Wikasik...powodzenia,zeby juz sie skonczyl ten skok rozwojowy.
Witajcie!
Dzis upal osiagnal limit,nie wiem czy wszystkich,ale moj napewno.Maz mnie zmusza do prowadzenia samochodu(obiecal mi,ze mnie bedzie zmuszal
),wiec rano wybylismy w mala podroz.Mielismy w gory jechac,ale widzielismy ile ludzi sie wybiera-az sie korki tworzyly co tu jest nie normalne
,wiec podjechalismy na chwile do galerii-musialam w koncu odebrac zamowiony towar w sklepie,a nie znalazlam ostatnio czasu
Temperatura idealna i zero ludzi,az w szoku bylam!Myslalam,ze w te upaly i niedziele to ludzi tlum bedzie,a tam pustki !!! Skorzystalam z okazji i odwiedzilam 2 sklepy - H&M i Zara,bo ja za sklepowym chodzeniem nie przepadam.Skonczylo sie,ze obkupilam sie w jeansy.Sa koncowki wyprzedazy,wiec ceny bardzo niskie...i tak oto znalazlam 3 pary spodni i kazda byla idealna!Smieje sie z mezem,ze normalnie,to bym tylko tyle za 1 nogawke zaplacila i jeszcze w cenie tej nogawki dla maluchow kupilam to co im bedzie potrzebne(jeansy i spodnie dla mlodszej,spodnie dla najmlodszego na zime,bluzki,skarpetki,rajstopy i zestaw przedszkolny),a czego napewno w domu nie mam,bo wczoraj zrobilam przeglad w szafach.Jestem zadowolona,bo juz nie musze chodzi po sklepach i nasza kieszen nie ucierpiala(wydalam niecale 25e! a powinnam ponad 250e - to sie nazywa wyprzedaz! ;-)).
Leo przespal slicznie cale 20minut buszowania w galerii,V pojezdzila chwile na karuzeli i wszyscy zadowoleni.S jakos sie w koncu czuje,choc rano jeszcze pobolewal go brzuch,eh biedaczek :-(
Wracajac do powodu mojego pisania na forum ,tzn.Leo.Je coraz wiecej,a chociez na mm jestesmy to karmie na zadanie,bo je zgodnie z tym co napisane.Musze mu tylko przestawic godzine ostatniego karmienia,bo wyznaczyla sobie bardzo wczesnie,a potem przez to spi dlugo,ale od wczesnego wieczora t.j. zje ok.17-18,zasypia ok.19-20 i budzi sie na jedzenie ok.4-5 - a przeciez ja nie moge isc spac o 20 :-) Zasypiam tak srednio 22-23,a potem jestem na nogach od momentu kiedy sie obudzil.W dzien juz nie spie codziennie,choc moja rodzinka nadal ma ta "nasza sieste" ok.2-3h po poludniu(wlacznie z mezem gdy jest w domu),wiec niech mu sie troche przesunie to ostatnie karmienie ;-)
Ok,zapatrzylam sie w monitor i sie...zmeczylam
Widocznie wlaczony szum "pingwina" tak na mnie dziala ;-)
Aha,chce sie usprawiedliwic ze w najblizszych dniach bede troche mniej dostepna,bo musze zalatwic pare spraw w miasteczku i nie tylko.Prosze o trzymanie kciukow,bo sa mi bardzo potrzebne.Z gory dziekuje.
Koncze i znikam
*