Poli, Orchidea, Zuza, trzymam kciuki za Was i za inne co się nie ujawniły, że rodzą
Blackinge, gratulacje
Cortina, powiem Ci, że nie ma to jak w domu:-), w moim szpitalu wypuszczają już po 2 dniach, więc w piątek wieczrem byliśmy już w domu.
Gajdunia, witaj w naszym gronie
agaod, ciesz się, że masz tylko jedno dziecko, mi jak dziś udało się usnąć o 6:30 jak synek skończył jeść, to o 7:10 obudziła się córka, prosiłam ją żeby przyszła pospać jeszcze ze mną to mi odpowiedziała pokazując na okno, że jest dzień, a Mały pięknie spał do 10, więc w tym czasie śniadanko dla Małej, przewijanie, przebieranie, ogarnięcie siebie, a później synuś się obudził na cycusia i przewijanie, jak z nim skończyłam to znów córkę trzeba było nakarmić, taki kołowrotek, teraz Mały śpi a córcia z babcią na spacerze, więc mam chwilę dla siebie
martuszka5, po poprzedniej cc, bardzo mi się paskudziła rana, miałam krwiak, trochę mi ropiała, kilka razy chirurg nacinał mi ranę i wyciskał skrzepy, które tam się robiły, to była masakra, a teraz czuję się jak nówka sztuka, nic mi nie dokucza, wszystko wygląda super, mogę się schylać i wszystko robić, a poprzednio czułam się jak stara babcia, której we wszystkim trzeba pomagać. Biorę jeszcze paracetamol przeciwbólowo ale już co 8 a nie co 6 godzin, więc idzie ku dobremu. Nawet tym razem wstanie po cc i pójście pod prysznic po 12 godzinach od cięcia było do przeżycia bez problemu, jedyne co mnie wymęczyło to wymioty po znieczuleniu przez 12 godzin
Blackinge, gratulacje
Cortina, powiem Ci, że nie ma to jak w domu:-), w moim szpitalu wypuszczają już po 2 dniach, więc w piątek wieczrem byliśmy już w domu.
Gajdunia, witaj w naszym gronie
agaod, ciesz się, że masz tylko jedno dziecko, mi jak dziś udało się usnąć o 6:30 jak synek skończył jeść, to o 7:10 obudziła się córka, prosiłam ją żeby przyszła pospać jeszcze ze mną to mi odpowiedziała pokazując na okno, że jest dzień, a Mały pięknie spał do 10, więc w tym czasie śniadanko dla Małej, przewijanie, przebieranie, ogarnięcie siebie, a później synuś się obudził na cycusia i przewijanie, jak z nim skończyłam to znów córkę trzeba było nakarmić, taki kołowrotek, teraz Mały śpi a córcia z babcią na spacerze, więc mam chwilę dla siebie
martuszka5, po poprzedniej cc, bardzo mi się paskudziła rana, miałam krwiak, trochę mi ropiała, kilka razy chirurg nacinał mi ranę i wyciskał skrzepy, które tam się robiły, to była masakra, a teraz czuję się jak nówka sztuka, nic mi nie dokucza, wszystko wygląda super, mogę się schylać i wszystko robić, a poprzednio czułam się jak stara babcia, której we wszystkim trzeba pomagać. Biorę jeszcze paracetamol przeciwbólowo ale już co 8 a nie co 6 godzin, więc idzie ku dobremu. Nawet tym razem wstanie po cc i pójście pod prysznic po 12 godzinach od cięcia było do przeżycia bez problemu, jedyne co mnie wymęczyło to wymioty po znieczuleniu przez 12 godzin