Witajcie drogie majóweczki ;-)
U nas juz po chrzcinach
Było całkiem sympatycznie
Ja: ostre zapalenie oskrzeli
Ali: śpik po pas:-( osłuchowo czysty:-) Dzieki Bogu
Nadrobilam ponad 25 stron i nie bardzo wiem co komu
Wybaczcie;-)
co do żłobka, to mi utkwiło bo temat dość długo był na "tapecie". Ja wyjścia mam 2
1. Zostać z dzieckiem w domu...i całą wypłate M przeznaczyć na opłaty i żyć miłością do dziecka...z nami może by to przeszło ale gorzej z małym...oczywiście mogę np przestać płacić rachunki, ale wydaje mi się że nie jest to najlepsze rozwiązanie... bo mieszkamy sami i nie mam tej komfortowej sytuacji że w razie czego mama/rodzice zapłacą czynsz... i w lodówce zawsze coś do jedzenia będzie
2. Wrócić do pracy mieć chociaż na życie...bo nie mówię już o jakiś rarytasach
Ok, ciuszki małego też mogę sprzedawać( zresztą sporo udało mi się już sprzedać) ale nie są to pieniądze które będą równowartością mojej marnej pensji
I nie będzie to trwać wieczność.
Dla mnie rachunek jest prosty, co nie zmienia faktu że każdego dnia serce mi pęka na samą myśl o rozłące z Alim, często też z tego powodu lecą łzy, ale wiem że życie jest życiem i nie mogę patrzeć już tylko na siebie:-( Oczywiście gdybym miała finansową możliwość aby zostać z dzieckiem uczyniła bym to bez minuty zastanawiania. Bynajmniej do roku czasu
Kwestia co jest dobre a co złe
myślę że nie mnie oceniać, ja robię/muszę zrobić to co jest najlepsze dla mojego dziecka i mojej rodziny.
Kurcze i nie wiem co dalej miałam napisać