Cześć wszystkim, dzisiaj jestem 9+3 wg ostatniego USG, to moja pierwsza ciąża, ogólnie jestem przerażona
Jako, że pojawił się wątek szczepień - u mnie wyszła ciekawa sytuacja, bo dowiedziałam się, że jestem w ciąży 2 dni po 2 drugiej dawce Pfizera (poza bólem ręki i osłabieniem przeszłam lajtowo, choć wtedy miałam już chyba objawy ciążowe).
Z ciekawości zaczęłam szukać informacji i znalazłam badania, z których generalnie nie wynika, aby szczepionki miały jakikolwiek niekorzystny wpływ na ciążę / ilość poronień. Procent ciąż zakończonych sukcesem pozostał na tym samym poziomie. Więc tak, szczepionki są już przebadane pod tym kątem. Z tego co się orientowałam, to aktualne stanowisko Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego jest również za, choć na wszelki wypadek zalecają się szczepić po zakończeniu procesu organogenezy - czyli 2 i 3 trymestr.
Moja ginekolog prowadząca informację o szczepieniu skomentowała tylko tekstem "i bardzo dobrze". Szczerze, to nie chciałabym zachorować na Covid w ciąży, bo może spowodować on o wiele więcej powikłań niż szczepionka. Na krztusiec również planuję szczepienie.
Oczywiście każdy ryzyko podejmuje sam - zarówno w jedną jak i drugą stronę. Warto skonsultować z lekarzem.
A poza tym ciążę jak na razie przychodzę względnie dobrze, zwłaszcza jak porównuję z Waszymi objawami. Miałam trochę mdłości, głownie popołudniem i nasilają się przy uczuciu głodu. A to uczucie niestety aktualnie towarzyszy mi zbyt często
na pewno szybciej się męczę, potwierdzam również poryte sny w nocy, budzę się o jakiś dziwnych godzinach cała spocona. Pobolewa mnie też podbrzusze, czasem zakłuje - zakładam, że tak ma być
Pozdrawiam