reklama
Klaudia miała takie bóle brzuszka i nóżek ,że zrywała się w nocy siadała na łózku łapała za nózki i płakała .Dzieki za odpowiedzi w sprawie starszakowto wszystko jasne bo my mamy bóle wzrostoweraz na jakis czas ale dosc intensywnie w nocy bola go nozki, porobilismy juz badania i pozostala wersja ze to to.
Mój ma 105 cm i 17,5 kg wiec nie jest kolosem ale noga roz 28 na styk
Co do wypoweidzi jednej z kolezanek troszke sa niespojne i jakby niedojrzałe, jak pisaly dziewczyny, kazdemu jest ciezko na poczatku, nam tez nie bylo latwo ale dalismy rade. Nie wiedze sensu rozwodzic sie o platnym porodzie, klinice i osobistej poloznej jak sie ma taka niby sytuacje - czcza dyskusja. Dodam tylko ze po porodzie nie jest lzej, dziecko kosztuje i to duzo, nie zawsze mozna karmic piersia i wychowac na tetrze. Wiele z Was juz mamusiowych to potwierdzi. Ja podliczylam jak maly mial kilka tyg szlo 800 zl na mleko dla alergikow i pieluchy plus drobne dodatki - a to bylo 4,5 roku temu. Trzeba sie z tym liczyc, glupi syrop przeciwbolowy to koszt 21 zl (kupowalam ostatnio) a wystarcza czasem na 2-3 dni wiec bez dyskusji...
Niestety nie ma na to lekarstwa.
Przyczyna jest prosta...
Kości rosną szybciej niż się miesnie rozciągają i dlatego tak dzieciaczki cierpią .
Aha i u nas pomogło odstawienie wszelkich serków witaminizowanych a w szczególności podstawowego "świństwa" jakim są Danonki .
Tak orzekł nasz ortopeda ,do którego w końcu trafiłam z Klaudią .
Kości się wypełniają tym wapniem z serków ,ale wypłukują tym samym naturalne białko co prowadzi do szybkiej osteoporozy w przyszłości .Co prawda kości szybciej rosną i są pełniejsze ,ale mięśnie nie nadażają i stąd ten ból.
A ile w tym prawdy?
Kto to wie .
U nas jednak odstawienie serków zdecydowanie pomogło.;-):-):-)
Zawsze i wszędzie jeździłam od początku wszędzie z dziećmi .Little_Nina wszystkiego najlepszego, lekkiego i szybkiego porodu!
Jestem strasznie śpiąca, śnieg spadł, nie chce mi się wychodzić z domu, a muszę :-( Po powrocie zrobię sobie małą kawę, mam nadzieję, że nie będzie mnie po niej zgaga paliła. Co do toxo - nie miałam robionego tego badania, ale na kolejnej wizycie niezwłocznie spytam mojego lekarza o nie Hmm, czy skierowanie na to badanie mógłby wydać np. lekarz rodzinny? Do gina chodzę prywatnie, dlatego pytam... Jeśli tak, zamierzam skorzystać, bo czeka nas jeszcze przed moim porodem remont kuchni - po remoncie sypialni odechciało mi się wszystkiego na najbliższe 5 lat, ale nie ma wyjścia
Co do pomocy po porodzie to nie bardzo wiem, jak to będzie. Moja mama pracuje, teściowa mieszka 600 km od nas i też pracuje... A jeszcze wczoraj się dowiedziałam, że w lipcu mój małżonek zmuszony będzie wybyć na 2 tygodnie iiii trochę się przeraziłam, bo co prawda - mam możliwość jechać z nim, mało tego - zamieszkać sobie na spokojnie u teściowej, tylko z drugiej strony nie wiem, czy taka wyprawa z maleństwem będzie łatwa i możliwa... Dziewczyny, które mają już dzieciaczki, podzielcie się doświadczeniem ;-)
Inaczej sobie nie wyobrażam .
Klaudia miała miesiąc jak się wyprowadziłam z domu do Warszawy na wynajęte mieszkanie .
Byłam zupełnie sama i sobie poradziłam świetnie ,choć łatwo nie było.
Kuba urodził się tu ,teściowa była na dole ,ale przez pierwsze 2 dni Darek od niej przyniósł mi tylko obiad .
Sama przychodziła raz dziennie na 10-15 minut małego pooglądać jak smacznie śpi w łóżeczku lub z nim zagadać jak sobie leżał i się rozglądał .
Za to naprawdę ją kocham
Nie wyobrażam sobie ,by moimi dziećmi ktoś inny się zajmował niż ja .
Teraz leżę już równo tydzień i dosłownie leżę bo wstaję tylko do kompa by do Was zajrzeć i do WC i teściowa przez ten czas nawet nie zajrzała ,nie zadzwoniła ,nic ...
A mieszka piętro wyżej...
Dziś zadzwoniłam do niej na komórkę i zapytałam dlaczego nie przychodzi ?
To odpowiedź była .
Bo mnie nie zapraszasz ,a ja na siłę łazić Ci po domu nie będę .
I za to też ją kocham ....
Obiadek wczoraj zrobiła z 2 dań i mąż mi na górę przyniósł ,więc luziiikkkkk
czarnula83
Fanka BB :)
kogo jeszcze nie ma na listach majowych a chciał by byc to zapraszam na priva
As 76 - taka tesciowa własnie jest dobra
As 76 - taka tesciowa własnie jest dobra
Ostatnia edycja:
natalka1704
Fanka BB :)
Witam i gratuluje podwójnego szczęścia :-)Hej Majówki 2012. Witam się na forum Majówek. Mam termin na 24 maja i czekam na bliźniaczki.
Ja się obrażać nie zamierzam, tak samo jak nie zamierzam dopuścić do sytuacji w której czy mama czy teściowa będą mi siedziały na głowie. Natomiast pomaga mi świadomość, że jeśli będzie ich pomoc potrzebna to są dostępne. Na chwilę obecną zakładam poród sn, bez komplikacji i w miarę szybki powrót do normalnego funkcjonowania. Ale liczę się z tym, że moje plany mogą pozostać w sferze planów bo życie może mieć inny scenariusz. No i na taką ewentualność pomoc może się przydać. A W zostanie zagoniony do roboty przy dziecku. Na szczęście ma dobry przykład najbliższego kumpla, który ma dwóch synów i dzielnie na równi z żoną się nimi zajmuje.
co do kilkumiesięcznej pomocy tu u mnie niestety to wariant bardzo możliwy, mój mąż pracuje tak że wogóle go nie ma i do tego wchodzi kontrakt poza granicami Anglii. Wszystko może się zdarzyć. Ja zawsze jestem mamą dla swoich dzieci. I jako mama zakładam różne warianty chociażby zdrowotne a w razie czego kto mi zostanie z pozostałą dwójką dzieci? A tata narazie jest od tego że pracuje i nie wszyscy mają pracę od 8 do 16 z wolnymi weekendami;-)i oczywiście wcale nie narzekam ale jak to się mówi szczerzonego pan Bóg szczerze. Powiedzcie mi jak prowadzić dzieci do szkoły jeżeli to maleństwo miałoby 40 stopni gorączki.....o takie typu sytuacje rozważam i uważam że jest potrzebna pomoc
po porodzie pierwszym miałam tak duże problemy że bez pomocy byłoby źle więc nie każdy po sn wstaje i chodzi śpiewająco
witam nową mame:-)
po porodzie pierwszym miałam tak duże problemy że bez pomocy byłoby źle więc nie każdy po sn wstaje i chodzi śpiewająco
witam nową mame:-)
z pomocą jest tak - dobra w umiarze.
kiedy Misiek wrócił do pracy, nadal bolało mnie krocze - miewałam gorączki, zastój mleczny i nie mogłam chodzić bez szarpiącego bólu. do tego baby blues.. prosiłam o pomoc moją teściową i matkę - zwłaszcza przy kąpieli, bo schylić się nie mogłam i bałam się panicznie. pomagały - owszem, ale w pewnym momencie wolałam przemóc panikę, ból i więcej ich nie widzieć. ciężko też było z przekonaniem o "idealnej matce" - na szczęście szybko dałam sobie z tym spokój.
teraz boję się podwójnie, bo wiem jak ciężko jest kiedy człowiek jest niewyspany, jak od tego łatwo dojść do rozdrażnienia. No i jeszcze Barti.. przy nim nie dam rady spać podczas drzemek Hani. pociesza mnie myśl, że będzie lato. wybierzemy się na spacer, na lody, na plac zabaw ze znajomą mamą.. i tak szybko mienie najgorsze z resztą słonko nastraja pozytywnie i będę miała Was liczę na pomoc ;p
Fiore - to czas na wkładki. a bluzka pewnie się spierze - dobrze, że spotkało Cię to w domu, nie w miejscu publicznym.
Czarnula - mi też nie daje spokoju kwestia "podrzucenia" Bartka na czas porodu. nie wiem kiedy i o jakiej porze mnie złapie, a wszyscy, którzy mogą pomóc pracują na zmiany, więc jak przy Bartim - wszyscy mieli popołudniówki, a mnie wzięło o 16 - czekałam na męża do 22. teraz już nie będę się spieszyła, ale i tak ktoś z Bartim musi zostać.
Karis - i kiedy zajdzie potrzeba wyjścia, a w domu chory maluszek. a gdzie pójście do pracy najpóźniej muszę iść od stycznia, żeby moje dochody doliczyć do kredytu na dom.. nie mam pojęcia jak to zrobić i coraz poważniej myślę o składaniu długopisów lub czymś w tym stylu...
kiedy Misiek wrócił do pracy, nadal bolało mnie krocze - miewałam gorączki, zastój mleczny i nie mogłam chodzić bez szarpiącego bólu. do tego baby blues.. prosiłam o pomoc moją teściową i matkę - zwłaszcza przy kąpieli, bo schylić się nie mogłam i bałam się panicznie. pomagały - owszem, ale w pewnym momencie wolałam przemóc panikę, ból i więcej ich nie widzieć. ciężko też było z przekonaniem o "idealnej matce" - na szczęście szybko dałam sobie z tym spokój.
teraz boję się podwójnie, bo wiem jak ciężko jest kiedy człowiek jest niewyspany, jak od tego łatwo dojść do rozdrażnienia. No i jeszcze Barti.. przy nim nie dam rady spać podczas drzemek Hani. pociesza mnie myśl, że będzie lato. wybierzemy się na spacer, na lody, na plac zabaw ze znajomą mamą.. i tak szybko mienie najgorsze z resztą słonko nastraja pozytywnie i będę miała Was liczę na pomoc ;p
Fiore - to czas na wkładki. a bluzka pewnie się spierze - dobrze, że spotkało Cię to w domu, nie w miejscu publicznym.
Czarnula - mi też nie daje spokoju kwestia "podrzucenia" Bartka na czas porodu. nie wiem kiedy i o jakiej porze mnie złapie, a wszyscy, którzy mogą pomóc pracują na zmiany, więc jak przy Bartim - wszyscy mieli popołudniówki, a mnie wzięło o 16 - czekałam na męża do 22. teraz już nie będę się spieszyła, ale i tak ktoś z Bartim musi zostać.
Karis - i kiedy zajdzie potrzeba wyjścia, a w domu chory maluszek. a gdzie pójście do pracy najpóźniej muszę iść od stycznia, żeby moje dochody doliczyć do kredytu na dom.. nie mam pojęcia jak to zrobić i coraz poważniej myślę o składaniu długopisów lub czymś w tym stylu...
ja mam też plan podjęcia kolejnych studiów a sama ni dym rydy no a gdzie praca, tutaj przedszkole kosztuje jeden pełny dzień około 50 funtów...więc nieciekawiez pomocą jest tak - dobra w umiarze.
kiedy Misiek wrócił do pracy, nadal bolało mnie krocze - miewałam gorączki, zastój mleczny i nie mogłam chodzić bez szarpiącego bólu. do tego baby blues.. prosiłam o pomoc moją teściową i matkę - zwłaszcza przy kąpieli, bo schylić się nie mogłam i bałam się panicznie. pomagały - owszem, ale w pewnym momencie wolałam przemóc panikę, ból i więcej ich nie widzieć. ciężko też było z przekonaniem o "idealnej matce" - na szczęście szybko dałam sobie z tym spokój.
teraz boję się podwójnie, bo wiem jak ciężko jest kiedy człowiek jest niewyspany, jak od tego łatwo dojść do rozdrażnienia. No i jeszcze Barti.. przy nim nie dam rady spać podczas drzemek Hani. pociesza mnie myśl, że będzie lato. wybierzemy się na spacer, na lody, na plac zabaw ze znajomą mamą.. i tak szybko mienie najgorsze z resztą słonko nastraja pozytywnie i będę miała Was liczę na pomoc ;p
Fiore - to czas na wkładki. a bluzka pewnie się spierze - dobrze, że spotkało Cię to w domu, nie w miejscu publicznym.
Czarnula - mi też nie daje spokoju kwestia "podrzucenia" Bartka na czas porodu. nie wiem kiedy i o jakiej porze mnie złapie, a wszyscy, którzy mogą pomóc pracują na zmiany, więc jak przy Bartim - wszyscy mieli popołudniówki, a mnie wzięło o 16 - czekałam na męża do 22. teraz już nie będę się spieszyła, ale i tak ktoś z Bartim musi zostać.
Karis - i kiedy zajdzie potrzeba wyjścia, a w domu chory maluszek. a gdzie pójście do pracy najpóźniej muszę iść od stycznia, żeby moje dochody doliczyć do kredytu na dom.. nie mam pojęcia jak to zrobić i coraz poważniej myślę o składaniu długopisów lub czymś w tym stylu...
reklama
taak, studia to moje marzenie, ale muszą poczekać aż:
a) wybudujemy dom
b) dzieci pójdą do szkoły
c) zarobię sobie na nie.
Przedszkole u nas też jest drogie - a przynajmniej dla mnie - dzień z pełnymi posiłkami, bez dodatkowych zajęć (na pewno skorzystamy z angielskiego, choć trzeba dopłacić) wychodzi około 250zł/miesiąc. Już teraz to dużo, a gdzie książki, wyprawka, dojazdy, składki, wycieczki itp? brrr
a) wybudujemy dom
b) dzieci pójdą do szkoły
c) zarobię sobie na nie.
Przedszkole u nas też jest drogie - a przynajmniej dla mnie - dzień z pełnymi posiłkami, bez dodatkowych zajęć (na pewno skorzystamy z angielskiego, choć trzeba dopłacić) wychodzi około 250zł/miesiąc. Już teraz to dużo, a gdzie książki, wyprawka, dojazdy, składki, wycieczki itp? brrr
Podziel się: