Witam Miłe Panie,
za oknem wiosna, a w duszy... no właśnie.
Praktycznie nie wychodzę z domu, nawet po drobne zakupy, coraz częściej mam skurcze przepowiadające, jestem teraz bardziej skupiona i niestety, humorzasta. Za to mam taki power
Gdybym teraz miała wrócić do pracy, to normalnie energią dorównałabym naszej rodzielni prądu
W ciągu dnia dostaję szału sprzątania (mąż w sobotę wyniósł 4 wory na śmieci ścinków z niszczarki, bo postanowiłam uporządkować dokumenty, które zbierałam od 10 lat - wyciągi z banków, nieaktualne pisma, przeterminowane faktury na sprzęty itp.). Pewnie bym się za to nie zabrała, gdyby nie fakt, że nie mogłam znaleźć rachunku za prąd, który musiałam opłacić. Kojarzyłam, że trzymałam go cały czas na wierzchu, żeby nie zapomnieć, ale podczas któregoś z napadów sprzątania wsadziłam go "w miejsce, o którym będę pamiętać" i niestety, zapomniałam.
To jednak prawda, że ciężarnym kurczy się mózg
Na szczęście znalazłam i opłaciłam w terminie. Mąż boi się, że wzrośnie nam zużycie prądu, bo co chwila coś piorę i prasuję. Na dzisiaj zaplanowałam sobie szorowanie kafelek w kuchni i żałuję, że nie wolno mi myć okien, bo szkoda tej pogody
I tak upływa mi życie - na zabijaniu nudy sprzątaniem. To się ponoć nazywa "wicie gniazda" i jest charakterystyczne dla kobiet w ostatnich tygodniach ciąży.
Boże, mam wrażenie że się rozpęknę!
Kwiatuszek, wydaje mi się, że do 7 dni po terminie to jeszcze nie ma sie czym martwić. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.
Gratulacje dla Mam Dzidziusiów!! :-) Ale fajowo, wkrótce ten wątek zapełni się Mamusiami. Chyba zostanę tu sama i będę sama sobie odpowiadać na posty, bo mam wrażenie, że zostało mi jeszcze ze 100 tygodni:-)
Całuski dla wszystkich