Witam Mamusie,
tak to jest, że nic nie piszę, jak M w domu siedzi. A w sobotę miałam wielką ochotę Wam się wyżalić. Zabraliśmy z M jego siostrzenicę na zakupy, bo obiecaliśmy jej, że kupimy jej białe lakierki. Przy okazji naciągnęła nas jeszcze na różowe pudełeczko Barbie na skarby, mcdonalda i jakąś przypinkę do butów. Wydaliśmy stówę, ale co tam. W końcu to Dzień Dziecka (specjalnie pojechaliśmy w sobotę, bo w niedzielę wszędzie tłumy).
Zrobiliśmy mach-nium i my byliśmy z siostrzenicą, a szwagierka z Kubą. No i nie obeszło się bez awantury. Szwagierka wzięła Kubę na spacer i łaziła z nim w największym upale po mieście przez dwie godziny. Na dodatek włożyła mu do wózka pikowaną kołderkę, "żeby miał mięciutko". Jak mój M to zobaczył, to wkurzył się strasznie, powiedział jej, że jest nieodpowiedzialna, że w tak ostrym słońcu dziecko mogło dostać udaru i że jest niepoważna. Szwagierka też się wkurzyła i zaczęła się między nimi ostra wymiana zdań. M dodał, że niepotrzebnie wkładała mu tą kołderkę (faktycznie, Kuba tak się spocił, że bodziaka można było wykręcać), że to my jako rodzice decydujemy, ile czasu spędza na dworze i gdybyśmy my uważali, że w wózku jest za twardo, to sami włożylibyśmy tam dodatkowy kocyk, poduszkę, czy inne ustrojstwo.
W ogólnym zarysie wiem, że miał rację. Z drugiej strony szwagierka nie chciała przecież źle i on niepotrzebnie się na nią aż tak wydarł. Skończyło się na tym, że ona się obraziła, a my pojechaliśmy do domu. Inna sprawa, że mnie samej się nie podoba, jak za każdym razem, kiedy zostawiam z nimi Kubę oni zawsze robią coś po swojemu. Tak jakby to, co my mówimy w ogóle do nich nie docierało. Czasem mam wrażenie, że szwagierka próbuje nam dać do zrozumienia, że ona wie lepiej. Jeśli tak to będzie wyglądało, to po prostu nie będę zostawiać z nimi Kuby i tyle. No nie może być tak, ze my sobie, a oni sobie. Nie mam poczucia, że jestem idealną matką, ale póki ja odpowiadam za Kubę, tak długo ja będę decydować.
Po powrocie do domu czarę goryczy przepełniło to, że pudełko z mlekiem było spięte igłą
Aż boję się pomyśleć, co by było, gdyby ta igła wpadła do mleka, a ja bym nie zauważyła.