Ja po wczorajszym dniu zrobiłam się przybita i wystraszona. Bo oprócz tego oka, które dzisiaj wygląda już OK usłyszałam kilka niepokojących rzeczy. Po pierwsze to, że Olek ciągle przekręca główkę w jedną stronę ... myślałam że jedynym skutkiem może być odkształcenie główki a tu lekarka do mnie że to może być zwiększone napięcie mięśniowe. Staramy się go układać na drugą stronę ale on i tak się odwraca :/ A podobno nie leczone może spowodować przykurcz i długotrwałą rehabilitację. Druga sprawa to żółtaczka, która młodemu jeszcze nie zeszła :/ Została mu na policzkach i buźce co również zaniepokoiło lekarkę mimo że położna mówiła że najważniejsze że się nie rozwija i powoli schodzi, dla lekarki zbyt powoli. No i naczytałam się dzisiaj o powikłaniach zółtaczki patologicznej i boję się powrotu do szpitala na naświetlania itp :/ A do tego Olek od wczoraj ma brzydkie kupki :/ Żółte ale wodniste i ze śluzem Źle mi
reklama
Hej!
Z tym rozszyfrowywaniem płaczu dziecka to rzeczywiście przesada Mojej małej ostatnio spodobało się podobnie jak u Ika-S ,przytulanko na ramieniu i śpiewanie ( a raczej wycie ) mamy Jak tylko ucichne mała robi się niespokojna...heh mam już swoją pierwszą fanke. Ciesze się bo przynajmniej znalazłam sposób na nierozszyfrowany płacz Róży. A tak na początku się cieszyłam i chwaliłam że mała płącze tylko o jedzenie. Wystarczyły pare dni a wszytsko przybrało większy obrót. Do tego dochodzi katarek małej który też jest powodem jej łezek.
Po mału zaczynam panikowac.....
A deprecha dała o sobie już 3 raz. Też macie niekontrolowane , bezpodstawne wybuchy płaczu? Czujecie sie beznadziejne i do niczego?
Z tym rozszyfrowywaniem płaczu dziecka to rzeczywiście przesada Mojej małej ostatnio spodobało się podobnie jak u Ika-S ,przytulanko na ramieniu i śpiewanie ( a raczej wycie ) mamy Jak tylko ucichne mała robi się niespokojna...heh mam już swoją pierwszą fanke. Ciesze się bo przynajmniej znalazłam sposób na nierozszyfrowany płacz Róży. A tak na początku się cieszyłam i chwaliłam że mała płącze tylko o jedzenie. Wystarczyły pare dni a wszytsko przybrało większy obrót. Do tego dochodzi katarek małej który też jest powodem jej łezek.
Po mału zaczynam panikowac.....
A deprecha dała o sobie już 3 raz. Też macie niekontrolowane , bezpodstawne wybuchy płaczu? Czujecie sie beznadziejne i do niczego?
Ja tak ma już pare dni, a dziś to chyba kulminacja....
Kropecka trzymaj się mocno, ja też naczytałam sie różnych rzeczy, a niepotrzebnie. Czasem to tylko matczyna nadwrażlwość Zresztą sama o tym lepiej wiesz bo to już druga dzidzia. Moja Róża też ubrała sobie jedną strone. A możliwe też że lekarka jakaś przewrażliwiona przewrażliwiona. Ja już zauważyłam globalną różnice zdań między położnymi a pediatrami Czasem można kręciołka dostać, bo ma się wrażenie , że naszemu dziecko już wszytsko dolega !! Co do żóltaczki to jak słoneczko zaświeci wystaw małego nago do okna . Tyko nie spuszcaj go z oczu żeby się za bardzo nie sparzył. Promienie sońca działają dokłądnie tak jak ta lampa. Róża też była ostro naswietlana, naszczęście żóltaczka już żnikneła. Trzymam kciuki za synka!
Kropecka trzymaj się mocno, ja też naczytałam sie różnych rzeczy, a niepotrzebnie. Czasem to tylko matczyna nadwrażlwość Zresztą sama o tym lepiej wiesz bo to już druga dzidzia. Moja Róża też ubrała sobie jedną strone. A możliwe też że lekarka jakaś przewrażliwiona przewrażliwiona. Ja już zauważyłam globalną różnice zdań między położnymi a pediatrami Czasem można kręciołka dostać, bo ma się wrażenie , że naszemu dziecko już wszytsko dolega !! Co do żóltaczki to jak słoneczko zaświeci wystaw małego nago do okna . Tyko nie spuszcaj go z oczu żeby się za bardzo nie sparzył. Promienie sońca działają dokłądnie tak jak ta lampa. Róża też była ostro naswietlana, naszczęście żóltaczka już żnikneła. Trzymam kciuki za synka!
Kropecka to diagnostyka jest taka rozwinięta i dlatego ma się wrażenie, że naszym dzieciom wszystko dolega, czytałam o refluksie, że wydaje się, że jest dużo więcej przypadków niż kiedyś a tak naprawdę to są po prostu lepiej diagnozowane. W szpitalu na sali mała Majka miała lekką asymetrię, była u niej rehabilitantka rozwojowa i słuchałam, co mówiła mamie Majki, bardzo proste rzeczy: układać dziecko częściej na jednej stronie, jakieś drobne ćwiczenia i powiedziała, że to łatwo skorygować.
Igor dość często ma zwinięte rączki w piąstki, chociaż nie mocno zaciśnięte i też się zastanawiam czy nie pójśc na konsultacje w tej sprawie
Igor dość często ma zwinięte rączki w piąstki, chociaż nie mocno zaciśnięte i też się zastanawiam czy nie pójśc na konsultacje w tej sprawie
L
ladna.ex.panna
Gość
kropecka zdajesz sie byc potwierdzeniem tezy, ze im sie wiecej wie tym bardziej sie człowiek martwi, bo ma większa swiadomosc zagrożeń głowa do góry, oczko sie wyleczy, główka przekreci na drugi boczek, a żółtaczka zniknie...bedzie dobrze!
moje małe odkąd skończyło miesiąc zmienia sie z kazdym dniem:-) tez to zauwazacie?
rozgląda sie wokoło, mniej spi w dzień i chyba zaczyna gaworzyc, bo w łóżeczku wydaje różne dżwięki miłe dla ucha:-)
moje małe odkąd skończyło miesiąc zmienia sie z kazdym dniem:-) tez to zauwazacie?
rozgląda sie wokoło, mniej spi w dzień i chyba zaczyna gaworzyc, bo w łóżeczku wydaje różne dżwięki miłe dla ucha:-)
Gosia 78
Mamy lutowe'08
Kropecka - Jaś też ma jeszcze trochę zażółcone oczka, pediatra zwrócił na to uwagę ale nie kazał nic z tym robić. Co do wodnistych kupek i ze śluzem to znalazłam coś takiego:http:///www.forumpediatryczne.pl/specjalista/ep,268.
Mój Jaś też od ok 2 tyg robi kupki ze śluzem i nie wiem czy to niedojrzałość ukł. pokarmowego czy wina pleśniawek... Zobaczę czy mu przejdzie po wyleczeniu grzybków... dziś już spokojniej i więcej je
Mój Jaś też od ok 2 tyg robi kupki ze śluzem i nie wiem czy to niedojrzałość ukł. pokarmowego czy wina pleśniawek... Zobaczę czy mu przejdzie po wyleczeniu grzybków... dziś już spokojniej i więcej je
mój synek delfinek się rozkopuje i wędruje po łóżeczku na boki nurkuje głową w ochraniacz albo szczebelki a jeszcze niedawno budził się w takiej pozycji w jakiej go kładłam do snu, poza tym patrzy zdumieniem na nowe twarze, lekko się uśmiecha, wodzi oczami za grzechotką. tylko mało rozmowny jest :-) z gaworzeniem się nie spieszy, na razie tylko pokrzykuje czasem 'a!' albo 'e!'
reklama
Gosia 78
Mamy lutowe'08
My najdłużej byliśmy 2 godzinki. Myślę, że można być już dłużej...Jaś je co 2 -3 godz więc długość spacerków póki nie jest ciepło uzależniona jest od tego kiedy ostatnio zjadł:-)
Podziel się: