Mój mąż nie protestował, nie chce tylko przecinać pępowiny, bo sądzi, że zrobi to źle Oglądał ze mną też filmiki "szkoły rodzenia", podsyłałam mu też artykuły, teksty o porodach (takie mało cukierkowe), więc powinien być psychicznie przygotowany
Mi byłoby ciężko zaakceptować, że mąż nie chce - ja też nie chcę, a muszę Ale z drugiej strony nic na siłę...
Mój z kolei bardzo chce przecinać pępowinę, za to ja mam obawy, że coś źle zrobi Co do samego porodu nie wyobrażam sobie, żeby nie chciał być i on też raczej nie wyobraża sobie nie być ze mną, bo chce mnie maksymalnie wspierać, ale różni są ludzie, pozostaje zaakceptować jego decyzjęW moim szpitalu od 2 dni są na nowo porody rodzinne, ale mój i tak nie chce być przy tym
Ostatnia edycja: