Witam weekendowo.
Sama nie wierzę we własne szczęście. Moje dziecię zasnęło wczoraj o 20 i obudziło się na karmienie o 5 rano. Przespała ciągiem 9 godzin i nawet nie mogę mieć pretensji o to, że obudziła mnie przed 6 i jest już wyspana. Narzekać mogą natomiast moje cycki, nieprzyzwyczajone do braku nocnego karmienia. zastanawia mnie tylko jedno- ponieważ wczoraj Młoda zasnęła bez kąpieli (w ciągu dnia spała może 1,5 godziny więc jak już zasnęła to nie miałam serca jej budzić) i w związku z tym nie dostała wczoraj ani vit. K+D ani Dicofloru (probiotyku), natomiast rano po raz pierwszy od dawna nie było kwękania i stękania. Kupy w nocy też nie było ale do tego już przywykłam, za to bączki szły bez trudu. Nie wydaje mi się, żeby było to związane z niepodaniem witamin. Więc może probiotyk był winny tym stękaniom, kwękaniom i brakiem bączków? Co o tym myślicie?
Miłego weekendu wszystkim.
Sama nie wierzę we własne szczęście. Moje dziecię zasnęło wczoraj o 20 i obudziło się na karmienie o 5 rano. Przespała ciągiem 9 godzin i nawet nie mogę mieć pretensji o to, że obudziła mnie przed 6 i jest już wyspana. Narzekać mogą natomiast moje cycki, nieprzyzwyczajone do braku nocnego karmienia. zastanawia mnie tylko jedno- ponieważ wczoraj Młoda zasnęła bez kąpieli (w ciągu dnia spała może 1,5 godziny więc jak już zasnęła to nie miałam serca jej budzić) i w związku z tym nie dostała wczoraj ani vit. K+D ani Dicofloru (probiotyku), natomiast rano po raz pierwszy od dawna nie było kwękania i stękania. Kupy w nocy też nie było ale do tego już przywykłam, za to bączki szły bez trudu. Nie wydaje mi się, żeby było to związane z niepodaniem witamin. Więc może probiotyk był winny tym stękaniom, kwękaniom i brakiem bączków? Co o tym myślicie?
Miłego weekendu wszystkim.