Ilona - staram się przepajać jak najczęściej, pilnuję, żeby wypił choć 100 ml na dobę.... jak mi się uda podaję więcej, ale on od 3 dni przesypia mi znów prawie całe dnie... Budzi się na mleko i zaraz znów zasypia. Czystą gotowaną wodą zaczął pluć, krzywi się niemiłosiernie a i rozedrzeć potrafi, a zaś dosładzanie jej glukozą mija się z celem - nie po to przeszłam na mleko HA z racji kolek, żeby je sobie znów wywołać. Strasznie zasmakowała mu herbatka koperkowa. Nie ma po nie kolek, idą piękne bączki, więc mu podaję, ale na niej jest napisane, żeby nie podawać więcej niż 100 ml. Dzisiaj dostał pół ampułki Lakcidu, jutro podam mu całą podzieloną na 2 porcje. Nie chcę za bardzo wprowadzać bez wiedzy lekarza leków... Espumisanu dostaje ok. 9 kropelek na dobę (w 3 dawkach). W przyszłym tygodniu idę do lekarki, zapytam o probiotyk - być może to rozwiąże nasz problem.
Pieszczoszko - sęk w tym, że mój się nie pręży, jest spokojny, tylko cholerka, ileż można kupy nie robić
a jakie czopki dajesz Małej? Ja podaję glicerynowe... w zasadzie to 1/3 czopka odcięłam i mu dałam (póki co to jego drugi czopek dopiero, pierwszy dostał jak się zakorkował po powrocie ze szpitala i zmieniłam mu mleczko). Swoją drogą zauważyłam, że w szpitalu nie przejmowały się jakie mleko dzieci piją. Ja karmiłam go Bebilonem w płynie, a jak szedł na jakieś badania do pielęgniarek podawały Hippa...
Mój śpi w rożku myślę, że się nie udusi
Co prawda mnie też przeraża temat śmierci łóżeczkowej, ale już staram się o tym nie myśleć, bo popadłabym w paranoję, ewentualnie wpadła w meeeega depresję - dzięki, na dzień dzisiejszy wystarczy mi wszystko, co przeszłam
Eh, ja też zazdroszczę tym dziewczynom, które karmią piersią... bardzo chciałam, ale w moim przypadku okazało się to niewykonalne :-
-( nic nie poradzę, jakoś się przemęczymy. I o kupki walczyć będziemy, hehe
U nas 2 razy grzmiało i to centralnie nad nami, ponieważ błyski były jednocześnie z grzmotami, ale jakoś chłodniej się nie zrobiło... Może jeszcze w nocy będzie burza, orzeźwi trochę powietrze... Na noc raczej nie otworzę okna w sypialni - nie sądze, aby mój Zmarzluch był z tego powodu zadowolony
Ale chociaż je rozszczelniłam.
Oczywiście Pyza wykąpana, najedzona (tak, że jak odbił to rzygnął
pod sam korek się zatankował) leży w łóżeczku, oczy jak 5 zł. i coś tam gada do siebie
i jak smok wypadnie to ewentualnie zrobi awanturę, zakorkowany dalej sam ze sobą prowadzi dialog... Ciekawe, kiedy zaśnie...