reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2008-wątek główny

:-):-):-):-)witam sie i ja.

PATRYSIA OGROMNE GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:

Jak tak czytam ze juz dzieci sie pojawiaja to tez bym juz chciala zobaczyc mojego Oskarka:tak::tak::tak:

Ja dzisiaj zaliczylam spacerek , juz nie zamierzam odpoczywac i lezec bo juz nie ma takiej potrzeby, czekam juz na porod.:tak:
U mnie dzis sloneczko ladnie swieci , od razu lepiej, no i tez maz w domu to bezpieczniej w nocy bedzie.

A jutro do tesciow na obiadek , tesciowa stwierdzila ze po co mam sie przemeczac jeszcze teraz .:-)I szczerze mowiac ciesze sie bo nie chce mi sie gotowac, wogole jakies zmeczenie mnie dopadlo, dobrze ze dopiero teraz a nie cala ciaze.:-)

pozdrawiam i milego weekendu.
 
reklama
No i znow sobie poprawilam humor czytajac przez co biedna kobieta musi w zyciu przejsc. Nie jestem sama i to mnie cieszy, bo jak mnie znow napadnie zeby sie wyzalic to wiem ze moge sobie popissac glupoty i zostane zrozumiana. Otoz moim skromnym zdaniem tesciowa to powinna
1. Mieszkac za granica (co juz mam zalatwione:-))
2. Nie posiadac telefonu (nad czym pracuje)
Moj ostatnio problem wyglada tak:: tato moj leci do mnie jak sie dzidzia urodzi, ale nie kupilam mu biletu ze wzgledu na to, ze myslalam ze jesli tesciowa moja dowie sie ze sama musi kupic bilet to nie przyleci...a tu ......ZONK!!Przylatuje, znaczy ma taki plan. Wymyslilam wiec takie cos..tacie zabronilam sie z nia kontaktowac (ona sama nie poleci poniewaz sie boi) kupic bilet a jej powiedziec ze kupil ostatni...chociaz nie wiem czy to przejdzie ;/ Moze jesliby chciala przyleciec pozniej to nie stresowaloby mnie to tak ,a ona zaraz "Po" i mi bedzie cisnienie podnosic,ze ona to robila tak, tamto tak i wogole ona wszystko wie i wszystko juz miala i na wszystko byla chora...na sama mysl mam cisnienie i nadzieje ze jednak nie przyleci.
ladna.ex.panna- wez to posciel dla swietego spokoju (chocby miala lezec i kurz lapac) i wiecej (do porodu bynajmniej) sie do nie nie zapuszczaj -zmobilizuj siebie albo meza niech Ci obiadki gotuje, a nawet jesli by sie wam obojgu nie chcialo to ja wolalabym jesc chleb na obiad, sniadanie i kolacje niz isc do "wymyslajacej" tesciowej.:tak:;-)
 
agawa, no to masz racje, karmienie na pokaz jest bez sensu. Albo sie karmi i robi wszystko zeby utrzymac laktacje i ja zwiekszyc (a temu nie sluzy bynajmniej dokarmianie sztucznym pokarmem) albo po prostu sie karmi butelka bez tlumaczenia sie ze nie ma sie swojego pokarmu (po tygodniu). Ja z Wiktorem generalnie miałam na początku masę pokarmu, ale przez cały stres i problemy ze szpitalem i pielęgniarkami które usilnie twierdziły że mój pokarm mu szkodzi i dawały mu sztuczny rzeczywiście ilość pokarmu mi się zmniejszała. Chociaż pewnie gdybym się postarała to bym karmiła dłużej, tylko że u mnie była taka kwestia że mimo że zrezygnowałam z nabiału (co wcale mi dobrze nie zrobiło bo ja na codzień praktycznie tylko nabiał jem i jak go odstawiłam to wyglądałam jak śmierć) to i tak Wiktor miał wysypkę przez kilka miesięcy i nic mu nie pomagało. Miałam już dość patrzenia na to i przeszłam na leczniczą mieszankę po której mu przeszło, więc nie żałuję. Tak jak pisałam ja presji na naturalne karmienie nie mam, szczerze powiedziawszy to jedyny powód dla którego chciałabym karmić naturalnie to kwestie finansowe (mleko w proszku cholernie dużo kosztuje).
 
Pewnie, ze z jednej strony złe jest karmienie na pokaz i robienie z siebie cierpiętnicy "nie mogę, ale karmię piersią" ale też w kobietach, które nie mogą karmić piersią wzbudza się często poczucie winy, że zła matka, że jej nie zależy na dziecku, że nie stara się wystarczająco. A kobieta w połogu łatwo się takimi rzeczami załamuje (jak i każdymi innymi przy baby blues). Znam taką młodą mamę, która niezłą depresję przeszła przez to, że nie mogła karmić piersią.

Najlepiej bez przesady w żadną stronę!
 
sana no pewnie, ja sama płakałam i czułam się źle że przestaję karmić a wszystko przez presję środowiska, lekarzy itp. Pierwszym pytaniem sąsiadki która zna mnie tylko z widzenia i z którą nigdy nie rozmawiałam było czy karmię piersią. Alergolog stwierdziła że jeśli dziecko zachoruje to będzie tylko i wyłącznie moja wina. Naprawdę czułam się z tym fatalnie. Przecież choćby zakaz reklamowania mleka początkowego już oznacza że jest ono jakby na marginesie. Teraz wiem już że sposób karmienia nie ma żadnego znaczenia w nawiązywaniu relacji ze swoim dzieckiem, lepiej jeśli mama jest zadowolona bo wtedy dziecko też.
 
No właśnie - dlatego ja sobie obiecałam, że nie będę się tak nastawiać - pierś albo nic - bo jeśli np. odziedziczę problemy z karmieniem po mojej mamie to nic mi nie pomoże. Nie dajmy się zwariować (tak, wiem - łatwo tak teoretyzować, presja jednak jest i będzie i z pewnością postaram się karmić naturalnie ale nie za wszelką cenę).

kropecka - co by nie było, będzie dobrze :tak: Śmiem twierdzić, że to jedyne słuszne nastawienie w tej chwili. :cool2:
 
dzieki za te slowa:tak:
mąż oczywscie przytaszczyl dzisiaj do domu jakgdyby nigdy nic:baffled:
no i zobacze, faktycznie najwyżej sprzedam na allegro :-)
nie ma tego złego....hehe
 
Cześć dziewczyny!:-D
Wczoraj wieczorem poszliśmy do teściów posiedzieć, byli też szwagierka z mężem i 1,5 letnim synkiem. Od razu na wstępie powiedziałam, że jak mnie ktoś zapyta, czy rodzę, to uduszę!:dry: No i było super!:happy2:

Byliśmy dzisiaj na zakupach i kupiliśmy do pokoiku Michasia nowy żyrandol.:rolleyes2: Taki śliczny z samolocikami...:cool2:
No i kupiłam sobie drugi stanik do karmienia. Doszłam do wniosku, że nie będę później szukać, ani męża posyłać.:sorry2:

ladna.ex.panna - rzeczywiście nieciekawa sytuacja z teściową ...:no: Mam nadzieję, że się wszystko ułoży... niech mąż weźmie od niej tą pościel i niech leży. Kropecka i Paulineczka_ mają rację!:tak:
sana - witaj po przerwie!:-) Na pewno znajdzie się dla Ciebie miejsce w szpitalu, nie przejmuj się tym.;-) A masz jakieś skurcze lub delikatne rozwarcie?:confused: Do 07 lutego jeszcze trochę...
Nie daj się choróbsku i się kuruj!
agawa1 - i jak tam sprawa z budową... rozwiązała się?:confused:
lileczka - jeszcze trochę czasu Tobie zostało...;-) widzę, że się śpieszysz. Oby maleństwo też tak chciało.:-p
Paulineczka_ - dobre to z tą teściową...:-D

Pozdrawiam Was gorąco!
 
Patrysia gratulacje!!!:-):-):-):-)

Hej
Melduję sie 2 w1 :-) Dziś przespałam spokojnie CAŁĄ NOC!
Wzięłam 2 nospy i jakoś te skurcze minęły, czyli to nie porodowe :-)
AnnaAjra Może uda mi sie dotrwac do czwartku?Mała pozycji nie zmieniła, czuję jak kopie po dole brzucha ...No i dobrze, jestem już nastawiona na cc... cho boję się jak cholera!
Lileczka poczekaj do 38tc!!!


Dziewczyny Warto Karmic Piersia -spróbujcie!!!
 
reklama
No chyba poród się zaczyna zbliżać szybciej, niż dotychczas, bo włączył mi się instynkt wicia gniazda (tylko łóżeczek ciągle nie mamy... już 2 miesiące oczekujemy, mamy wszystko inne, łącznie z baldachimem - a łóżeczka nie ma!). Ale miejsce na łóżeczko zostało właśnie przygotowane.
No i uczyłam się obsługi laktatora - śmieszne uczucie :-D

No i łapy od tego sprzątania zaczęły mi się trząść, ledwo obiad zjadłam. Jak mój M wróci do domu, to chałupy nie pozna :) Wzięłam się za dopakowywanie torby szpitalnej i torby do rodziców (jedziemy po porodzie na 2 tyg. do nich, do innej dzielnicy, żebym nie siedziała sama w domu z nowonarodzoną Julką). Zaczęłam też obmyślać, co napiszę bratu w liście jak ma się obchodzić z naszym mieszkaniem, jak będzie tu mieszkał przez te 2 tygodnie naszej nieobecności.

anna_ajra - skurczów brak,tylko leciutkie uczucie w podbrzuszy przedmiesiączkowe, ale to minimalnie. W zeszły piątek (8 dni temu) ponoć szyjka była skrócona do 1 cm i lekko rozpulchniona od strony krzyżowej. Przewidywanie - 2 do 3 tygodni o ile będzie normalnie dalej postępować. Tydzień już minął :) Może jakaś doświadczona się wypowie jak to odczytywać. Moja Mama wszystkie 3 dzieci przenosiła min. 10 dni... to się dziedziczy?
Myślisz, że 2 staniki do karmienia wystarczą? Ja ma na razie 2 ale ze 2 jeszcze chcę dokupić (na szczęście mogę z tym wysyłać mojego M).

ladna.ex.panna - a nic z tego zestawu nie nada się do Waszego łóżeczka? Może coś da się wykorzystać? Teściowa może się śmiertelnie obrazić, jak to sprzedacie...

Paty36 - pewnie, że warto karmić piersią! nie warto za to załamywać się, jeśli się to nie udaje. A ja całej nocy nie przespałam od dawna, albo raczej odkąd jestem na zwolnieniu czyli 3 tygodnie. Ale to głównie zasługa główki mojej córeczki, która prze na pęcherz z całych sił i ma najaktywniejszą swoją porę koło 2 w nocy... zaczyna się wtedy niezłe rozpychanie i boksowanie.
 
Do góry