Cześć Kochane,
witam się po przerwie. U nas przez weekend miały być burze i dupa. Tylko lało. I to dopiero od wczoraj. W sobotę byliśmy po nowy materacyk do łóżeczka, bo ten w łóżeczku od szwagierki był piankowy i Kuba strasznie się na nim pocił. Więc kupiłam gryczano - kokosowy i jest spokój. Przy okazji wizyty w sklepie nie mogłam się powstrzymać i kupiłam mu dwa nowe smoczki uspokajające, dwa smoczki do butelek, chusteczkę na głowę, trzy bodziaki i tą szmatkę przytulankę Kolorino. Kojarzycie? Taka chusteczka z rożkami i głową misia. Trochę makabryczne, ale co tam:-) Polazłam z tym wszystkim do kasy i M powiedziałam "Płać". On się spytał czy to wszystko jest nam rzeczywiście potrzebne, a ja powiedziałam, że tak, że absolutnie, że smoczki trzeba zmieniać często, a bodziaki no bo rośnie i niech nie marudzi, bo się zarzekał kiedyś, że nie będzie na dziecku oszczędzał. No i zapłacił. Był potulny, bo w sobotę rano mnie przeprosił po 3 dniach mojego nieodzywania sie:-) Oczywiście wielkodusznie mu wybaczyłam:-) Kuba marudził przez cały weekend.
W sobotę po zakupach pojechaliśmy do teściów. On już w samochodzie płakał, że głodny. Z samochodu zadzwoniłam do teściowej i powiedziałam, żeby odlała już trochę wody z czajnika, a ona na to, że dopiero musi nastawić. Jak dojechaliśmy to woda była blank gorąca, wiec trzeba było studzić. Kuba ryczał już na całego i zanim zrobiłam mleko wpadł w taką histerię, że nie umiałam go uspokoić. Jadł i płakał jednocześnie. Po jedzeniu dalej ryk. Boże, ja już na głowie stawałam. Zaczęłam go bujać na rękach i bardzo mocno go przycisnęłam do siebie. I wtedy zasnął. Jestem przeciwna zasypianiu na rękach ale inaczej by się nie uspokoił. Położyłam go, potem poszłam z M sprzątać w samochodzie. Zadzwoniłam z garażu do teściowej, a ona mi powiedziała, że Kuba z nią porozmawiał, napił się wody, ponosiła go i znowu zasnął jej na rękach. I wiecie, że ten cwaniak chciał w domu, żebym uspała go na rękach wieczorem? Krzyczał w łóżeczku, ale ja stwierdziłam że będę twarda i nie będzie zasypiał na rękach. Wypluwał smoczek, to mu wsadzałam, wiercił się, więc na drugi boczek go kładłam I tak przez godzinę. W końcu zasnął. Wczoraj już zasnął sam. Matko, co za weekend
Kropecka - to była niezła impreza:-)
anna_ajra - pozdrowienia dla M. Też uwazam, że Kuba jest śliczny, ale skoro mówi to inny facet, który sam ma dziecko...:-)
Paulineczka - Herod-baba z Ciebie:-) Jak Cię wywalą oknem, to wleziesz drzwiami:-) Podziwiam Twoją determinację.
oliwka - Ty nasza forumowa optymistko kochana:-)
Rekinasia - ja lubię czerwone półwytrawne winko, piwko, z babskich likierów to amarulę i pomarańczówkę, którą sama robię, a z mocniejszych (ale okazjonalnie, bo mam słabą głowę niestety) to tequilę olmecę złotą z pomarańczami i cynamonem i imbirówkę mojego dziadka. Imbirówka mojego dziadka to super sprawa, bo nie ma się po niej kaca. Nie suszy i nie boli głowa
Zytka - :-)
kluska - witaj. Jak wspominasz poród na Łubinowej? Opisz w dziale nasze porody
Pozdrawiam