Witam.
Ja od wczoraj do pracy wróciłam i muszę przyznać, że odpoczęłam psychicznie i fizycznie od małej. Od kiedy zaczęły jej iść zęby (czyli od jakiegoś mies.) zrobiła się wręcz nieznośna. Najlepiej to by na rękach tylko siedziała i żeby ją nosić i nawet na chwilę nie przysiąść. Teraz babcia się z nią "męczy"... chociaż wczoraj mówiła, że wcale źle nie było i nie dała jej mała popalić.
Jak tak czytam o waszych mężach, to sobie myślę, że mam w domu anioła i że go nie doceniam. Jeszcze nigdy nie usłyszałam, że nic cały dzień nie robię, nawet jeśli tak było.
Pieszczoszka ja mam taki sam niekapek i Anita nie mogła załapać do czego to służy, wiec wyjęłam jej ten silikonowy zaworek i dawałam tak do picia, żeby załapała do czego to służy. To jak już trochę popróbowała picia bez zaworka to jej go z powrotem włożyłam i wtedy mała się denerwowała, że nic nie leci. Nijak nie chce go ssać tylko gryzie, więc daję jej pić z kubeczka, a jak babcia się nią zajmuje to z butli, bo się boi że mała się zakrztusi.
Żaneta - Jeśli chodzi o gwiazdę betlejemska, żeby zakwitła, to strasznie dużo z tym zachodu. Ja w tamtym roku też trzymałam ją, bo myślałam ze zakwitnie sama z siebie na następny rok, a jak nie kwitła to znalazłam takie coś:
wiazda betlejemska dość szybko przestaje być atrakcyjna, już po kilku tygodniach barwne przykwiatki bledną, a część liści opada. Większość z nas wtedy po prostu wyrzuca roślinę. Jednak można przechować ją do następnego roku i doprowadzić do kolejnego kwitnienia. Pod koniec lutego (gdy roślina zaczyna przekwitać) należy stopniowo ograniczyć podlewanie i przenieść ją w chłodniejsze miejsce (o temperaturze 14–16°C). Następnie należy poinsecję przyciąć, skracając jej pędy do wysokości około 10 cm. W tym czasie roślina może obejść się bez światła i nie należy jej podlewać. Po około dwóch miesiącach przesadzamy ją do świeżego podłoża i umieszczamy w ciepłym i widnym, ale nie bezpośrednio nasłonecznionym, miejscu. Pozbawioną liści poinsecję obficie podlewamy ciepłą i odstałą wodą, aby zaczęła rosnąć. Po kilku tygodniach zaczynamy ją zasilać, najlepiej nawozami dla roślin o dekoracyjnych liściach. Należy zapewnić jak najwięcej wilgoci w powietrzu. Gdy wytworzy młode pędy z 4–5 liśćmi, trzeba ją przyciąć, co spowoduje jej silniejsze rozkrzewienie. Jeśli chcemy, aby poinsecja zakwitła na Boże Narodzenie, trzeba we wrześniusztucznie skrócić dzień wynosząc ją na dzień do ciemnych pomieszczeń lub po prostu nakrywając czarną tkaniną albo kartonem. Roślina musi być zaciemniona przez około 14 godzin w ciągu doby (jeśli tego nie zapewnimy, poinsecja przerwie tworzenie pąków kwiatowych i przykwiatki nie wybarwią się na czerwono). W tym czasie znów ograniczamy podlewanie i obniżamy temperaturę do około 15°C. Po mniej więcej dwóch miesiącach odkrywamy poinsecję na stałe, nawozimy (co 2 tygodnie) i czekamy aż zakwitnie! http://www.wymarzonyogrod.pl/1296_3140.htm
Najprościej wyrzucić i kupić nową
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
.
Anita przy karmieniu piersią jeszcze póki co nie capnęła mnie zębami, ale jak jeszcze zębów nie było, to zdarzało jej się zagryźć dziąsła, wolę nie myśleć, co by było teraz, tym bardziej, że za palca już mnie ugryzła...
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)