Jeśli chcesz mieć swoją położną, tzn. taką, która przyjedzie do szpitala jak zaczniesz rodzić nawet wtedy, gdy nie ma dyżuru. Jest to odpłatne, ale nie wiem dokładnie ile, coś ok. 600 zł
Natomiast nie zauważyłam, by dziewczyny były gorzej traktowane od tych, które mają "swoją" położną. Oczywiście jest różnica w tym, że taka położna jest cały czas z Tobą i pomaga Ci jak może, chyba nawet po porodzie, ale nie jestem do końca pewna.
Jeśli o tym myślisz, to porozmawiaj z Nią, bo nie chcę Cię wprowadzić w błąd.
Ja chciałam mieć "swoją" położną i gadaliśmy nawet o tym z K. Komosą, ale tak się złożyło, ze zaczęłam rodzić w nocy z czwartku na piątek, po Bożym Ciele (długi weekend) i jak zadzwoniliśmy do Niej, to się okazalo, że jest poza Wawą. Ale wcale nie żałuję.
Natomiast nie zauważyłam, by dziewczyny były gorzej traktowane od tych, które mają "swoją" położną. Oczywiście jest różnica w tym, że taka położna jest cały czas z Tobą i pomaga Ci jak może, chyba nawet po porodzie, ale nie jestem do końca pewna.
Jeśli o tym myślisz, to porozmawiaj z Nią, bo nie chcę Cię wprowadzić w błąd.
Ja chciałam mieć "swoją" położną i gadaliśmy nawet o tym z K. Komosą, ale tak się złożyło, ze zaczęłam rodzić w nocy z czwartku na piątek, po Bożym Ciele (długi weekend) i jak zadzwoniliśmy do Niej, to się okazalo, że jest poza Wawą. Ale wcale nie żałuję.