Cześć dziewczyny!
Dziś sobotni wieczór... Czasami miałaby ochotę wypić sobie piwko lub dwa, zaszaleć i beztrosko dać się ponieść pieszczotom męża ... wiecie...?
A tu nie da rady... ... nie to żebym żałowała! Broń Boże!
Też tak macie?
Ja już po urodzeniu Wiktora często miewam takie chwile. Teraz tak naprawdę nie da rady sobie zaszaleć, brakuje mi spontanicznosci bo wszystko musi byc wczesniej zaplanowane, musimy poprosic rodzicow zeby sie dzieckiem zajeli itp. (czasem nikt z nich nie ma czasu i wtedy plany pryskaja). Jak sobie przypominam czasy ciazy poprzedniej to tesknie za tym wolnym czasem, czasem na przemyslenia, delektowanie sie ciaza, odpoczynek, wyjscia itp. Przy dwójce dzieci to już w ogóle nikt nie będzie z nimi chciał zostać
A co postu na liście, skasowałam go. Jakby każda dziewczyna która wpisała się tam bez sensu skasowała swój post to wróciłaby lista na pierwszą stronę.