cześć Dziewczyny..
ja zmartwiona totalnie..
byłam dziś u lekarza - Robertowi udało się wywrzeć nie małą presję na pielęgniarkę, żeby mnie w końcu zdecydowała się zarejestrować.
Przebieg badania - ważenie, mierzenie (zmalałam o 6cm?????? a poważnie to uważam, że kobita nie znała się na rzeczy.. tak mi przycisnęła miarę do głowy, że nie mogło być inaczej..), rozmowa o terminach: miesiączki, poronienie, inne takie.. Potem chciał mnie zbadać - a rozbierając się zobaczyłam, że poleciało bardziej.. więc mu to mówię - a on zdębiał - ZUPEŁNIE zapomniał, że przyszłam, bo krwawię to był szok.. Cóż - leżę już sobie na samolocie - a on, po obciskaniu mnie i innych jeszcze mniej przyjemnych formach badania - że nie może ani zaprzeczyć ciąży, ani jej potwierdzić.. I dał mi skierowanie do szpitala - na usg - DZISIAJ W skierowaniu napisał, że to poronienie zagrażające.. Jestem przerażona.. Zaraz wychodzimy z Robertem i jedziemy do tego szpitala.. Jak wrócimy - postaram się napisać chociaż kilka słów.. Mam ogromne obawy.. I chociaż staram się nie bać, nie myśleć o najgorszym - tymbardziej, że u Ika_s okazało się, że jest OK, to jednak się boję..
dziewczyny - 3majcie za mnie kciuki.. bo strach mnie oblatuje ogromnie..
papa
ja zmartwiona totalnie..
byłam dziś u lekarza - Robertowi udało się wywrzeć nie małą presję na pielęgniarkę, żeby mnie w końcu zdecydowała się zarejestrować.
Przebieg badania - ważenie, mierzenie (zmalałam o 6cm?????? a poważnie to uważam, że kobita nie znała się na rzeczy.. tak mi przycisnęła miarę do głowy, że nie mogło być inaczej..), rozmowa o terminach: miesiączki, poronienie, inne takie.. Potem chciał mnie zbadać - a rozbierając się zobaczyłam, że poleciało bardziej.. więc mu to mówię - a on zdębiał - ZUPEŁNIE zapomniał, że przyszłam, bo krwawię to był szok.. Cóż - leżę już sobie na samolocie - a on, po obciskaniu mnie i innych jeszcze mniej przyjemnych formach badania - że nie może ani zaprzeczyć ciąży, ani jej potwierdzić.. I dał mi skierowanie do szpitala - na usg - DZISIAJ W skierowaniu napisał, że to poronienie zagrażające.. Jestem przerażona.. Zaraz wychodzimy z Robertem i jedziemy do tego szpitala.. Jak wrócimy - postaram się napisać chociaż kilka słów.. Mam ogromne obawy.. I chociaż staram się nie bać, nie myśleć o najgorszym - tymbardziej, że u Ika_s okazało się, że jest OK, to jednak się boję..
dziewczyny - 3majcie za mnie kciuki.. bo strach mnie oblatuje ogromnie..
papa