Flaurka
Fanka BB :)
Dziewczyny - z ręka na sercu odpowiedzcie mi szczerze - pozwalacie swoim maluchom płakac jak maja marudny dzień?? Mój od rana wciąż popłakuje, skwierczy, marudny jest - nie zanosi się rykiem, to takie bardziej "źle mi, zajmij się mną" - wszystko działa na chwilę - ręce, bujanie, kładzenie na brzuszku, chodzenie z nim - padam na pysk a on po 5 minutach spokoju znowu płacze... Nawet na rannym spacerze wytrzymał tylko godzinę, a w czasie kiedy powinien być drugi spacer wisiał mi na cycku 2 razy po 50 minut... Teraz skwierczy u taty, a ja odliczam minuty do 19.30 i kąpiemy go, a potem to już nie wiem, żadnych atrakcji nowych nie będzie - chyba będzie płakał aż zaśnie...
Więc jak to jest - jak tylko zapłacze to uruchamiacie coś, czy pozwalacie sie wypłakać?
Więc jak to jest - jak tylko zapłacze to uruchamiacie coś, czy pozwalacie sie wypłakać?