reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Łukaszek 25tc waga 540g ur.22.12.2011

jejku ja pamietam mojego Oskarka
jak byl pod respiratorem to wszystko walilo :-(
wszystko bylo nie tak...
to padaczka, to jakies infekcje , to wylew, powiekszone komory mozgowe
wciaz cos nowego wychodzilo
a jak tylko sie opamietal i go odlaczyli
tak zaraz zwrot w druga strone i wszystko sie odwrocilo :tak:
okazalo sie, ze padaczki nie ma, wylewu tez nie bylo, a nawet jesli to tak malutki ze nie zostawil zadnych szkod,
infekcje wyleczyly sie i maly tylko rosl i nabieral sil

Z Twoim Lukaszkiem tez tak bedzie
ale polki co musisz sie uzbroic w cierpliwosc
i duuuuuzo sily zycze
bo jeszcze wiele moze sie wydarzyc i tego zlego i dobrego
ale wyjdzie z tego :tak:
silny chlopak :-)
pozdrawiam i jeszcze raz duzo sil dla Was!!!
 
reklama
dziekuje inta za ciepłe słowa! tak dużo sil i cierpliwości trzeba a .....ta bezradnosć jest najgorsza ale co zrobić ...czekam cierpliwie im mniej czowiek bedzie sie buntował i bronil przed tym co sie stało tym bedzie mu troche łatwiej i lżej -jak na razie tyle do mnie dotarło....jutro jade do malego i nie moge sie doczekac jak go dotkne...DZIŚ.stan bez zmian , stabilny
 
To bardzo ważne, że stabilny.
Wiesz jak mówią? Że jak u takiego wcześniaczka nie jest gorzej, to znaczy, że jest lepiej.
Trzymaj się i duzo zdrówka dla Łukaszka!
 
Melanie ja Oskarka wzięłam pierwszy raz na ręce jak miał 3 tyg, a Igorka po miesiącu. U nas lekarze mówią, że chłopcy są zdrowi ale ja nadal boję się zadzwonić do szpitala i zapytać o ich stan.
Moi chłopcy urodzili się w 28/29 tyg, 9 grudnia 2011r. a powinni dopiero 22 lutego 2012.
Musisz być dobrej myśli, Twój synek jest silny, dacie radę!!!
 
Melanie calkiem sie zgadzam, ze najgorsza bezsilnosc. Zrobilabys wszystko dla niego a nic nie mozesz. Ja sobie wymyslilam, ze jedyne co moge zrobic dla malego to oddciagac mleko i tak sie upralam, ze jak wychodzil ze szpitala to uzieralam ponad 10 litrow! Oddalam je dla wczesniakow i chorych dzieci do banku mleka :-D.
Sa dni kiedy jest super ale niesety zaraz sie wali... Kazda z mam wczesniaka musi to przejsc. A my doswiadczone mamy wiem jak ciezko jest nie plakac i nie obwiniac sie za to. :-(
 
Melanie wiesz stan stabilny to jest bardzo duzo u naszych dzieci. tego się trzymaj.

Ja czekałam 10 tyg, żeby wziąć małą na ręce... Ale wytrzymałam, choć nawet teraz chce mi się ryczeć na samo wspomnienie.
Dużo siły dla Ciebie, wytrzymasz to wszystko jak my. Jesteśmy tu, zeby Cię wspierać.
Zdrówka dla Łukaszka. Trzymamy kciuki.
 
Leżała w Centrum Pediatrii w Sosnowcu. Super opieka ale rodzicom łatwo nie było. Max godzina odwiedzin (na początku 10min) a ja jechałam do niej różną komunikacją w sumie 3,5 godz w jedną stronę :-( To było koszmarnie dołujące, w pociągu ryczałam i gapiłam się w szybę... Przez 10 tyg była na antybiotykach, w większości tych najcięższych, przez miesiąc jej stan był taki, że nie wiedzieliśmy co będzie. Lekarze bardzo dbali o to, żeby wszystkie stany zapalne wyleczyć. Dopiero jak ją przewieźli do Częstochowy bez antybola, leżała w odkrytym podgrzewanym łóżeczku i mogłam ją wziąć na ręce. Niesamowite uczucie po tak długim czasie. Płakały ze mną wszystkie pielęgniarki i lekarze na dyżurze. Wtedy dopiero naprawdę poczułam się mamą. Do dziś mnie to boli ale dla niej jestem w stanie znieść wszystko.
 
mamopaulinki-normalnie jak czytam to sie wzruszam, sama sie nie moge tego doczekać ale myśle ze to zalezy od stanu małego jego parametrów .....ja choć z tego sie ciesze ze moge 3h stać i trzymac na nim rączki. ludzie dzis tam jade i az sie boje czego sie dowiem..ale chocby nie wiem jak było to chce być przy nim i już.. wiecej nic nie moge.
 
reklama
Melanie trzymam kciuki za dobre wiadomosci.
Dziewczyny ja na stale mieszkam w UK. Tutaj na oddziale moglam siedziec z malym 24/7. Czasem tylko wypraszali lekarze jak byl obchod ale to doslownie na godzinke. Juz od 3 doby jego zycia sami zmienialismy pampersy i go mylismy - jesli to mozna nazwac myciem... :) A kangurowalam go pierwszy raz jak mial 8 dni. Taki ciupki, balam sie zeby nic mu nie zrobic...
 
Do góry