Młody śpi od 11.30, nakarmiłam go na śpiocha, zrobiłam te gołąbki, wybłyszczyłam kuchnię, zrobiłam pranie, poprasowałam zaległości i czekam na odznakę Super Kobiety...
)
Co do temperatury, to nasz młody rzadko ma 36,6 - częściej 36,0 albo nawet 35,9. Oczywiście panikowałam, że za mało
) Ale taka ponoć jego uroda - termometr ok, bo pomiary stałe a ja zawsze porównuje ze swoją - 36,6 jak w mordę strzelił. Musze sie przyznac, że raz daliśmy mu czopek bez powodu wielkiego, bo temperature miał normalną, ale strasznie marudził po szczepieniu. Uspokoił się od razu, a ile zabawy było z wkładaniem czopka do pupy to nasze
Młody nie dał się bez walki, ja mu skulonymi nóżkami robiłam delikatne kółeczka, żeby się rozluźnił, Leszek aplikował a czopek... wracał
Sam albo w towarzystwie kupy, i to takiej z wyrzutem na kilkanascie centymetrów. W efekcie po kilku próbach udało nam sie zaaplikować jakąś nędzną pozostałość czopka, młody sie pięknie uspokoił a ja miałam masę prania, z naszą pościelą włącznie
)
Pieszczoszka, kobieto - Ty takie rzeczy opisujesz - brak okresu, wystające coś z brzucha i się zastanawiasz czy iść do lekarza? Kurde, dla świętego spokoju bym poszła, bo pamiętam siebie, jak raz w nocy przy karmieniu wyczułam guzki w piersi. Zryczałam się jak głupia, Leszek do kompa googlował co to, a ja tuliłam małego i w głowie filmy, że mam raka, że go samego zostawię i w ten deseń... Ja o siebie zawsze w miare dbałam, ale teraz to już na wszystko dmucham, bo różne świństwa chodzą po ludziach a mamy dla kogo żyć. OCZYWIŚCIE NIE WMAWIAM CI CHOROBY, ale idź się zbadaj porządnie, popytaj lekarza o to wszystko co Cie niepokoi - żadna z nas tu medycyny nie kończyła i to co napiszemy to takie babskie bleblanie - jedyna dobra rada jaka może tu paść to - idź do lekarza.