Witam,
jestem nadal nierozdwojona, ale dodatkowo zdenerwowana po wczorajszej wizycie.
Nie pisałam Wam tego wcześniej, bo liczyłam, że się nie potwierdzi i szczerze mówiąc jeszcze ciągle mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze jak u Kropecki. Mała prawdopodobnie może mieć problemy z serduszkiem. Na dwóch usg wychodzi coś niepokojącego. Poza tym są bardzo duże rozbieżności w pomiarach Dziecka. Nie rośnie tak, jak powinna. Różnice między główką, nóżkami, a brzuniem ok. 5 tyg. Waga na szczęście jest chyba normalna, ale koloską nie będzie tak, jak to wglądało na początku. Wczoraj wychodziło mu ok. 3400g. Muszę powtórzyć badania na sprzęcie z przepływami, dopplerami i czymś tam jeszcze, ale już rano spławili mnie w szpitalu, gdzie zlecił badanie, bo termin najbliższy mają na 19-lutego. A lekarz powiedział, że ma być zrobione natychmiast, bo jeżeli cokolwiek się potwierdzi ciąża zostanie rozwiązana.
Mam liczyć te jej ruchy, bo nie jest normalna ta jej aktywność. Mamy mieć 10 na 4 godziny. Coś czuję, że ciężko będzie zmusić ją do takiej aktywności.
Poza tym narazie jeszcze naturalny i nie wymuszony nasz poród się nie zbliża- wszystko twarde i może to jeszcze potrwać. Zwolnienie mam do 11 marca, a do terminu jeszcze równo 2 tygodnie.
Jestem zdnerwowana i boli mnie brzuch, ale chyba bardziej z tej złości, niepewności i nerwów.
Pozdrawiam