reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

reklama
Cześć dziewczyny,

trochę późno się do was dołączam, ale lepiej późno niż wcale :) Może na początek kilka słów o mnie: mieszkam w Poznaniu, termin mam wyznaczony na 15 maja no i z niecierpliwością czekam z mężem na naszego małego bubusia - Kubusia :)
 
Witajcie.
Dziś kolejny kosmiczny dzien ...
Przed 8 rano pojechałam na badania do labo .
Musiałam powtórzyć glukozę 75 g .
Najpierw wyjechałam na główną trasę ,bo zawsze tamtędy jest najszybciej.
To trasa przelotowa Warszawa-Białystok ,przy której mieszkam.
Pojechałam na nawrót i korek.
Wbiłam się na nawrót bo inaczej nie mogłam i w 15 minut przejechałam 150 metrów !!!!!:szok::szok::szok::szok:
W zasadzie zatrzymałam się naprzeciwko domu na światłach i przestałam tam w korku kolejne 15 minut .
Wkurzyłam się i skręciłam na boczne drogi .
Zanim dojechałam w tę śnieżycę bocznymi drogami to mineła ponad godzina ,a normalnie jadę 15-20 minut :sorry::sorry:
Pobranie na czczo w sumie spoko.
Łyknęłam tą glukozę i zrobiło mi się słabo ...
Jakoś przeżyłam i nagle chlust krew z nosa :szok::szok::szok:
Takiego krwotoku to dawno nie miałam :sorry::sorry:
Dopiero ok.12 miałam drugie pobranie .
Zjadłam na biegu kanapkę i znów musiałam przedrzeć się do domu .:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Masakra jakie drogi !!!!
I znów zima zaskoczyła drogowców :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::-D:-D:-D
Potem po małego pojechałam ,a ta zaraz nie chciał mi ze świetlicy wyjść ,więc czekałam na niego prawie godzinę zanim się wybawił :dry::dry::dry:
W drodze powrotnej ze szkoły zakopałam się w zaspie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Na szczęście był jakiś facet ,który mi pomógł i wróciłam do domu .
Podałam dzieciom obiad i mam wreszcie chwilkę dla siebie .
I tak wygląda mój spokojny dzień .
Ech rzeczywistość .... :sorry2::sorry2::sorry2:

A jeszcze Wam powiem ,że Klaudia wcale do szkoły dziś nie dojechała .
Przed półtorej godziny przejechała główną trasą 1 przystanek autobusowy :szok::szok::szok:
Wkurzyła się ,wysiadła z autobusu i wróciła na piechotę do domu .:szok::szok::-D:-D:-D
 
Witajcie :-D
U nas zasypane tak, że ledwie doszłam na przystanek, zajęło mi to 2 razy więcej czasu niż zwykle :szok:
Niestety po powrocie z uczelni padłam i leżę z obolałym brzuchem :confused2: zjadłam już nospę, ale póki co szału nie ma :dry:
Jak tak będzie dalej, to nie wiem... :-(
Zaraz muszę zmierzyć ciśnienie, mam nadzieję, że będzie w normie.
Mam pytanie - do położnej powinnam zapisać się już teraz? Bo po zmianie adresu nie zmieniłam jeszcze deklaracji lekarza pierwszego kontaktu i położnej :confused2:
 
Kurcze u nas też wciąż pada i pada..

Kurcze, prezentacja mi pół dnia zajęła, dopiero o 17:00 żurek zjedliśmy, wcześniej na szybko kanapki, owoce i ja sobie nawet do kubka Lenkowej kaszki zrobiłam. Dobrze, że mała po powrocie z klubu maluszka zjadła i poszła spać to mogłam spokojnie pracę skończyć.

Idę się doprowadzać do ładu, bo jak strach na wróble wyglądam. Włosy z ledwością umyłam, bo nachylenie się z brzuchem nad wanną wcale takie łatwe nie jest. Kurcze, chciałabym już znów mieć płaski brzuch, a tu jeszcze 2 miesiące czekać trzeba..
wink2.gif
 
A ja wróciłam ze sklepu i był oczywiście ból brzucha :/ Na dodatek pod samym domem było tak ślisko ze pięknie na tyłku wylądowałam. I jakby atrakcji na dziś było mało, zjadłam obiad, niby niedużo, ale mam wrażenie że zaraz mi brzuch eksploduje, kręgosłup pęknie, a dziecie się dołem brzucha wydrapie :/
 
No mnie już od 1,5 godziny bez przerwy, nie wiem już jak mam leżeć, ciągnie, napina się brzuch. A falami przychodzi ból pleców, normalnie mam wrażenie że mi plecy pękną :szok:
 
reklama
Czuję się identycznie, mały usiłuje się przekopać na zewnątrz od jakichś 10 minut :confused2:

Brzucho boli falami... takie "falami" to chyba skurcze? :confused2:

Akurat o to się dziś gina pytałam bo Hania tak główkę przy moim pępku wypycha ze aż cały brzuch się napina i boli.To jest takie napięcie macicy jak dziecko uciska w jakimś miejscu.

Dorka ,Flaurka no super przystojniaki z waszych chłopaków będą.:-)

U mnie też nieźle posypało dobrze że jakoś pokonałam te 30 km które mam do miasta do gina i całe szczęście że mam gdzie tu zostać czyli u rodziców bo jutro zwolnienie muszę do pracy zanieść a nie wyobrażam sobie jeździć w tą i z powrotem w taką pogodę.Bo oczywiście drogowców jak zwykle zima zaskoczyła, tylko przy takiej cenie paliwa to aż wstyd aż szkoda słów.Wczoraj też mi Hana w brzuchu szalała od 24 do wpół do drugiej w nocy, ma dziewczyna silę a i o piątej rano znowu zaczęła, kiedy ta moja córa śpi bo cały czas szaleje.
 
Do góry