reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

little_nina mnie plecy bolą jak postoję z 30 min np. przy zmywaniu. A po dłuższym wysiłku w weekend to miałam problem z poruszaniem się, tzn. wstawaniem, siadaniem, schylaniem...masakra.Łamało mnie w pół. Ale mnie jeszcze nic nie chrupie, tak jak Tobie. Mogłabyś pójść na jakiś bal przebierańców, ale trochę pora nie taka, nie musiałabyś się przebierać heheheh:)

Zawsze miałam problem ze stawami, ale teraz to już przegięcie jest. Wystarczyło kiedyś troche więcej ruchu, czy zmarznąć i już cierpiałam, teraz boli przy siedzeiu w cieplutkim domu. Na szczęście bandaż elastyczny mooocno zawinięty bardzo pomaga, ale zostają bolące biodra i ramiona, których niestety nie ma jak zawinąć
Ja na razie problemu z ubraniami nie mam bo siedze w domu, śmigam w sukienkach letnich cały czas. Na wyjście- większe spodnie biodrówki sprawdzają się super. Tylko w stanikach się nie mieszcze i wszystko mi wystaje, w moim mieście rozmiarówka kończy się na GG niestety, a to jest "troszkę" za mało.

Hej dziewczynki.
Nadal rośniemy i oby do końca nic sie nie zmieniło.
Miałam jakiś dziwny atak dziś ,ale już jest dobrze .
Dostałam info od suzi.
Zostaje na oddziale bo ciśnienie wysokie.Po USG widać ,że z maluszkiem wszystko oki.
Pozdrawia wszystkie majówki.

Trzymam kciuki za suzi

wychodzę do lekarza...ale jestem kłębkiem nerwów...trzymajcie kciuki!buziaki!

Będzie dobrze!!!!
 
reklama
o je, z tymi stawami to nie wyglada dobrze - to reumatyzm czy inna zaraza? Da sie cos na to zaradzic?

moja lekarka to gin-poloznik ale tu gdzie mieszkamy nie ma innych. No i u nas jest taki podzial, ze oddzielni lekarze maja gabinety a oddzielni pracuja w szpitalu. Konsultacji calodobowo udziela polozna a jak jest cos powaznego to sie jedzie do szpitala. Ja tak narzekam na lekarzy w Niemczech ale jak widze mam tutaj raj w porownaniu z Wyspami :-p

Ja juz siedze ponad 10 tygodni w domu i choc niewiele moge robic to sie bardzo nie nudze. Rozleniwilam sie jednak strasznie i czas dluuuuzy sie w nieskonczonosc. Kolezanka zapewniala mnie jeszcze niedawno, ze ciaza mija jak z bicza strtelil. Ja mam wrazenie, ze jestem juz kilka lat w ciazy :sorry:
 
Bóle stawów to pamiątka po paskudnym zapaleniu stawów w wieku lat 9. Zawdzięczam to wszystko cudownym lekarzom z mojego miasta, którzy stwierdzili że wyniki w 100% w normie, gorączki nie ma, na prześwietleniu czysto więc pewnie udaje, bo nie chce mi sie do szkoły chodzić. Po 3 miesiącach nieprzespanych nocy łaskawie położyli mnie na tydzień do szpitala, dali jakiś słabiutki antybiotyk i przeciwbólowe. Wtedy jeszcze bolało mnie tylko jedno biodro. Krótko po wyjściu ze szpitala bolały już oba i kolana. Wtedy moi rodzice stwierdzili że jadą ze mną do Torunia, tam w szpitalu się za głowę złapali. Spędziłam w szpitalu 1,5 miesiąca, większośc z tego miałam absolutny zakaz chodzenia i na wózku zasuwałam, dostałam jakieś bardzo mocne antybiotyki i wysłali mnie do Bydgoszczy na badania na których dopiero było widać że jest bardzo źle, okazało się że wyniki były idealne bo miałam tak bardzo zniszczoną odpornośc że organizm w ogóle nie walczył z zapaleniem, a prześwietlenie wyszło dobrze, bo nie byłam w stanie na tyle odchylić bioder żeby było cokolwiek widać :D

Gdyby moi rodzice uwierzyli lekarzom, nie byłabym się w stanie poruszać normalnie, mam teraz jedną nogę krótszą, problemy z kręgosłupem i właśnie bóle stawów. Z tego co czytałam to ze stawami w ciąży lepiej powinno być a nie kurde gorzej :wściekła/y: Zaradzić- uważać na infekcje, dbać o odporność, nie obciążać stawów, SCHUDNĄĆ! A doraźnie pomaga właśnie usztywnianie stawów, ew. wygrzanie, ale teraz boje się wziąść taki naprawde gorący prysznic.
 
litle_nina to powazniejsza sprawa, jak widze :no: Nie zazdroszcze. Ja o problemach z lekarzami przekonalam sie, jak sie przeprowadzilam z wiekszego miasta (uniwersyteckiego) na prowincje tj. do miasteczka powiatowego (z powodu meza). Kosmiczna roznica... nie spodziewlam sie tego zupelnie :eek: Juz tez sie przekonalam na wlasnej skorze, ze ufac lekarzom nie mozna, trzeba sie samemu wiele dowiadywac, sprawdzac, kosultowac i dbac. Niby zycie na prowincji jest spokojniejsze ale jak trzeba cos zalatwic to to, co wczesniej bylo oczywistoscia i szlo od reki, urasta do rangi problemu i wyprawy niemal jak na Marsa :baffled:
 
No mieszkam w niby nie aż tak malutkim mieście, 110 tys, ale trafić na dobrego lekarza to cud, jedyną szansą na jakiekolwiek faktyczne leczenie w tym mieście jest pójście prywatnie. A że chorowałam baaaaardzo dużo i to często na rzeczy nietypowe, to jedyna szansa to wyjazd do innego miasta. Swoją drogą, chorowałabym o wiele rzadziej gdyby lekarze przy byle katarku nie ładowali antybiotyków. Moje dziecko bedzie dostawać antybiotyk, tylko i wyłącznie w razie faktycznej potrzeby, wiele chorób da się wyleczyć po prostu je przeczekując. Moja odporność przez te paskudztwa była tak osłabiona że byle katar szedł schematem katar -> zatoki -> angina -> zapalenie oskrzeli -> zapalenie płuc, a później jakieś dziwne powikłania. A przy tym wyniki idealne, temperatura nie przekraczająca 36,6 stopni. Od kiedy jestem pełnoletnia, unikam jak moge chodzenia do lekarza, antybiotyki brałam raz i bardzo później żałowałam. Jak sie przeziębiam, pakuje sie do łóżka, mam temperature (przy 38 stopniach halucynacje ;) ) i kilka dni później jestem idealnie zdrowa, bez żadnych problemów czy dziwnych powikłań. Miałam astme, odstawiłam leki, żadnej różnicy.

Wiem że nie bede słuchać rad mojej mamy odnośnie tego typu rzeczy. Antybiotyki na byle co, przegrzewanie i przesadne dbanie nie prowadzą do absolutnie niczego dobrego, wręcz przeciwnie. Ostatnio rozmawiałam z nią o czapeczkach, wg. niej nawet przy 30 stopniach małe dziecko musi mieć czapeczke bo uszy przewieje. A później konsekwencje są takie że dziecko połowe dzieciństwa po szpitalach spędza :wściekła/y::no::wściekła/y::no::wściekła/y::no:
 
Ja już po wizycie . co do basenu o który się pytałam to mogę chodzić nie ma żadnych przeciwskazań ciesze sie bardzo bo troche ruchu się przyda przez zimę a szczegolnie,że mój Bartek też lubi basen więc będziemy mieli jak spedzać czas te długie zimowe wieczory ...
Schudłam 1 kg , dziwne bo normalnie jem , ale to widocznie z tego że mineły zaparcia więc też sie cieszę .
 
Hej dziewczyny współczuje tych bóli mnie też czasami męczą bóle ale kręgosłupa i biodra po prawej stronie. Jeśli chodzi o ubrania to mieszczę się nadal w swoje stare spodnie ale chyba zacznę już zakładać ciążówki bo mnie tamte w brzuszek zaczynają uciskać :-) Wszystkim chorowitkom życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Jeśli chodzi o sprzątanie to ja mam od mojego męża całkowity zakaz robienia czegokolwiek więc można szału dostać, on robi wszystko oczywiście ma mało czasu bo pracuje więc jak tylko się zbierzemy to sprzątamy razem tzn on sprząta a ja pomagam :-) Jeśli chodzi o siedzenie w domu to mnie to męczy zwłaszcza że mam się oszczędzać a pogoda również nie sprzyja ale cóż czego się nie robi dla dzidzi:-)
 
kugela - co do świętowania to będzie w sobotę, ale wczoraj mieliśmy fajny, bo wspólnie spędziliśmy cały dzień (a zazwyczaj mąż dopiero po 18 - tej jest w domku więc cieszyłam się bardzo, że miałam go tyle przy sobie hihi:biggrin2:)

majóweczki w szpitalu - zdrówka dziewczynki dla Was i dla Maluszków!!!wszystko będzie dobrze!!!

wikasik - gratuluję kolejnego tygodnia :) popieram spacerki, choć sama jakiegoś lenia dostałam i nic mi się nie chce - nawet wyjść na spacer grr:/ co do teściowej - wiem, że ciężko się oderwać od takich spraw, ale może warto poszukać jakiegoś sposobu na takie jej zachowanie? My z mężem mamy zasadę, że jak zobaczymy, że jego mama coś przegina, albo coś tam zaczyna za bardzo w nasze sprawy wchodzić to tu jest rola męża - stanowczo urywa jej gadanie i stawia jej granice. Ja bym tak nie umiała, nie jestem asertywna. Jednak muszę także zaznaczyć, że ona jest ok i lubimy się i takie sytuacje to rzadkość. Polecam jednak spróbować ze stanowczą interwencją męża. Może ominie Cię wtedy to wszystko..?

agasim - ja też się zamartwiam..:-(

dorka - ja chodzę do ginekolog - położnik. Ja wybierając swojego lekarza kierowałam się tym, czy na co dzień pracuje ona w szpitalu czy nie. Moja pracuje i to w tym, w którym chcę rodzić.

she_84 - ja jestem na L4 i powiem Ci, że działa to na mnie źle. Rozleniwiłam się totalnie :crazy: Nic mi się nie chce, lenię się totalnie, a dni wleką mi się niemiłosiernie.. :/ a koleżanką staraj się nie przejmować i odetnij się od niej, nie warto!

patina - powodzenia na wizycie :)

*************************************************************************

Ja dzisiaj idę do lekarza. Po sobotnio - niedzielnym twardnieniu brzucha i skurczach idę na przyspieszoną wizytę. Brzuch mnie dalej boli - na środku, pod pępkiem, gdy dotykam (odczucie jak by się dotknęło miejsce posiniaczone ). Jestem zdenerwowana. Wizyta o 16:30. Zamelduję się po wszystkim, a do tego czasu chyba zniosę jajo. Ciekawe czy mi zrobi usg (i tu plus - może dowiem się jakiej płci jest Maluszek :) choć najważniejsze jest, żeby Maluszek był zdrowy, tylko to się liczy!)
Agushka, przekaż ode mnie gratulacje mężowi. To ważne wydarzenie i zamknięcie za sobą pewnego rozdziału. Cieszę się, że mam to juz za sobą.
Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę.
Wikasik niestety doskonale Cie rozumiem. U nas też ciągle jakieś zmartwienia i dużo pretensji. Agushka ma rację czas się od tego wszystkiego odciąć. Ja też stanowczo zakańczam pewne sprawy bo mam już dość stresów.
She ja sie strasznie rozleniwiłam. Niby się nie nudzę, bo cały czas jest coś do zrobienia ale nie rozwijam się w żaden sposób.

Po wczorajszych zakupach padłam jak mucha i przespałam 12 godzin. Dziś w mięsnym zrobiło mi się słabo i darowałam sobie już zakupy warzywno-owocowe. Ciężki dzień dla mnie...
 
reklama
Ja za to dzisiaj mam doła, boli mnie głowa i najchętniej poszłabym spać. Ale to wszystko chyba z emocji, dziś byłam na tym pogrzebie i moja kochana babcia nam zasłabła, w końcu doszła do siebie ale strachu nam napędziła.
Suzi, Żanetaa - szybkiego powrotu do domku,
Agushka - gratulacje dla męża:)
Idę szykować kolację Mateuszowi, pa:)
 
Do góry