reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe 2020

U mnie nadal że spania nici, więc wykorzystałam czas twórczo i w programie graficznym zaprojektowałam mamie kuchnie. Urządzają się i prosiła o jakąś wizualizacje by łatwiej było jej wyobrazić sobie to co wymyśliła.
 
reklama
Ja dzisiaj też miałam ciężką noc, szłam spać o 24 i wstawałam 4 razy na siku. Wczoraj wieczorem ciężko mi się chodziło, brzuch ciągnął do dołu, kroczę mnie bolało. Czy to możliwę, ,żeby brzuch już mi opadł? Za dużej różnicy w lustrze nie widzę.
 
Ja dzisiaj też miałam ciężką noc, szłam spać o 24 i wstawałam 4 razy na siku. Wczoraj wieczorem ciężko mi się chodziło, brzuch ciągnął do dołu, kroczę mnie bolało. Czy to możliwę, ,żeby brzuch już mi opadł? Za dużej różnicy w lustrze nie widzę.
Ja tez tak mam a na usg widac ze mala jeszcze nie jesg wstawiona główką w kanał rodny. Moze to byc poprostu ucisk na miednice, pecherz itd... u mnie tez wedrowki 4 razy do kibelka w nocy. W krakowie stan powietrza taki, że nawet chyba na spacer dzisiaj nie wyjdę ;(

Wczoraj rozmawiałam z lekarzem i powiedział, że chce mnie 10go w szpitalu. Zrobi test wydolności łożyska i jeśli wszystko będzie ok to do domu a jak wyjdzie ze sie starzeje to zostaje i pewnie dostane oxy... to juz tak blisko! Trzese portami, serio

@Cookie_ ale dobra córka! Wlasnie bezsenność lepiej wykorzystać niż sie frustrować w łóżku...
 
Ja dzisiaj też miałam ciężką noc, szłam spać o 24 i wstawałam 4 razy na siku. Wczoraj wieczorem ciężko mi się chodziło, brzuch ciągnął do dołu, kroczę mnie bolało. Czy to możliwę, ,żeby brzuch już mi opadł? Za dużej różnicy w lustrze nie widzę.
Możliwe, u pierworodek wcześniej opada. Poprzednio w 36tc miałam już nisko brzuch.
Wczoraj zasnęłam o 2 i spałam do 9.
Parę razy w całej ciąży miałam pobudki na wc jakoś wogole w nocy nie wstaje. Za to mała ma często czkawkę 😂 i czuję jak mi brzuch skacze. Dzień bez parokrotnej czkawki to dzień stracony.
@Darapuszkin przynajmniej masz jakiś termin. Ja doczekać poniedziałku się nie mogę by zobaczyć co z małą, ale boję się zdjęcia pessara. Mówią że część rodzi w ciągu 2-3 dni a kolejna część przenasza. Mam nadzieję, że plamienia nie będzie po jego zdjęciu itd.
 
Ostatnia edycja:
Ja tez tak mam a na usg widac ze mala jeszcze nie jesg wstawiona główką w kanał rodny. Moze to byc poprostu ucisk na miednice, pecherz itd... u mnie tez wedrowki 4 razy do kibelka w nocy. W krakowie stan powietrza taki, że nawet chyba na spacer dzisiaj nie wyjdę ;(

Wczoraj rozmawiałam z lekarzem i powiedział, że chce mnie 10go w szpitalu. Zrobi test wydolności łożyska i jeśli wszystko będzie ok to do domu a jak wyjdzie ze sie starzeje to zostaje i pewnie dostane oxy... to juz tak blisko! Trzese portami, serio

@Cookie_ ale dobra córka! Wlasnie bezsenność lepiej wykorzystać niż sie frustrować w łóżku...
Ja tez trzese portkami ;) wlasnie sobie uswiadomilam ze juz za tydzien o tej porze bede pewnie miała cc 😳 a za ponad miesiac juz wszystkie z nas beda rozpakowane 😍
 
Ja tez trzese portkami ;) wlasnie sobie uswiadomilam ze juz za tydzien o tej porze bede pewnie miała cc 😳 a za ponad miesiac juz wszystkie z nas beda rozpakowane 😍
Aaaaa!! A jeszcze niedawno były kreski na teście :D ja jestem panikarą i boję się ze to mnie zgubi podczas porodu. Mam jakieś lęki ze nie dam rady albo zejde. To durne ale na tym polegaja lęki, że są irracjonalne...
 
@Cookie_ a tak z ciekawości, nie mogą go zdjąć np. Chwile przed terminem ciecia cesarskiego? Bie denerwowalabys sie
Raczej nie, bo pewnie chodzi o to by szyjka po tylu miesiącach przyjęła na siebie ciężar wszystkiego i też zaczęła się skracać, rozwierać by dawać znak dziecku by się szykowało. Po jego zdjęciu dokładnie będzie widać co się dzieje z szyjką, z nim nie można dokładnych pomiarów wykonać.

Ja do porodu podeszłam zadaniowo. Powtarzałam sobie: przyj to krócej będzie bolało. Zaparłam się i po 15 min mały był z nami. Po chwili jak mąż przecinał pępowinę urodziłam łożysko i było po wszystkim. Od pierwszych skurczow jak na @ do końca poród trwał 2:45. W pierwszej fazie dużo chodziłam. Jak kazali mi się położyć to dopiero ruszyło i po jakimś czasie prate złapały. Łóżkiem na podrodowkę mnie wieźli a ja nogi zaciskałam 😝 bo wody mi nie odeszły. Na porodówce dopiero pęcherz mi przebili.
 
Dziewczyny damy radę, wierzę w naszą kobiecą siłę. Ja sobie ciągle powtarzam, że sam poród to jeden dzień na przestrzeni 9 miesięcy ciąży i później całego życia z dzieckiem. Położna ostatnio mówiła, że poród nie jest tak straszny jak później połóg i początki karmienia😥pocieszające😰 Wiadomę, że różne są sytuację ale nasze nastawienie jest najważniejsze. Ja tylko w duchu cały czas proszę, żebym donosiła małego do tego 37tyg.
@Cookie_ Ja też już odliczam dni do poniedziałku, bo po ostatnich sygnałach mojego ciała coraz bardziej się denerwuje, czy z małym wszystko ok.
 
reklama
Raczej nie, bo pewnie chodzi o to by szyjka po tylu miesiącach przyjęła na siebie ciężar wszystkiego i też zaczęła się skracać, rozwierać by dawać znak dziecku by się szykowało. Po jego zdjęciu dokładnie będzie widać co się dzieje z szyjką, z nim nie można dokładnych pomiarów wykonać.

Ja do porodu podeszłam zadaniowo. Powtarzałam sobie: przyj to krócej będzie bolało. Zaparłam się i po 15 min mały był z nami. Po chwili jak mąż przecinał pępowinę urodziłam łożysko i było po wszystkim.
Rozumiem... badz dobrej mysli z tym pessarem. Bedziesz się obserwowac i gdyby coś się działo to zareagujesz :) dzidziusie chyba szybko nie wypadają wiec wierze ze zdazą z cesarską!

Staram się myśleć zadaniowo. Jestem ogólnie osobą ktora zawsze ma milion obaw i pisze czarne scenariusze a ostatecznie wiekszość rzeczy mi w życiu wychodzi... chyba jestem zbyt podatna na wpływy bo ostatnio np. ogladalam film gdzie na koncu baba umarla przy porodzie (gdybym wiedziala ze tak bedzie to bym nie ogladala ofc! Taki pech) i zaczela sie jazda "a co jeśli mnie to spotka...". Chyba brzmie jak wariatka :D
 
Ostatnia edycja:
Do góry