reklama
Paula21 - ja płacę zawsze wysokie rachunki, telefony na firmę mam dwa i już chyba od 8 lat, więc dostałam super warunki a dodatkowo 4m-ce abonament za 50% i 10% więcej minut a mam już 900 więc teraz 990, do tego oczywiście pakiet SMS-ów, MMS-ów i net, ale ile nerwów zjadłam to moje Pojechałam do salonu, bo tam mają dobre poziomy negocjacyjne i jedziesz niby rezygnować, obsługa dzwoni i z tej infolinii podają niższą kwotę za telefon i te gratisy;-) Mam kolegę kierownika w orange to mnie wyszkolił Przez net bym tego sama nie załatwiła.
no przez net wiadomo,że nie załatwisz tak jak chcesz, ale czy nie mogłaś sama telefonicznie ponegocjować bez tracenia czasu i nerwów w salonie?
czarnula83
Fanka BB :)
little nina niestety to prawda co piszesz, praca jest ale za gówniane zarobki, kazdy wykorzystuje jak moze aby się tylko dorobic, sama czasami przegladam ogloszenia w Białymstoku i pracy niestety nie ma a jak jest to za takie grosze ze brak slow, czasami sie zastanawiam jak tam ludzie zyja za 1000 zl miesiecznie w czym trzeba oplacic rachunki i miec przynajmniej na jedzenie, brak slow. Pracodawcy nie chca wcale dawac umow tylko albo na czarno albo na umowe zlecenie. masakra jakas sie dzieje w naszym kraju. Czlowiek chcial by wrocic do Polski ale nie ma sie do czego, ehh zycie
anik.
Mama Krzysia :)
Spokojnie, nie zbulwersowałam się, chodzi o to, że faktycznie są dwie strony medalu. Po tym co przeżyłam z pracodawcą, nie oceniam już tak pochopnie, że komuś się nie chcę. Inna kwestia by była, gdyby pracodawcy faktycznie przestrzegali praw pracowniczych, nie tylko dotyczących ciężarnych. Nie słyszałam jeszcze o przypadku, kiedy pracownica w ciąży była przesuwana na lżejsze stanowisko na przykład. A ten temat ogólnie mnie bardzo wkurza, bo zostałam paaaskudnie oszukana, dostałam um. zlecenie, po to żeby pracodawca zaoszczedził i nie musiał się przejmować moimi prawami. Bo dzięki temu mogłam mieć np. 2-tygodniowy maraton po 12 godzin dziennie stania na nogach. Bo przy um. zlecenie kodeks pracy nie obowiązuję, więc mogłabym robić nawet po 24 godziny na dobę. Żałuje jedynie tego, że nie przyniosłam zwolnienia od razu i od razu sprawy nie założyłam, nie męczyłabym się te parę tygodni w pracy. A lekarz na potwierdzeniu ciąży, mimo tego że kijowy, jak się dowiedział gdzie pracuje to od razu mi l4 chciał wypisywać, ale nie chciałam.
A większość pracodawców obecnie to by chciała żeby właśnie 24 na dobę pracować i jeszcze im płacić za możliwość pracy w ich wspaniałej firmie. Niestety mieszkam w mieście, w których bezrobocie przekroczyło już chyba 20%, a jeśli znajdziesz pracę to będzie to zasuwanie na um. zlecenie poniżej minimalnej.
A pomyśleć że jakiś czas temu uważałam że praca to wszystko, l4 to zło i przez 2 lata, mimo częstego chorowania, l4 miałam tylko przez 2 dni- ale nie byłam w stanie nawet podnieść się z łóżka, zresztą rozłożyło mnie tak tylko i wyłącznie dlatego że chodziłam do pracy chora.
Marzy mi się uczciwy pracodawca
Z ciekawości, aż zerknęłam oferty pracy w moim mieście: opiekunka do dziecka, praca po 10 godzin dziennie, za 4 złote za godzinę, sprzedawca, tylko studenci, 6zł za godzinę i tak dalej...
Wierz mi - miałam swego czasu podobną sytuację. Na rozmowie kwalifikacyjnej - umowa o pracę, jak przyszło co do czego pani stwierdziła, że umowa zlecenie... Wkurzyłam się wtedy strasznie, bo wiedziałam, że o jakimkolwiek wolnym mogę zapomnieć bardzo szybko znalazłam sobie drugą pracę - to samo, tylko na innych warunkach. Ja też marzę o uczciwych pracodawcach, ale czasami zastanawiam się, czy to zestawienie słów nie jest oksymoronem......
Jeśli chodzi o oferty - daj spokój, nawet mi się przeglądać nie chce, bo się człowiek tylko wkurza :-(
Dorka - bardzo Ci współczuję, straszna wiadomość... Staraj się nie denerwować, żeby Maluszkowi nie zaszkodzić. Przytulam Cię mocno, trzymaj się :*:*
Dorka, strasznie współczuję Kochana!!!
Carmella, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze! &&&&&&&&&
Tynka, wszystkiego najlepszego solenizantko!!!! a przede wszystkim zdrowia, udanego, bezbolesnego porodu w odpowiednim czasie i szczęścia!
Trzymam kciuki za wszystkie potrzebujące oraz za nasze wcześniaczki Leo i Laurę, żeby się wszystko dobrze ułożyło &&&&&&&&&&&&&
Anik, są różne powody "niepracowania" w czasie ciąży i krzywdzące jest mówić, że "komuś się nie chce". Ja jestem na zwolnieniu odkąd się tylko dowiedziałam o ciąży (gdzieś około 5-6 tydzień) i od razu l4. Taką mam pracę, że akurat pracodawca nie robi problemu, bo nie ma możliwości przejścia na stanowisko nie zagrażające ciąży. Powiem Ci szczerze, że odchorowałam bardzo to, że musiałam iść na zwolnienie, bo byłam bardzo przywiązana do swojej pracy i poświęcona jej w pełni. Jednak z drugiej strony dziecko jest dla mnie najważniejsze i nigdy nie darowałabym sobie, gdybym poroniła z tego powodu, że się zawzięłam. Akurat ja w tej ciąży czuję się świetnie i nie mogę narzekać na jakieś specjalne ciążowe przypadłości i jak ktoś nie rozumie, z kim mam do czynienia w pracy, to też uważa, że mnie się po prostu nie chciało tam chodzić, a to jest nieprawdą. Nie chce mi się kolejny raz pisać, gdzie pracuję, bo to nie ma znaczenia w tym momencie. Uważam, że ciąża to nie choroba, ale w tak wyjątkowym stanie chyba nam się też coś należy, biorąc pod uwagę "prorodzinność" tego kraju, psie umowy za marne pieniądze, wykorzystywanie pracowników- nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że chociaż te kilka miesięcy mogę poświęcić na to, żeby ciąża przebiegła spokojnie i wartościowo, a ja nie żyła w stresie, że mojemu dziecku może się coś stać.
edit:
Czarnula, właśnie dlatego bałam się wyjeżdżać z kraju, bo wiem, że nie miałabym tu do czego wracać. Tak to już jest, że jak się zobaczy, że za granicą zarabia się o wiele więcej za taką samą pracę, to ręce opadają.
A statystycznego Polaka to oni sobie mogą wsadzić w nos, średnią krajową to nie wiem skąd wzięli;-/ Ja niby mam farta, bo jestem na umowie o pracę, więc podlegam pod kp, ale umowa na czas określony, czyli też niepewność ciągła... Połowa mojej wypłaty to jest premia frekwencyjna, właśnie po to, żeby nikt nie chodził na zwolnienie, bo wtedy to już w ogóle się nie opłaca. Jak byłam chora, to i tak chodziłam do pracy. Odkąd tam pracuję- zwolnienie ciążowe jest moim pierwszym zwolnieniem.
Carmella, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze! &&&&&&&&&
Tynka, wszystkiego najlepszego solenizantko!!!! a przede wszystkim zdrowia, udanego, bezbolesnego porodu w odpowiednim czasie i szczęścia!
Trzymam kciuki za wszystkie potrzebujące oraz za nasze wcześniaczki Leo i Laurę, żeby się wszystko dobrze ułożyło &&&&&&&&&&&&&
Anik, są różne powody "niepracowania" w czasie ciąży i krzywdzące jest mówić, że "komuś się nie chce". Ja jestem na zwolnieniu odkąd się tylko dowiedziałam o ciąży (gdzieś około 5-6 tydzień) i od razu l4. Taką mam pracę, że akurat pracodawca nie robi problemu, bo nie ma możliwości przejścia na stanowisko nie zagrażające ciąży. Powiem Ci szczerze, że odchorowałam bardzo to, że musiałam iść na zwolnienie, bo byłam bardzo przywiązana do swojej pracy i poświęcona jej w pełni. Jednak z drugiej strony dziecko jest dla mnie najważniejsze i nigdy nie darowałabym sobie, gdybym poroniła z tego powodu, że się zawzięłam. Akurat ja w tej ciąży czuję się świetnie i nie mogę narzekać na jakieś specjalne ciążowe przypadłości i jak ktoś nie rozumie, z kim mam do czynienia w pracy, to też uważa, że mnie się po prostu nie chciało tam chodzić, a to jest nieprawdą. Nie chce mi się kolejny raz pisać, gdzie pracuję, bo to nie ma znaczenia w tym momencie. Uważam, że ciąża to nie choroba, ale w tak wyjątkowym stanie chyba nam się też coś należy, biorąc pod uwagę "prorodzinność" tego kraju, psie umowy za marne pieniądze, wykorzystywanie pracowników- nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że chociaż te kilka miesięcy mogę poświęcić na to, żeby ciąża przebiegła spokojnie i wartościowo, a ja nie żyła w stresie, że mojemu dziecku może się coś stać.
edit:
Czarnula, właśnie dlatego bałam się wyjeżdżać z kraju, bo wiem, że nie miałabym tu do czego wracać. Tak to już jest, że jak się zobaczy, że za granicą zarabia się o wiele więcej za taką samą pracę, to ręce opadają.
A statystycznego Polaka to oni sobie mogą wsadzić w nos, średnią krajową to nie wiem skąd wzięli;-/ Ja niby mam farta, bo jestem na umowie o pracę, więc podlegam pod kp, ale umowa na czas określony, czyli też niepewność ciągła... Połowa mojej wypłaty to jest premia frekwencyjna, właśnie po to, żeby nikt nie chodził na zwolnienie, bo wtedy to już w ogóle się nie opłaca. Jak byłam chora, to i tak chodziłam do pracy. Odkąd tam pracuję- zwolnienie ciążowe jest moim pierwszym zwolnieniem.
Ostatnia edycja:
natalka1704
Fanka BB :)
dorka wyrazy wspólczucia ...:*
ja nie wiem od czego to zalezy ale jak leże i mam sie przekrecic czy wstac to jestem cala obolała,wszystko mnie ciagnie ....a jak siedze i chodze to mi nic prawie nie jest i jak tu odpoczywac ....
ja nie wiem od czego to zalezy ale jak leże i mam sie przekrecic czy wstac to jestem cala obolała,wszystko mnie ciagnie ....a jak siedze i chodze to mi nic prawie nie jest i jak tu odpoczywac ....
dorka -to na pewno musi byc szok. Oby ten stres nie wplynal na Twojego maluszka!
agasim - srednia krajowa to czysta statystyka. Zamiast "sredniej" powinno sie mowic o "przecietnej krajowej" i wtedy kwota bylaby zupelnie inna
Ja sobie kiedys tez wyobrazalam pracowac do 8 msc. Zycie mi jednak te poglady szbyko zweryfikowalo ;-) Prawda jest taka, ze pelny etat w ciazy to mordega. Wogole jest niewiele zawodow, ktore moga wykonywac bezpiecznie ciezarne. Nawet takie zwykle objawy jak sennosc (a bywaly dni, ze spalam po 18 godzin/dobe!!!!) w I trymestrze czy dusznosci w III juz powoduja, ze nie da sie tak samo funkcjonowac jak przed ciaza. Organizm przechodzi na tryb oszczednosciowy i trzeba to uszanowac - dla dobra dziecka. Sa kobiety, ktore moga pracowac do konca na pelnych obrotach ale to sa wyjatki. I nawet jak jakas kobitka swoje L4 wykorzysta na chodzenie po sklepach i na basen, to wyjdzie tylko i wylacznie na dobre dla dziecka :-) Zaden pracodawca swiata nie jest wart ryzykowania zdrowia czy zycia swojego dziecka. Takze odkad poczulam na wlasnej skorze co to za stan jestem za L4 dla kazdej, ktora go chce
agasim - srednia krajowa to czysta statystyka. Zamiast "sredniej" powinno sie mowic o "przecietnej krajowej" i wtedy kwota bylaby zupelnie inna
Ja sobie kiedys tez wyobrazalam pracowac do 8 msc. Zycie mi jednak te poglady szbyko zweryfikowalo ;-) Prawda jest taka, ze pelny etat w ciazy to mordega. Wogole jest niewiele zawodow, ktore moga wykonywac bezpiecznie ciezarne. Nawet takie zwykle objawy jak sennosc (a bywaly dni, ze spalam po 18 godzin/dobe!!!!) w I trymestrze czy dusznosci w III juz powoduja, ze nie da sie tak samo funkcjonowac jak przed ciaza. Organizm przechodzi na tryb oszczednosciowy i trzeba to uszanowac - dla dobra dziecka. Sa kobiety, ktore moga pracowac do konca na pelnych obrotach ale to sa wyjatki. I nawet jak jakas kobitka swoje L4 wykorzysta na chodzenie po sklepach i na basen, to wyjdzie tylko i wylacznie na dobre dla dziecka :-) Zaden pracodawca swiata nie jest wart ryzykowania zdrowia czy zycia swojego dziecka. Takze odkad poczulam na wlasnej skorze co to za stan jestem za L4 dla kazdej, ktora go chce
paulinka88
Mama Mikołajka i Marcelka
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2011
- Postów
- 3 306
Dorka współczuję. Leż, odpoczywaj i staraj się myśleć o czymś innym...
Natalka mam tak sama. Noc to męczarnia... o leżeniu w dzień to nawet nie mówię. Boli ciągnie... Masakra
Natalka mam tak sama. Noc to męczarnia... o leżeniu w dzień to nawet nie mówię. Boli ciągnie... Masakra
reklama
Martusia22267
Fanka BB :)
tyle napisałyście że nie jestem w stanie nadrobić tych kilku godzin tylko tak piąte przez dziesiąte poskakałam a więc
dorka bardzo współczuję z powodu kuzynki:-(
as miło Cię czytać znów na głównym wątku:-)
dzisiaj zrobiliśmy ostatnie zakupy dla malucha czyli fotelik samochodowy i kilka piedół plus torba dla mnie w którą czas najwyższy się spakować.. od wczoraj wieczora często twardnieje mi brzuch ale bóli żadnych nie mam i trochę zaczynam się stresować...mam nadzieję że Oliwier jeszcze troszkę posiedzi bo jutro włoski będę mieć farbowane gdyby to ode mnie zależało to tak za tydzień pojechała bym już chętnie na porodówkę
dorka bardzo współczuję z powodu kuzynki:-(
as miło Cię czytać znów na głównym wątku:-)
dzisiaj zrobiliśmy ostatnie zakupy dla malucha czyli fotelik samochodowy i kilka piedół plus torba dla mnie w którą czas najwyższy się spakować.. od wczoraj wieczora często twardnieje mi brzuch ale bóli żadnych nie mam i trochę zaczynam się stresować...mam nadzieję że Oliwier jeszcze troszkę posiedzi bo jutro włoski będę mieć farbowane gdyby to ode mnie zależało to tak za tydzień pojechała bym już chętnie na porodówkę
Ostatnia edycja:
Podziel się: