reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

As skierowanie mam do poradni diabetologicznej/ cukrzycowej. ;-) ale żeby konkretnie tam to nieee... Pani diabetolog tam mnie pokierowała, bo muszę być po nadzorem kompleksowym- diabetolog, gin, usg. I że tam mi to zapewnią.

Jak mnie tam nie zapiszą to będę dzwoniła w inne miejsca.

Rodzić to chciałam w Piasecznie albo na Madalińskiego. Tylko gdzieś czytałam że nie wszędzie odbierają porody cukrzycowe. Dopytam się o to na wizycie ;-)
 
reklama
As skierowanie mam do poradni diabetologicznej/ cukrzycowej. ;-) ale żeby konkretnie tam to nieee... Pani diabetolog tam mnie pokierowała, bo muszę być po nadzorem kompleksowym- diabetolog, gin, usg. I że tam mi to zapewnią.

Jak mnie tam nie zapiszą to będę dzwoniła w inne miejsca.

Rodzić to chciałam w Piasecznie albo na Madalińskiego. Tylko gdzieś czytałam że nie wszędzie odbierają porody cukrzycowe. Dopytam się o to na wizycie ;-)
No dokładnie w tym jest problem ,że nie wszędzie chcą matki z cukrzycą ciążową .
Na Karowej cukrzycowe mają naprawdę super .
Zupełnie inna opieka i tam się naprawdę znają na tym problemie .
Czajkowski ,który jest kierownikiem katedry opracowywał program profilaktyczny i leczniczy dla kobiet w ciąży powikłanych cukrzycą dla Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego .
I ten program został przyjęty dla całej Polski .
Poród tam to zupełnie inny świat ;-):-):-)
 
Jak mnie przyjmą do poradni, to może uda mi się wejść na polukanie w szpitalu :-p;-) zobaczę. I dowiem się jak to z tym porodem cukrzycowym...
W sumie na Karową mam 36km a na Madalińskiego 33km, a do Piaseczna 18km.

Ja się ponad 25lat temu tam urodziłam i moja siostra po czterech latach też... :-p:rofl2:
 
Trzymam kciuki za wszystkie potrzebujece i oczekujace na wizyty :)
Do mnie nikt nie dzwonil z wynikami glukozy, a juz wtorek - badanie bylo w srode, wiec moge zalozyc, ze wszystko w porzadku. Na wszelki wypadek z pelna radoscia wstrzymam sie do wieczora :)
 
Uff.. ogarnęłam się z pracą, więc mam chwilę by poczytać, chociaż już późno i oczy mi się same zamykają.

Trzymam kciuki za wszystkie z Was, które tego potrzebują. Udanych wizyt i pozytywnych wyników!

Do jutra:-)
 
Witajcie Kochane!
Dopadl mnie wirus,ale na razie nie jest tragicznie.Po poludniu ide sprawdzic czy nie ma moich wynikow badan,powinnym byc dopiero jutro,ale zobaczymy moze mi sie "poszczesci":sorry: Do tego dzis sie ponoc rozwiaze jedna sprawa w PL-co bedzie mialo swoje konsekwencje nie koniecznie pozytywne przez pare msc,chociaz potem sie powinno ustatkowac-zobaczymy.
Dla Swietujacych(do ktorych ja nie naleze) Milosnych Walentynek :*
 
czesc wszystkim
wszystkiego najlepszego w dniu swietego Walentego:-).
dzis mam wizyte o 13 i juz mam stresa , wyniki krzywej cukrowej i morfologii czekaja na mnie w gabinecie.
milego dnia
 
Dla Swietujacych(do ktorych ja nie naleze) Milosnych Walentynek :*


Ja tez juz nie należę:)

Wczoraj po wyprawie do dzieciowego sklepu postanowiliśmy zjeść coś na mieście, padło na pizze. Stwierdziliśmy, że przekładamy Walentynki, bo we wtorek będą tłumy wszędzie. No to ja zapraszam, L wybiera lokal. Wybrał jedna z najstarszych pizzerni w mieście, o której chyba każdy słyszał, ja tam w życiu nie byłam. No to jesteśmy w środku, zamawiamy, wyciągam kartę, a pani ze smutna mina, że karta się nie da, trzeba gotówkę. Zdziwiłam się, lokal stary, w centrum starówki, no ale ok, ja zapraszam więc kurtka na grzbiet i wio na deptak po kasę. Wracam na ostatnich nogach bo mi się sikać potwornie chciało, płace i pytam gdzie toaleta... A pani z jeszcze smutniejszą miną, że dziś poniedziałek więc nie ma... Osłupiałam. Pani z własnej inicjatywy idzie do szefa i słyszę przez drzwi jak mówi, że klientka w ciąży i czy może wpuścić do ich toalety, szef, że nie bo przepisy, a że poniedziałek to trudno. Ja zgłupiałam doszczętnie, bo o co chodzi z tym poniedziałkiem??? L koło mnie, już widzę, że zaczyna sie irytować, ale się trzyma. Pani wraca i przeprasza, ale nie ma toalety, normalnie sie chodzi do pubu obok, ale dziś poniedziałek i zamknięte tam mają... Idiotycznie jakoś z ulga odetchnęłam, bo się przynajmniej kwestia poniedziałku wyjaśniła, kurtkę na grzbiet i wio na deptak szukać jakiejś toalety... Nadmienię tylko, że lokal serwuje piwo a o ile się znam, to w takim przypadku toaletę mieć musi...
Jak wróciłam to pizza juz była, herbata zimna. Zjedliśmy, ochota na dalsze randkowanie nam przeszła i do domu. A w domu spędziłam samotny wieczór, bo L postanowił nie opuszczać łazienki, tudzież nie oddalać się od niej za daleko, taką miał fazę po tej pizzy, a normalnie ma żołądek super, je wszystko i zero rewolucji... Cóż, my Walentynki mamy juz zaliczone, dzisiaj jest normalny wtorek:)

Aczkolwiek Wam życzę udanego dnia i powodów do wzruszeń i radości:)
 
reklama
Do góry