reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

Kasiula - mój tylko jedną taką puścił (w dodatku nie w całości rzadka) i póki co jest ok... teraz zjadł praktycznie całe mleczko, bawi się z babcią :p śmieje, jest zupełnie normalny. I mniej marudny niż wczoraj. Obstawiam więc skok i gorszy dzień, bo nic innego mi nie zostało - temperatury nie ma (teraz jeszcze sprawdzam raz), nie płacze, nie marudzi... A u Was widzę te kupki nadal do normy nie wróciły? :( może pomogłaby jakaś Smecta, albo kleik ryżowy...? Nie wiem, nie znam się, ale kurczę, to też umęczy dzieciaczka, bo po takiej rzadkawej kupce, to nawet pupcia jest odparzona :( póki co nie obserwuję, żeby było coś nie tak... może nie spodobało się jego brzuszkowi zagęszczanie mleczka kleikiem, w sensie - widocznie nie każde karmienie potrzebuje... Bo przy mleku z kleikiem trochę mi się szarpał... Żebyś wiedziała - jak nie urok, to przemarsz wojsk... Jak mu nic nie będzie to uznam za wybryk początków ząbkowania po prostu...
Katasza - mój ostatnie 3 dni chciał się na rączkach nosić, więc doskonale wiem, co przeżywasz...
Suzi - ślinimy się na potęgę, rączki, zabawki, moje rączki (w zasadzie obojętne mu czyje) - do buźki... też mu się zdarzyło wybudzić w nocy... Tylko u nas to nie za wcześnie?
Bea - wkurzanie się jest na porządku dziennym... nawet teraz się wściekł, bo już za długo miał termometr pod pachą. Na szczęście dość chwilę trzymał, ma 36.8 więc spoko... eh, masakra...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Widze,ze prawie wszystkie dzieciaczki przechodza ten skok,unas tylko raczki pomagaja ale ile mozna,nic mi nie spi w dzien normalnie nie mam juz sily.
Anik tez mi sie wydaje,ze to zabki.
I nam nie zaszczepili Emki,mamy przelozone na poniedzialek,a juz myslalam ,ze bedzie za nami.
 
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa zaraz kogos zamorduję :wściekła/y::wściekła/y::no::wściekła/y::no::wściekła/y:
Jak dziewczyny was czytam to normalnie jakbym widziała Gabrycha. Dziś on nie płacze, on po prostu drze mordeńkę !!!!!!!!!!!!!! Na rączkach źle na cycku źle u taty źle u mnie najgorzej... Jak mnie widzi to już beczy na sam widok mej osoby...... A na dodatek jestem dziś z nim sama bo seba no nockę... Mam doche na całego normalnie.

Pieszczotka tak to jest że łatwiej jest o gówna jakieś posądzać a nie brać się za poważne rzeczy jak np morderstwa... no ale przecież ktoś sobie musi zarobić na biedakach... Eh... szkoda gadać... BEDZIE DOBZE inaczej być nie może.

Anik. mój od jakiegoś czasu robi taką kupę, najpierw gęsta a na koniec woda... i śmierdzi okrutnie. zębów nie czuję palcem jak macam. Ja jeszcze stawiam że takie marudzenie może być od rozrostu kości bo to też cholernie boli...

Buziam :*************
 
Mysio - u nas na dole delikatnie czuć twarde na miejscu prawej dolnej jedynki... to raczej nie mój schiz, bo nawet mojej mamie się tak zdaje - więc albo zbiorowa halucynacja, albo faktycznie... Z tym, że jakoś nie widzę, żeby dziąsła miał specjalnie spuchnięte, chociaż z drugiej strony - nie muszą, bo każde dziecko przechodzi takie rzeczy indywidualnie... rozrost szkieletu masz na myśli? O tym nie pomyślałam... Widzę, że kupy nam się podobne zdarzają hehe... no ale ja nie mam totalnie pomysłu czemu takie :confused: nasze śmierdzące od dawna - na mm walą okrutnie niestety więc mój nos już się przyzwyczaił do smrodku... Z tym, że u Krzysia nie codziennie takie... ostatnia rzadkawa zdarzyła mu się... hmm w lipcu? Może po prostu dzieci tak mają...
 
niuska a dlaczego nie zaszczepili?? mi ulżyło że nie bedzie szczepionki ale za tydz bedzie pewnie:(
Anik ale pediatra właśnie nic nie mówiła by podawać smecte ... u nas juz te kupy się długo ciągną ..a rzadkie mogą być bo mały na cycu ale mnie martwi ten śluz...Ja zadnych jeszcze pokarmów nie wprowadzałam to kleik też nie bardzo raczej...U was to chyba jednak skok z czego piszesz jak jest taki zmienny Krzyś a jak nie to posmaruj czymś dziąsęłka
bea niestety to i tak nas czeka:( i dalej stres...
 
Ja nie podejrzewam zebow - ani u anika ani u siebie. Ten skok ma trwac 5 tygodni (+/-) wiec nie mamy sie co nastawiac, ze szybko minie :baffled: Tkwimy w tym kolektywnie, tyle dla nas pociechy :-p Przy poprzednich dwoch skokach synek chcial tylko do mnie i tylko do cyca. Teraz jest inaczej. On po prostu kipi ze zlosci - bez powodu :baffled: Funkcjonuje w dwoch trybach - spokoju i szalu, czyli albo spi albo skrzeczy+tupie+wierci sie a w koncu wrzeszczy. Nam pomoglo na chwile nosidelko, wiec chustujace/nosidelkowe mamy - probujcie sie ratowac w ten sposob, moze chwyci (Katasza - probowalas?) :happy2: Generalnie ciezkie to chwile: zadnych usmiechow, zaczepek, zabaw (wszystkie zabawki bee i go draznia, brak zabawek tez, smoczek wkurza, brak tez :dry: ) tylko irytacja. Nie pomyslalabym, ze bobas moze sie irytowac i to jeszcze jak! :cool2:
Mysio - moj maz tez wybyl na caly dzien sluzbowo, odebral szefa z lotniska i wozi sie z nim caly dzien a ja mam ten bigos sama. Oooo! Wywolalam wrzeszczka z lasu. Lece...
 
Ostatnia edycja:
kugela :-D może masz rację, ja już sama nie wiem... wiesz, mnie to marudzenie nie niepokoi aż tak bardzo (bo skok), tylko ta kupa mnie zbiła z tropu... Co do irytacji to masz rację - sama się zastanawiam, skąd w takim maleńkim dziecku tyle nerwów się bierze :no::no::no::no:
 
anik - oskalpują mnie tu, ale może daj coś przeciwbólowego? albo viburcol.. jeśli się uspokoi to to nie skok, tak myślę. jeśli miałabym się mordować z wrzeszczącym dzieckiem, wściekać, bo w końcu z bezsilności człowiek się złości to wolałabym spróbować. to nie zaszkodzi, a może pomóc. a do tego chyba bardziej się męczą nasze dzieciaki niż my.. nie lepiej im ulżyć?
mogą to być zęby - jeśli czujesz to raczej tego nie wymyśliłaś, ale czasem można czuć i już niemal widzieć, a wybiją się dopiero za miesiąc.. nie chcę Cię straszyć dlatego mam nadzieję, że już będzie spokojnie i ząbki wyskoczą grzecznie, bez bólu:)

Hanutka zrobiła popołudniu scenę 'jestem na nie'. leżenie - nie, 'siedzenie' - nie, chodzenie - nie, picie - nie, jedzenie - nie, mimo czasu odpowiedniego, nawet smoka wywalała (czyt. wyciągała i z nerwami wyrzucała na 2metry:D).. w końcu ponosiłam ją, opatuliłam pielusią, zakorkowałam niemal na siłę i się uśpiła, wstała po jakiejś godzinie z krzykiem, ale szybciutko ją uspokoiłam, nakarmiłam i teraz gada z zabawkami na macie:) mogę to zwalić na skok, ale bardziej prawdopodobna jest opcja męczących gazów, bo po jedzeniu o 13;30 nie odbiła, a takie nam akcje urządza jak ją morduje..
 
zanetaa - dzięki :) nie przejmuj się, obronię Cię przed skalpem :p u Hanusi kupki były tylko wodniste, czy z domieszką? jak będzie bardzo źle - podam, bo to bez sensu się męczyć, najgorzej, że maleństwo się męczy... doskonale zdaję sobie sprawę, że pomimo, iż coś czuć to sobie możemy poczekać jeszcze... tym bardziej, że przechodzenie ząbków przez kanał (zanim wyjdą z dziąseł) też jest bolesne... Uwielbiam chwile na "nie" - człowiek ma ochotę pogryźć dywan ze szczęścia, domyślając się na zmianę o co bąkowi może chodzić... Co do odbijania - mój się na odbijanie jakiś czas temu "obraził", potem jak zaczęłam go na siłę nosić długo i namiętnie, to odbijał z ulewaniem... ale akurat tym najmniej się przejmuję, bo są to tak maleńkie ilości, że nie ma co szaleć. Może i gazy go męczyły... a może tym bardziej, że "gęstsze" mleczko dostawał... nie wiem, będę najwyżej eksperymentować...
 
reklama
No ladnie nie bylo mnie od rana a tu 5 stron.Chyba Wam sie nudzi(zartuje :-p).
Piszecie o zabkach i skokach.U nas powolnie ida te trojeczki,ale ida.Leo cos nadal trze po dziaslach i zauwazylam ze na dole zaczynaja sie zaogniac miejsca,wiec pewnie za pare tygodni/miesiecy/zaczna wychodzic jedyneczki.
Anik. moze sproboj zelu na wychodzace zabki,pomaga(ja jeszcze nie stosowalam,ani nie kupilam :zawstydzona/y:,ale przy V w uzyciu byl od 5msc kiedy zaczela trzec dzisla,a zabki po 9msc wyszly)
Co do skoku ok.4msc..u nas trwal 5dni i wiem,ze to bylo to-ale balam sie jak slyszalam ze moze potrwac do 5tyg.Tylko,ze po nim zostalo nam jedno nocne budzenie sie na jedzenie:sorry2:
Dzis Leo jest niesamowity.Pomiedzy strzelaniem smiechem i niechecia spania po poludniu,zasnal o 15 i nadl spi :eek: V tez przespala 4h po poludniu,zmienia sie pogoda wiec to chyba to(my poleglismy na 2,5h,bo S ma zmiane na noc).Martwi mnie tylko fakt,ze pewnie nie bedzie mu sie pozniej chcialo spac,tak samo jak V...a ja sama w domu.No nic zrobimy sobie biala noc :-p;-)
Uciekam wlaczyc pranie i zaladowac zmywarke,bo nie wiem ile "wolnego" mi zostalo :o*
 
Do góry