reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutóweczki 2008-wątek główny

Gin prezpisal mi tableki jak bylam na sciagnieciu szwow i od razu zaczelam brac i mysle wlasnie ze trearz jak pojde na kontrole zeby przeppisla mi jakies inne tansze bo ia tak juz nie karmie piersia tylko najapierw musze skonczyc 2 pozostale opakowania:p A ile mniej wiecje kosztuje te Nowinet??

A wizyta kontrolna dopieor na 29 maja juz u innej lekarki i musze tak dlugo czekac na termin ale moze bedzie lepsza od tego slepego dziadka zobaczymy a jak nie to jeszcze wielu lekarzy w gorzowie do przetestowania.
Cloe wspolczuje i zycze zeby dzieciaczki sybko wyzdrowialy.
 
reklama
cloe napisz w miare mozliwosci jakie dolegliwosci miała Oliwcia, ze lekarz wskazał na zapalenie oskrzeli:baffled::confused: czy miała wczesniej katarek??
u mnie szpital nie byl zły, ale przy dwójce dzieci to sobie nie wyobrazam:szok: oby nie !!!
anna własciwie to ja mam nieprzespane, bo maż spi w najlepsze w sypialni a ja w pokoju małej:dry:pierwszy sen w nocy ma mocny i trwa ok.4 godz., smaruje jej pod nosek mascią i jakos idzie, ale jak sie przebudzi o 2-3 to potem kiszka:-(sapie, kicha i bawimy sie w oczyszczanie a to ją strasznie rozbudza i ze snu nici:crazy:
 
Witam Was padnięta, wykończona i osłabiona,

w zeszły piątek wylądowałam z Kubusiem w szpitalu. Jego drogi moczowe zaatakowała jakaś paskudna bakteria i okazało się, że infekcja jest na tyle silna, że musi być leczony w szpitalu. Załamałam się. A wiecie co jest najgorsze? Że Kuba nie miał żadnych objawów. Normalnie jadł, spał, sikał, nie miał gorączki, wymiotów ani biegunki i w życiu bym się nie domyśliła, gdyby nie to, że w czwartek miał przez pół godziny gorączkę 39,3, która zniknęła sama z siebie bez podania środków p-gorączkowych. Pisałam zresztą, że w czwartek byłam z nim u lekarza, a lekarz nie stwierdził niczego. W piątek rano dałam mocz Kubusia do zbadania mojej teściowej, która jest analityczką, a ona dzwoni do mnie za 2 godziny przerażona, bo takich parametrów nie widziała jeszcze u żadnego dziecka. Leukocyty 15-20, białko 62, liczne bakterie. Zapakowałam Kubę w wózek, do lekarza, a pediatra "Proszę pani, to jest szpital". Spytałam, czy Kuba nie może być leczony w domu, a ona na to, że on musi dostać antybiotyk, więc tylko dożylnie, bo takim maluszkom nie wolno podawać antybiotyków ani doustnie ani domięśniowo. Poszłam do szpitala, przyjęli Kubę na oddział, po chwili przyszła piguła i powiedziała, że muszą Kubie założyć wenflon. Bierze go do zabiegowego, a ja za nimi. Kazali mi wyjść, ale ja powiedziałam, że w życiu nie zostawię dziecka. Ona na to, że ja nie mogę przy tym być, a ja warknęłam "A założy się pani?" Zostałam. 6 razy próbowali mu się wkłuć, a każde ukłuci, to jakby ktoś mi nóż w serce wbijał. Pielęgniarka stwierdziła, że tak się nie da i że wkłuje mu się w głowę. Wk..am się i krzyknęłam "Sama wbij sobie to w głowę! Ty bys chciała mieć wenflon w głowie?" Już nie wytrzymałam normalnie. Ściągnęli więc pielęgniarkę anestezjologiczną i ona mu się wkłuła.
W szpitalu warunki fatalne. Dla matek pół metra kwadratowego, że nawet łóżka nie było gdzie rozłożyć. Niektóre pielęgniarki (bo nie wszystkie) niemiłe, opryskliwe i bez podejścia do dzieci, zero szcunku i poszanowania godności. Warunki sanitarne urągające godności dorosłego człowieka, a co dopiero dziecka. Uzyskać informację graniczyło z cudem. Wygospodarowałam sobie trochę miejsca pod umywalkami i tam rozkładałam polówkę bo inaczej musiałabym spać na krześle. Przeryczałam pierwsze trzy noce, kłóciłam się z pigułami, jestem wykończona. Najgorsze jest to, że zaraz obok siebie leżą dzieci z zapaleniem płuc, ucha i rotawirusem. Tam nie znają czegoś takiego jak izolatka, więc wszystkie dzieci narażone dodatkowo na inne infekcje. Cały czas modliłam się, żeby Kuba tylko jeszcze czegoś nie załapał. Za to ja przedwczoraj zaraziłam się od jakiegoś dziecka grypą jelitową i do wczoraj leżałam w tym samym szpitalu na internie pod kroplówkami, bo wymiotowałam 20 razy, ostra biegunka i byłam tak odwodniona, że skórę miałam jak pergamin. Teraz siedzę w domu i czekam na moje dziecko, bo dziś wychodzi. W nocy przy Kubusiu była moja szwagierka, a teraz jest tam mój mąż. Już ok. 13 będę miała mojego Bąbelka przy sobie.
Kubuś w szpitalu był bardzo cierpliwy, nie płakał w ogóle, ładnie spał i jedna fajna piguła powiedziała, że Kubuś dostanie medal za najgrzeczniejsze dziecko na oddziale. Zresztą się nie dziwię, bo dzieci są niespokojne, jak ich matki panikują. Dzieci wtedy myślą, ze lekarz chce im zrobić krzywde, jak widzą, że mama płacze. Ja ryczałam w kiblu, bo nie chciałam przy dziecku. Byłam przy wszystkich zabiegach, bo nie dawałam się wyprosić, piguły już potem widziały, że ja nie histeryzuję w zabiegowym, kiedy przed jednym zastrzykiem jak piguła zbliżała sie do niego ze strzykawką, ja powiedziałam, ze najpierw chcę wytłumaczyć synkowi co go czeka. Ona na to, że takie dziecko nie rozumie, a ja odparłam, że rozumie więcej niż nam się wydaje. Pochyliłam się nad Kubusiem i powiedziałam "Kuba, teraz dostaniesz zastrzyk, nie będę cię okłamywać, troszkę będzie bolało, ale wierzę, że jesteś dzielny i ja jestem z ciebie bardzo dumna" I on w ogóle nie płakał. Czujecie? Takie małe dziecko! Tylko zakwękał z niezadowolenia, ale był spokojny. Piguła była w szoku i już potem mnie nie wyrzucali. Bo mnie wkurzało, jak matka przytrzymywała siłą swoje 3-letnie dziecko, płacząc mówiła mu, że to nie boli, a dziecko ryczy. Jak nie boli, jak boli? Każdego boli zastrzyk. Jak potem takie dziecko ma wierzyć matce i nie bać się lekarzy?
Jestem wykończona fizycznie i psychicznie. Nie byliśmy zdecydowani z M na szczepienie przeciwko rotawirusom, ale teraz zaszczepimy go na bank. Nie zniosę kolejnego takiego pobytu w szpitalu.
Najbardziej niepokoi mnie, że Kuba nie gorączkuje. Dziecko tylko w ten sposób sygnalizuje, że coś się dzieje w organizmie. Bo nie powie, że coś go boli. A Kuba nie. Martwi mnie to, bo to oznacza, że jego organizm nie broni się przed chorobą.

Ech, napiszę jeszcze potem. Wracam do łóżka, bo jestem słaba jak fiks.
Całuski
aggy
 
aggy biedulko, wiem co czujesz bo z Wiktorem przechodziłam to samo. Z tym że nie każdy antybiotyk trzeba podawać dożylnie. Ja się wypisałam na własne żądanie i dawaliśmy Wiktorowi antybiotyk doustnie (miał 3 tygodnie). Ale sposób traktowania i warunki podobne. I żebym nie wiem jak była silna psychicznie (a nie byłam kilka dni po porodzie obolała) to takich warunków znieść się nie da. I jeszcze ciebie coś dorwało :( Trzymaj się, teraz już będzie OK.
 
Witam!!!
Cloe bidulko mam nadzieję że z dziewczynami będzie dobrze i nie wylądujecie w szpitalu


aggy
oj przeszliście kobieto. Ogromnie współczuje ale mam nadzieje że teraz juz bedzie dobrze.

przyszlirodzicewiesz zapomniałam że niektóre miały szwy do ściągniecia :zawstydzona/y:

Zapraszam na małe co nieco:




 
wiem aggy co czujesz bo sama o czym tez pisałam przezyłam juz tygodniowy pobyt z mała w szpitalu:-( własciwie to centrum pediatrii w Sosnowcu, całkowicie wyremontowane...
warunki miałam naprawde dobre, osobny pokój itd.itp.moze dlatego tak bardzo tego nie przezyłam, ale faktycznie wbijanie igły w raczke małej tez było dla mnie straszne, ale udalo sie wbic za pierwszym razem, a zmieniali go co 72 godziny:baffled:
współczuje strasznie, ja od tamtej pory mam schizy na punkcie kazdego kichniecia małej:szok:
 
Witam
po przerwie, choć w zasadzie pewnie nikt nie zauważył mojego braku.
U nas w zasadzie niewiele się dzieje. Malutka nie śpi mi w dzień wcale, więc czasu na nic nie mam. Jest cały czas na rękach, albo przy cysiu.Sporadycznie zdarza się jej niespełna godzinna drzemka, ale wtedy zawsze trzeba coś ogarnąć w domu. Popołudnia są koszmarne, bo wtedy są zazwyczaj histeryczne napady płaczu i nerwówki, ale na szczęście jak opanujemy te sytuacje, mamy dobre, przespane noce z 1 lub 2 pobudkami na karmienie.
Mimo wszystko tak bardzo się już w niej zakochałam, że nic nie ma i za bardzo znaczenia tylko Mój Skarb.
aggy - buźki- teraz ja o Was cieplutko myślę i wierzę, że już będzie tylko dobrze i coraz lepiej.
dawna_cloe- dużo zdrówka dla Dziewczynek. Może uda się jednak opanować choróbska i zostaniecie w domku.
Pozdrawiam wszystkie nasze Mamcie.
 
Ika witaj!:-) a czy powtarzające sie popołudniowe napady płaczu u twojej małej to nie kolka przypadkiem?:baffled: w końcu jakas przyczyna chyba musi byc...:dry:
 
Witam
dawna cloe trzymam kciuki oby obyło sie bez szpitala

aggy bidulko ale przeszliscie oboje z maluszkiem teraz juz bedzie tylko dobrze wiem co przeszłaś bo ja kiedy Kubus miał 3,5 miesiaca lezałam z nim w szpitalu miał zapalenie płuc warunki koszmarne spałam pod łóżeczkiem małego nie było gdzie sie rozłożyc do tego piguły paskudne wiec rozumiem cie doskonale

Teraz kiedy mały Bartuś kaszlnie kichnie ja siedze juz u lekarza wiecie co czasami jest mi wstyd ze non stop dzwonie i sie rejestruje bo powiedza ze jakos przewrazliwiona baba jestem ale nikt nie wyśle mnie do szpitala bo co ja zrobie z reszta dlatego dmucham na zimnie jesli istnieje potrzeba to jestem i codziennie w przychodni pediatra na moj widok tylko sie usmiecha ale nic mnie to nie interesuje co on sobie mysli

Wszystkim maluszkom duzo zdrówka zycze i mamusiom wytrwałości

agawa z okazji urodzin
W dniu tak pięknym i wspaniałym życzę Tobie sercem całym zdrowia, szczęścia, pomyślności, sto lat życia i radości. Być może masz i inne życzenia, więc też życzę ich spełnienia. wszystkiego najlepszego
 
reklama
Witam się i ja po długiej nieobecności :)
Wczoraj wróciliśmy od teściów, my z dzidziulą siedziałyśmy tam od Świąt...Babcie (bo jest jeszcze prababcia) Marcysią się nacieszyły mam nadzieję, o mnie też dbały, powiedziałabym że aż za bardzo bo po świątecznym jedzeniu Marcelinkę na buziuni wysypało.Ja sie upierałam,że to od jedzenia,ale babcia nie dała się przekonać....i dalej zmuszała mnie do jedzonka frykasów,ale ja twardo wróciłam do dietki. Sama już nie wiem czy to od jedzenia,mama stwierdziła w którymś momencie że Marcysia jest uczulona na pierze (spała z nami w łóżku, a jakże!) i zmieniła nam poduszki na hipoalergiczne i dacie wiarę,że zaczęło znikać to uczulenie- może faktycznie to były pierza :( Zobaczymy, poobserwujemy w domku,ale ja dietę trzymam.
Jutro przyjeżdża z kolei moja mama nacieszyć się wnusią :)
Poczytałam sobie Was trochę i widzę,że każda z nas przeżywa jakieś problemy okresu niemowlęcego-katarek, niespanie maluszka i inne.Najgorszy jest szpital :( Czy te nasze misie z tego wyrosną?

Mam nadzieję Cloe,że u Ciebie z dziewczynkami już lepiej i jesteś w domku.

Aggy-nie zazdroszczę Ci kochana przeżyć i podziwiam Cię,że jesteś taka twarda i potrafiłaś się postawić. Mam nadzieję,że szybko zapomnicie o tych przejściach.

Kropecka- biedny Oluś :( Byłaś z nim u lekarza,stosujesz coś na te zmiany?

Agawa-dziś są Twoje urodzinki? Wszystkiego najlepsiejszego w takim razie:) Niech Ci się spełniają marzenia! Buziaczki urodzinkowe!

Wszystkie Was mamusie pozdrawiam serdecznie i ściskam maluszki :)
 
Do góry