Mysiochomis
:*
Dziewczyny ale rozpierducha :O:O:O dziś obsługiwałam pana a on mi zasnął na biurku bo tak pijany był.... Jak tak można... Dziennie mam ok 4 takich osób-jak nie wczorajsi to napici, naćpani też się zdarzali.
Moja mama zdążyła w ciągu 2h zadzwonić 6 razy bo Gabrych cuduje pawiana... Na dodatek młody nauczył się walic w lodówkę bo chce jeść, tudzież pić, tudzież bawić się, tudzież na rączki nie wyczai się konkretnie jeszcze...
Dziś zaczęłam poszukiwać potencjalnych miejsc na roczek. Już odezwały się dwa lokale teraz muszę się tam udać i zobaczyc proponowanie menu i jakie to wyjdą koszty... Niestety nie mam możliwości zmieścić 30 osób... Szukam jeszcze wolnych sal bez kateringu... zostało mało czasu a ja jednak w tygodniu jestem wyjęta z rzeczywistości...
zanetka kurde w takich sytuacjach człowiek traci głowe. Dobrze że nic się nie stało. Ja też kiedyś miałam podobną sytuację. Słam przez pasy z moim malutkim siostrzeńcem i wjechał na nas samochód rozpędzony. Zdążyłam tylko odrzucić małego do tyłu a sama dostałam po nogach. Tu jednak było trochę szkody i dla małego i dla mnie... on miał przez moje odepchnięci rozciętą główkę a ja dość mocno nogi obite. Gdyby bym go nie odrzuciła to by się mogło inaczej skończyć bo szedł do strony jadącego samochodu.
Moja mama zdążyła w ciągu 2h zadzwonić 6 razy bo Gabrych cuduje pawiana... Na dodatek młody nauczył się walic w lodówkę bo chce jeść, tudzież pić, tudzież bawić się, tudzież na rączki nie wyczai się konkretnie jeszcze...
Dziś zaczęłam poszukiwać potencjalnych miejsc na roczek. Już odezwały się dwa lokale teraz muszę się tam udać i zobaczyc proponowanie menu i jakie to wyjdą koszty... Niestety nie mam możliwości zmieścić 30 osób... Szukam jeszcze wolnych sal bez kateringu... zostało mało czasu a ja jednak w tygodniu jestem wyjęta z rzeczywistości...
zanetka kurde w takich sytuacjach człowiek traci głowe. Dobrze że nic się nie stało. Ja też kiedyś miałam podobną sytuację. Słam przez pasy z moim malutkim siostrzeńcem i wjechał na nas samochód rozpędzony. Zdążyłam tylko odrzucić małego do tyłu a sama dostałam po nogach. Tu jednak było trochę szkody i dla małego i dla mnie... on miał przez moje odepchnięci rozciętą główkę a ja dość mocno nogi obite. Gdyby bym go nie odrzuciła to by się mogło inaczej skończyć bo szedł do strony jadącego samochodu.