reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2012

As, życzę Wam zdrówka i trzymam kciuki, żeby się unormowało. odpoczywaj.
Ja bym chyba nie dała rady i jechała do szpitala w takiej sytuacji.
 
reklama
Agasim idem-tez bym jechala na szybko,ale As zna sytuacje i wie najlepiej dla siebie samej ;-).Ja reaguje panika na kazde dziwne uczucie "tam na dole" :baffled:
 
To normalne ze w pierwszej ciazy czlowiek jest zielony i reaguje na kazde malenkie uklucie...Wprawione mamy maja lepiej bo juz wiedza co z czym sie je...Generalnie pod koniec ciazy ma prawo bolec w dole,ciagnac itp
Ja po chociaz malutkim spacerku z mlodym mam taki bol kosci lonowej ze mysle iz moja krolewna juz chce sie ewakuowac..Malutki odpoczynek pomaga.Zazdroszcze tym mamusiom ktore nie maja dzieci bo ja lermamentnie chodze niewyspana,a moj synek ma teraz etap tulenia sie i wiecznego wiszenia namnie...czasem juz niewiem gdzie mam uciec z moim brzuchem...
Macie jakies sposoby aby oduczyc 1,5 latka pobudek nocnych?Jak ja tesknie do przespanej nocy w calosci bez robienia mleczka albo tulenia po histerycznym placzu...
 
As trzymaj sie!
Moj synek siedzi na szczescie grzecznie. Teraz akurat buszuje. Juz prawie godz nie spie a jest 1 w nocy. Zjadlam obiad kolo 18:30 ciut za duzy i juz kolacje opuscilam, a teraz mi burczy i ssie w brzuchu. Tak mi sie nie chce, ale chyba musze sie sturlac na dol i jakas pomarancze chociaz zjesc, bo marne szanse, bym usnela, a za 5 godzin pobudka i do pracy na 7 rano. W sobote i niedziele prawdopodobnie tez na pare godzin...
 
kurcze od rana próbuję Was doczytać
Carmella - a Ty chodzisz do gin prywatnie czy na NFZ? Jak na NFZ (tak jak ja) to może sobie już położną środowiskową, żeby mieć w razie W kogoś "znającego się" na telefon dostępnego? Moja gin wyznaje zasadę, że im mniej mi mówi tym ja się chyba mniej denerwuję chyba i potrafi na pytania nie odpowiedzieć, choć i tak widzę u niej postęp, tak jakby z wiekiem ciąży zaczynała bardziej nas lubić;) Telefon do niej mam, od położnej dostałam, ale i tak nie mam co dzwonić, bo włącza go tylko jak jest w pracy - w weekendy i po godzinach ma wyłączony:) Mimo wszystko lubię kobietę bo ma trzeźwy stosunek do ciąży jako całości i studzi moje popędy do popadania w przesadyzm, co mnie rzeczywiście uspakaja. Ale jest mi lepiej odkąd mam swoją położną, która od razu zaznaczyła, że jak coś się dzieje to mam dzwonić a ona nawet i przyjedzie - i to wszystko w ramach NFZ....

Fiore - jak tam czytam o Tobie w ciąży to mi się narzuca analogia do Belli Swan, nie uważasz? Dziecko wysysa z Ciebie siły, sterczą Ci żebra, które teraz jeszcze połamała.... Czy Twój mąż czasem nie znika nocą, nie jest zabójczo przystojny i wściekle silny???:) We Włoszech własnie mieszka ta najstarsza wampirza rodzina...:) Żartuję - trzymaj się kupy:)

As - ewidentnie Twoja mała chce się szybciej rozpakować. Leż - bo jak coś się przyspieszy to i tak nie pomożesz synowi mając pod opieką wymagającego wcześniaczka. Trzymam kciuki żebyście poznali sie dopiero w maju.

Ja po upojnej bezsennej nocy, z chrapiącym słodko L u boku i rękami bolącymi juz od łokci - nie spałam do 4 przez ten ból, a już musiałam wstać bo zaraz przyjdą panowie od montowania rolet. Te ręce to tak głupio bolą że masakra - nie jest to silny ból, ale bardzo denerwujący, ciągły i męczący. Czytałam, że można to zoperować, oczywiście teraz ma sens tylko prywatny zabieg, bo na NFZ jak mi neurolog nawet da skierowanie to poczekam pół roku, co mija sie z celem, bo po porodzie samo ma przejść. Ale jako, że moja mama ma to samo, ale nie spowodowane ciążą, to wole z zabiegiem poczekać, bo najprawdopodobniej wcześniej czy później też mnie to dopadnie, ale już w wersji stałej, nie ciążowej. Więc w razie W będę miała jakieś nerwy w ręku do wycięcia. Bo zabieg nie działa na stałe, tylko na jakiś czas a potem to wraca... W każdym razie juz wiem na co czekam i co czuła moja mama długie lata...

Dziś mam kosmetyczkę a jutro ginkę - mam nadzieje, że potwierdzi mi chłopaka w brzuchu, ona jeszcze mi płci nie znalazła, więc udam jutro głupa, że nie wiem wciąż i niech szuka - nie będzie się sugerowała tym co wiem - a ja wiem, że raz dziewczynka a raz chłopak;)

Wczoraj w ramach SN poszliśmy na wycieczkę piesza po położniczym i roomingu. Oddziały wizualnie bardzo takie sobie przez co wiele dziewczyn decyduje się na poród w pobliskim Sulechowie lub Nowej Soli, gdzie są świeżo po remontach... Ale... W Zielonej Górze jest bardzo dobry oddział neonatologi, i mówiąc bardzo dobry, mam na myśli znakomity. Trafiają tu dzieciaczki nie tylko z województwa, czasem tez z pobliskiej Wielkopolski. A porodówka i patologia są na tym samym piętrze... I jak mając taką wiedzę rodzić gdzie indziej? W Sulechowskim szpitalu mam rodzinę - co prawda byłą, bo to rodzice mojego ex męża, ale mamy wciąż bardzo dobre relacje i oni troszkę tą moją ciążę też przezywają i mnie własnie ex-teściówka namawiała na poród tam, ale się nie zdecyduję i dziwię się dziewczynom z SR, które wybierają i tak Sulechów.

A jak oglądaliśmy wczoraj sale porodowe to akurat były porody dwa. Nic nie widzieliśmy ale za to słyszeliśmy... Ja zaczęłam podmakać w oczach, kilka dziewczyn też, a kilku przyszłych tatusiów za to dostało małpiego rozumu i zaczęli się wygłupiać, śmiać, żartować, że oprócz piwa do porodu trzeba wziąć zatyczki do uszu... Mój L stwierdził, że to są własnie Ci, którzy nie powinni być przy porodzie, bo nie przeżywają tego a mogą więcej naszkodzić, jak się trzeba będzie nimi przejmować. Mój L pokazał mi tez gdzie zostawi auto jak pojedziemy rodzić i gdzie jak pojedzie po nas do szpitala. Na wypadek, gdyby w ramach akcji stał się mniej kontaktowy:) A po wszystkim zabrał mnie na obiad. Mogłabym mu jeszcze z trójkę rodzić;)
mialam dokładnie takie samo skojarzenie!!
No maz się wykazuje, pięknie!

Witam się z Wami w czwartek.Dzięki za kcuki.Ja już po konsultacji telefonicznej z profesorem .Niestety w nocy i dziś rano pojawił się znów ten śluz podbarwiony krwią taką ciemną .:baffled::baffled::baffled::baffled:Skurcze nadal co ok.40 min Leki znów w innych dawkach:baffled: ,leżenie i to z nogami w górze czekamy do 18-19 jak będzie tak jak jest ,a jak nic lepiej to na IP mam dziś jechać ,a jak trochę się poprawi to mogę zostać w domu.Tyle u mnie na tę chwilę .aha. Będę zaglądać do Was częściej ,bo mąż mi do laptopa Kubusia internet podłączył.
leż kochana i trzymaj się jakos. Już niedługo



Suse od mleka można oduczyć podając coraz mniejsze ilosci albo nawet wodę, wtedy wiecej podjada w dzien i nie potrzebuje w nocy. Gorzej z tuleniem bo to po prostu oznacza, ze potrzebuje bliskości. Mozęsz spróbwać wejśc utulic krótko i wyjsc, znów wejsc i wyjsc. Robic coraz dluzsze odstępy. Lae nie na każde dziecko do dziala, niektóre dostają histerii a raczej nie tędy droga. a jak mąż idzie utulic to jest tak samo? U nie np jak wieczorem nie chce spac i ja chodze to woła co chwilę a wystarczy,z e maz raz pójdzie i mlody idzie spac i dalej nie maruudzi
 
As kciuki wciąż zaciśnięte a Ty ściskaj nogi ;-)

Przeziębionym szybkiego powrotu do zdrówka!

Fiore zazdroszczę pogody, u nas typowe mokre przedwiośnie, ale już niedługo :-D

U mnie dzień w miarę.
Od rana załatwiałam sprawy firmowe i jeden wstrętny babsztyl tak mi podniósł ciśnienie, jak chyba nikt nigdy, pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby ktoś się tak na mnie darł przez telefon. No ale cóż, są ludzie i ludzie.
Byłam też w lumpku ale znów bez szału.
Obiad ugotowany, teraz leżę i odpoczywam a R. skręca meble.
 
hejka
as mocno mocno trzymam kciuki
oczywiście za wszystkie potzrebujące również
u nas pogoda super przed chwila wróciłam z placu zabaw i ledwo żyję teraz mam nogi na ławie niech ktoś za mnie obiad dokończy:tak:
suse ja dziś za moją dwójką biegałam i też zazdroszcze mamusiom które mogą odpoczywać bo czekają na pierwsze maleństwo:-D
wikasik do spania!
miłego popołudnia
 
Mam straszną ochotę na coś słodkiego, a nie mogę pójść sobie do sklepu... Oszaleję od tego leżenia, na okrągło bym tylko coś podjadała, żeby czas zapełnić :-D

Też muszę lumpka odwiedzić w najbliższym czasie, może w niskiej cenie uda mi się kupić jakąś koszulkę do porodu (taką, żeby mi jej nie było żal w razie, jakby się mocno pobrudziła krwią) i może coś fajnego na siebie znajdę... :-D
 
reklama
czy to normalne,ze mam tak mocne zgagi,że nie raz aż mnie dusi i ściska całe gardło... czasem się boje ,że nie zdążę dobiec do kuchni po mleko albo zjeść rennie
Oj ciążowa zgaga to okrutna rzecz jest, ja ostatnio zjadłam 6 rennie pod rząd bo oddychać nie mogłam. A nie co się stanie jak nie zdążysz?
 
Do góry