy tym lepiej, ale z drugiej strony jestem minimalistką jeśli chodzi o kosmetyki...


Przepraszam że jeden post pod drugim... ;-)
 
Do góry