Witam się z rana całkiem wyspana (ale mi sie zrymowało:-)),
Kuba spał dziś do 8! Moje słoneczko, pozwolił mamusi sobie pospać. Teraz leży cicho i się bawi. Normalnie go nie poznaję. Na dodatek nie ryczał o mleko, tylko poczekał, aż mu przyniosę. Wydaje mi się dzisiaj taki... dorosły:-) A ja dzisiaj jadę wreszcie do kamieniarza. M ma urlop, więc mnie zawiezie. Jakoś do tej pory nie udało mi się dotrzeć, a muszę wreszcie zrobić pomnik mamie i Olci, bo ta skrzynia na grobie wygląda okropnie chadziajsko. A jutro na urodziny mojego dziadka. Szwagierka pracuje, więc z Kubą zostanie ta moja opiekunka. To jej debiut - pierwszy raz beze mnie będzie z Kubą. Zobaczymy jak sobie poradzi.
Paulineczka - jestem osobą praktyczną, lubię dostawać praktyczne prezenty i sama takie kupuję. Pewnie kupię M golarkę, albo perfumy - my mamy we wrześniu rocznicę. Jako osoba przesądna odradzam kupowanie zegarka (na rozstanie) albo butów (żeby nie odszedł od Ciebie). No chyba że nie wierzysz w przesądy:-)
Kluska - jakby Paulineczka kupiła bieliznę, to raczej dla siebie. No chyba że kupiłaby ją jako "opakowanie" dla inne formy prezentu;-)
agawa - ja Cię zaproszę ot tak na kawę i ciacho:-) Płytki układa mój M. A propos płytek - moje w kuchni juz pękły na długości 2m. Ale wykonawca nie wymieni ich, "bo budynek nadal pracuje". To po cholerę mi ta gwarancja? Mam czekać, aż mi wszystkie odpadną?
Gosia - może spróbuj za kilka dni? Kuba je mi wszysko, ale on w ogóle jest mała zeżroła i mam wrażenie, że jego żołądek jest niezniszczalny. Jakbym mu dała kotleta (gdybym miała na tyle odwagi), to pewnie też by zjadł
przyszlirodzice - weekend miodowy z bratem? Nie rozumiem
Rekinasia - dopóki karmiłam, to wszystko było git z piersiami. Jak przestałam, to zrobiły się takie fafi. Plusem jest to, że rzeczywiście nie będę mieć problemu z karmieniem po powrocie do pracy. Też se nie wyobrażam ściągania pokarmu w toalecie:-)
Pozdrawiam i idę robić śniadanie. Mój M pewnie za chwilę wróci i będzie głoodny. Jechał na czczo, bo miał badania do nowej pracy.