reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

Cześć Brzuszki,
melduję tylko szybciutko, że wróciłam i żyję. Jutro Was będę nadrabiać.

Bal przecudny, hotel - rewelacyjny, jedzonko pierwsza klasa! Śpiewała nam na żywo Patrycja Markowska.
Arbuzów i melonów się obżarłam za troje co najmniej:zawstydzona/y::-D

Niestety po powrocie okazało się, że Lenka potwornie kaszle i katar się do tego doczepił, więc jutro czeka nas wizyta u lekarza:-( Mama z siostrą już wyjechały, bo mają jakieś pilne sprawy do załatwienia.

Podczas naszej nieobecności wpisało się 10 nowych Konsultantów, więc biorę się szybko za szykowanie wysyłki i idę lulać.
Spokojnej nocki!
 
reklama
Dobrej nocy :)

Moj weekend byl wyjatkowo zajety. W sobote bylismy na szkole rodzenia - wiecej napisze w ciagu na na wlasciwym watku. Niby 4.5 godz + godzina gojazdu, ale prawie caly dzien nam zszedl, bo wrocilam zmeczona i usnelam na ponad 2 godziny :p A w niedziele mielismy gosci. Bylo bardzo sympatycznie, nauczylam sie szykowac jedzenie tak, by sie za bardzo nie narobic (np. kupilam warzywa juz pociete na salatke). Dostalam kolejne pare ciuszkow.

Nie chce sie tu zbyt szczegolowo wywnetrzac, ale jesli ktora z was zna procedury, jak wyrzucic niechcianego lokatora z mieszkania (zameldowanie tymczasowe), to prosze o wiadomosc na priva. Jeszcze sie ludze, ze uda sie dogadac, ale wiem, ze mala na to szansa, a bedac w Australii nie wystawie rzeczy za prog i nie zmienie zamka...
 
mi znowu coś spokoju nie daje. ostatnio po seksie miałam brzuch twardy jak skała! i teraz codziennie twardnieje mi brzuch, mam skurcze i kłucia. od kilku dni mam też podrażnione krocze(przed seksem też było) i spuchnięte wargi sromowe ! normalnie powiększone! ciemniejsze też.. ostatnio takie nie były.. a na dodatek dzisiaj jak zmieniałam pozycję leżącą to poczulam dwusekundowy rwący ból w brzuchu jakbym się uderzyła, a po prostu zmieniałam pozycję:O i moje piersi są bolące , mrowią a sutki wrażliwsze:/
chyba nie urodzę przedwcześnie, nie?

aha, na ostatniej wizycie u gin (czwartek) stwierdziła, że mam łożysko przodujące i szyjkę na 3cm , nie wiem, czy to dobrze, czy zle. no i ze termin mi się przesunąl tydzien do przodu ale to takie tam jej gadanie... zzawsze mi tygodnie ciazy pomyli

edit: wiecie co z tego stresu zapomnaiałam czy to łożysko mam przodujące czy co innego:/

jakby tego było mało uderzyłam się o kant laptopa w taki nerw na łokciu z prądem -.- rok temu miałam uszkodzony ten nerw i znowu tak mam, teraz mam od łokcia do palców zdrętwiałe:/


wikasik a macie takie wielkie pająki w Australii? jak widziałam na zdjęciach to moja arachnofobia wzrosła stukrotnie;)
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem czy się witać czy życzyć od razu dobrej nocki:-) No w każdym bądź razie melduję się, jakiś czas nie pisałam, ale właśnie wszystko doczytałam i nadrobiłam.
Azula witam na forum :-) i próbuj do skutku z suwaczkiem. Nie taki diabeł straszny - a wiem co piszę, bo ja do championów komputerowych nie należę ale już teraz jakoś w tym wszystkim się odnajduję:tak:
elvie3 - tego balu to Ci akurat osobiście nie zazdroszczę, bo nie lubię takich imprez, ale te arbuzy i melony...mmmm..
wikasik - oj, oj..aż takiego doświadczenia to nie mam, ale to co mam pozwala mi powiedzieć, że jak się kogoś wita to zawsze jest sympatycznie, a jak z kimś żegna to już różnie bywa..to tak delikatnie mówiąć, a reszte możesz sobie dopowiedzieć między wierszami. Toteż trzymam kciuki, zeby Ci się udało załatwić te sprawę skutecznie i pozytywnie.
 
Dzieki Aimee choc za kciuki :)

Carmella, stworzonka rozne dziwne tu sa, zaczkolwiek im bardziej na polnoc tym ich wiecej. W Melbourne malo jest niebezpiecznych stworzen - w sumie jeden pajak, ktory jest naprawde grozny (redback, maly czarny z czerwona kropka), i pare wezy, ale generalnie jak nie pchasz, gdzie nie trzeba to mozesz ich nigdy nie spotkac. Na polnocy, gdzie jest duzo cieplejszy klimat, jest ciekawiej ;) Nie zawsze to znaczy, ze niebezpiecznie, ale np. moga jaszczurki ci chodzic po scianach - sa nieszkodliwe, a wrecz pozyteczne, bo zjadaja owady, ale wciaz moga przestraszyc ;) Ja najbardziej narzekam na komary i muchy, a te nie sa jakis bardzo egzotyczne :p

Po pieknym goracym weekendzie, mam odsapke - wspaniale 23 stopnie przez 2-3 dni, a potem znowu kilka dni kolo 30 stopni :)

Kolorowych snow!
 
Witam się o poranku przy kawce:)
Senna jeszcze jestem na maksa,M i W jeszcze śpią ale mały siostrzeniec już od dobrej godziny rześki jak skowronek. Dzisiaj męża siostra popołoudniu po niego przyjeżdza z racji tego, że jutro na 8.15 idziemy do gina. Pewnie pomyślicie, że nie gościnna jestem ale cieszę się, że wszystko wróci do normy. Jestem poprostu zmęczona, cała opieka nad tymi 5latkami spadła na mnie bo męża tak prawie cały czas nie ma (podziwiam WAs kobietki z więcej niż 1 dzieckiem i zastanawiam się czy ja sobie od maja poradzę, czy będę taka maruda jak teraz?).
Miłego dnia tymczasem:)

Wikasik, powodzenia z niechcianym lokatorem:-)
 
Witam się z Wami dziewczyny ja mam ciągłe problemy z netem dlatego tak bardzo się nie udzielam:no: Suse i jak tam mam nadzieje że skurcze minęły? Wikasik współczuje sytuacji z lokatorem i trzymam kciuki za jak najszybsze rozwiązanie problemów, może poczytaj w necie i tam znajdziesz jakąś sugestie jak rozwiązać ten problem:-) a tych wszystkich stworzonek to współczuje ja ich bardzo nie lubie:-) Kilolek jak tam ciśnienie?Dusia spokojnie jak przyjdzie maj to będzie inaczej to przede wszystkim będzie twoje dzieciątko więc dasz rade:-)Elvie zazdroszczę takiego balu i tych arbuzów:-)
U nas weekend minął szybko niestety:no: Szykowaliśmy miejsce w szafkach dla małej bo niestety nasz metraż nie jest imponujący i trzeba to wszystko logistycznie zaplanować:-) Dziś trochę leniuchowania ale po południu czeka mnie wizyta u weterynarza bo mojej kocicy się chłopa chce:-) Ona jest wtedy taka fajna bo tylko wtedy da się na ręce wziąść i przytulić a jutro pierwsze podejście do krzywej cukrzycowej mam nadzieje że dam radę:-) Miłego i spokojnego dnia dla Was i brzuszków:-)
 
i wiecie co? jakby mi było mało kilku godzin na pogotowiu, pomagania mężowi, to jeszcze Barti wył pół nocy, że go boli uszko. najgorzej było jak się obudził o 23;20. zaczął krzyczeć, dałam mu syrop przeciwbólowy i posmarowałam za uszkami maścią rozgrzewającą (nic więcej nie zrobiłam, bo nigdy nas uszy nie bolą i nie wiem jak reagować) i go uspokajałam. przybiegła babka i zaczęła się drzeć na mnie, że czemu to dziecko męczę i nie wezmę go do swojego łóżka (leżałam z nim, nie wiem jak by mu miała pomóc zmiana łóżka:/). dostałam szału, wydarłam się, że boli go ucho, ona oczywiście zaczęła gadać do Bartka, czy to prawda itp, zaproponowała, że go weźmie, kazałam jej iść do siebie, ale Barti chciał do niej iść i poszedł. a ja do łazienki i płacz, bo wolał babkę ode mnie, bo jak zwykle wyszło, że jestem złą matką i nie potrafię się zająć dzieckiem, bo boli go a ja nie mogę pomóc. słyszałam, że wrzeszczał jeszcze godzinę, ale później usnął, więc my z mężem też się położyliśmy.
czekam na tel od matki w sprawie naszej pediatry i dzwonię do teściowej żeby nas zawiozła - wszystko załatwiłabym sama, gdyby nie mąż, który nigdzie nas nie zawiezie z nogą w szynie:/
jestem wyczerpana emocjonalnie - jak zombie.

miłego poniedziałku
 
reklama
Do góry