reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Maj 2012

rozumiem, ze mamy odchudzajace się juz nie karmią?
Ja bym chetnie dołączła ale moje efekty musza byc bardzo wolne wiec raczej nie bedzie ch na fotce widac.

zaneta koszula nie skutkuje. Nawet spac ze mną w łózku nie chce tylko żeby nosić. spi na spacerach dośc ładnie ale tu jets problem, bo raz, ze w nocy na spacer nie wezmę a dwa, że jak teraz Kuba chory, ja chora to nie ma z nią kto iśc tzn ja tam chodze i z anginą, bo co począć ale to z Kubą nie ma to zostać. Błędne koło. Teraz w weekend A. był w domu to z nią laził ale jutro do pracy idzie. A żeby w nocy spała w wózku nie bardzo da rade, bo wózek trzymamy na dole, a schody mamy kręte. Niby mozna go rozłozyć ale też się obawiam nieco, ze zamiast nosic cała noc będę po prostu cała noc jeździła wózkiem po salonie, bo do sypialni się nie zmieści. Może jej niebawem przejdzie
 
reklama
Niuska &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& myslami jestem z Tobą!
Pieszczoszka co to za specyfik? jutro odezwe sie do Ciebie na gg ;-)
Kikolku :*:*:* Jak milo Cie widzieć/ czytać :tak:

Dołączam do grona zajechanych psychicznie przez płaczące/wyjące/marudzące dziecko:eek:
ale i tak GO kocham nad życie :tak:

Teraz to ja sie nie umiem wstrzelić w Waszy rytm :-:)zawstydzona/y:
 
wlasnie obejrzalam filmik paulinki na fb: swietnie mala wstaje :-) Jedno mnie tylko zastanowilo: Ty ja zawsze kladziesz przy placzu???? :szok: Daje to cos? U nas pomaga tylko przytulenie ;-)


niuska: &&&& za szybki powrot do domu!!!! :tak:
 
ja o kłótniach nie piszę bo też u mnie ich zwyczajnie nie ma... z mamą ani z teściową żadnych zatarć nie mam, z S czasem jakieś sprzeczki się zdarzają ale kłótni większej u nas jeszcze nie było więc można powiedzieć że wieje od nas nudą hehe dobra zmykam pomalować pazurki bo już późno a jeszcze wyschnąć muszą:/
 
Kugela - smiem twierdzic, ze dziala to do czego dziecko przyzwyczaisz. Jak nasz maly zaplacze to eliminujemy przyczynę i nie bierzemy od razu na rece, chyba, ze nie dziala nic innego, czyli rozsmieszenie go, mowienie do niego, położenie sie na podlodze kolo niego. A najczesciej zaplacze bo sie walnie w coś jak po podlodze hasa i wystarczy rozśmieszyc glizdę;) Noszenie na rekach na niego dziala tak, ze jak ma tego za duzo - np swięta i cala rodzina z chetnymi ramionami, to potem kilka dni jest marudny i poplakuje czasem - a w normalnym trybie to najweselsze dziecko jakie znam. Do 18 nie ma żadnych problemow, potem godzinke czasem sie meczymy i tu juz na kolanach naszych najczesciej sie bawi, bo jest zmeczony. A noszenie na rekach skutkuje marudzeniem permanentnym, nie chce spac o 20 - od Wigilii do wczoraj zasypial o 23. My juz wiemy, ze jak Hubert sam sie uspokoi to to jest lepsze i trwalsze niz jak sie go na rece wexmie od razu, bo potem jest ryk jak sie go odklada. To naprawde dziala. Na ręce bierzemy dla zabawy, jak sie wyglupia, jak gdzieś chodzimy - ale jak zaplacze - to najpierw mowie do niego, rozśmieszam go, robie glupie miny - to duzo lepiej działa.

Olisia - a mala super - wstawala tak jak moj L jutro bedzie sie na nogach trzymal po połnocy:))

Piszecie o dietce od Nowego Roku. Ja mialam schudnąć przy powrocie do pracy, a tu zaczeło sie cos dziwnego dziac - waga lekko w gorę:szok: Nie wiedzialam o co chodzi, bo jadlam mniej niz siedzac w domu, i nagle mnie olsnilo - no tak - przestalam cycowac... No i od polowy grudnia juz na ścislejszej diecie jestem, waga spadla do poporodowej, juz sie przyzwyczailam do ograniczeń - slodkie - taaa - zero slodkiego:))) Zobacze co bedzie, od stycznia ide tez na fitness 2 razy w tygodniu, wiec wszystko przyspieszy. Bo Pieszczoszko - nie wierz w cud pigulki - owszem, schudniesz - kosztem zdrowia i mega jojo jak przestaniesz brac tabletki a nawykow nie zmienisz. Biologia i chemia to sa nauki scisle - inaczej sie nie da.

Jutro bede w pracy a wieczorem wychodzimy - maly drugi raz juz sam u babci nocuje;)) W zwiazku z czym juz teraz skladam Wam Noworoczne zyczenia - szczescia, milosci, radosci, pieniedzy, spelnienia marzen i wspanialych rodzinnych chwil - Sto lat, dziewczyny!!!
 
kugela, zalezy jaki to płacz jak płacze tak jak na filmiku to ja biore na rece i przytulam, dzisiaj to był wyjatek bo maż filmik krecił:) a jak widze ze wymusza zeby isc na rece jak ma spac to ja odkładam do łózeczka ona płacze ale zaspiewam kołysanke i jest ok.
Ale tak szczerze mówiac ona za bardzo nie lubi sie przytulac, nawet w dzien jak ja wezme na rece i chce sobie z nia posiedziec i po tulić sie to od razu sie wyrywa.
Tak samo nie zaśnie mi na rekach
 
Ostatnia edycja:
Olisiaa, mała super!
U nas marudzenia ciąg dalszy, dziwi mnie tylko że wieczorem marudzenie ustaje i wraca super humor, dzisiaj Ninia fisiowała prawie do 22 i miała wysmienity nastrój, wydurniała się i śmiała, a w ciągu dnia, tylko yyy i yyyyy, a jak znikam jej z oczu to ryk na całego.
Jak się przewróci i uderzy to płacze meee, meeeeeee,biorę na ręce przytulam , zagaduje i już jest ok, ale jak ryczy bez powodu to staram się nie brać jej od razu chyba że jest wielki lament, a tak to staram się udobruchać innymi sposobami.

Przymierzyłam sukienkę i jest dobra, tylko wydaje mi się za krótka i boję się że będę wyglądała jak ladacznica :D

Jutro R. idzie do pracy więc muszę ogarnąć wszystko sama, spakować małą do babci. Boję się, że noc będzie tragiczna, bo przecież ona kilka razy wstaje, najwyżej babcia się nie wyśpi, a małej nic nie będzie. Niech już się kończą te atrakcje, bo dziecko mi się rozregulowało.
 
Olisiaa - ja wymuszanie tez na ogol ignoruje, choc zdarzaja sie wyjatki - w zaleznosci od sytuacji ;-)

Ze Ty, Flaurka, stosujesz zimny wychow to mnie nie dziwi :-pMnie sie smianie z bolu (nawet niewielkiego) nie wydaje sensowna metoda wychowawcza, zas w przytulaniu nie widze nic zdroznego ;-) Nadmiar noszenia to klopot dla rodzicow i ruina dla kregoslupa, wiec przesadzac nie warto, niemniej czlowiek to zwierz naczelny a naczelne swoje mlode nosza, wiec noszenie samo w sobie jest czyms naturalnym (w przeciwienstwie do wozka, ktory jest juz wynalazkiem cywilizacyjnym choc jakze udanym :-)) - takze my staramy sie stosowac tu zasade zlotego srodka :tak:
 
Ta Kugela, zimny wychow... Nie zrozumiemy sie wiec nie bedę tego specjalnie rozwijać, ale najwazniejsze jest chyba, by wychowywac dziecko tak by ono i rodzice byli szczesliwi. Moj syn nie placze, jest pogodny i radosny, tak wiec "zimny wychow" dziala... Moge zasze go roznynkac, tak, zeby plakal non stop jak mnie widzi czy nie widzi - bedzie na pewno szczęśliwszy jak bedzie chcial na mnie wisiec non stop a ja pojde do pracy na caly dzien...
 
reklama
Do góry