Hej kochane
Tez chetna na priv
A ja dziś potrzebuje przytulenia, w relacjach rodzinnych to byl dzis bad day
mialo byc fajnie, mąż cały dzień w pracy wiec chcialam pojecjac do rodzicow, przyjechali po nas i koniec dobrej historii... Moj tata nie lubi gdy ktis mu zwraca uwage ze jedzie za szyblo czy cos w tym stylu... A ze ja z tych strachliwych to na skrzyżowaniu cos mu warknęłam no i soe wkurzyl... Niestety to taki furiat.. Moedzy nami od milosci do nienawiści jeden krok. Zatrzymal sie i ze on dalej nie jedzie jak nam sie nie podoba... No i szlag mnoe trafil mowie do m amy ze w takich nastrojach to wole zostac w domu, zabralam mlodego i do domu mielismy blisko.. Zal mi bylo mamy wiec pojechalismy w konxu w milczeniu, ja strasznie zaplkana, kubus chciał do taty... Konoec końców wrocilam w koncu do domu nawet nie czekalam na obiad, płakać mi sie chcialo non stop, ze lrwnie dzidzia zagrozona i co ja najlepszego zrobilam. W domu wzielam nospe, wypilam melise, ciągnęło w pachwinach okropnie, juz noe wiedzialam czy brzuch boli czy nie, teraz jest dobrze. Nic nie boli. Moze troche plecy z tylu
Powiedzcie ze to nie mozliwe by jedna stresowa sytuacja zaszkodziła kruszynce
to juz silna istotka no ale strach jest. Najlepiej gdy mam męża przy sobie. Musialam sie wygadac
No nic we wt mam wizyte zwykla, przed wyjazdem nad morze.
Miliego wieczorku