reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Tekla przytulam mocno i doskonale Cię rozumiem, u mnie skończyłby sie 33 tc. Też liczę i sama tych mysli się boję. Nawet gdyby teraz odeszły te wody, to Wojtuś byłby bezpieczniejszy i zostałby z nami. A tak pozostaje mi tulenie sie do jego misia. Na cmentarzu kwiaty tak pomarzły, juz pare wiązanek wyrzyciłam, część zostawiłam z białymi różami, bo ładnie wyglądają. Ale nic więcej nie mogę zrobić, bo wszystko zamarznięte. Teraz też siedzę i na allegro zamawiam wkłady, bo dobre znalazłam, w dobrej cenie i długo się palą. Chociaż tyle mogę dla niego zrobic. A serduszko wciaż krwawi...
 
reklama
Wiola współczuję, brak snu mnie też męczył strasznie...

Tekla trzymaj się :*

ja jestem spokojniejsza "po porodzie" - miałabym termin na grudzień/styczeń, już mi ten żal minął...oczywiście nie zapomniałam i nie zapomnę, ale jest mi lepiej, tylko jestem taka obojętna na wszystko...
 
Marka bardzo mi smutno,tulę Cię ...
Wiecie,takie myślenie i wyobrażanie sobie to nie wiem kiedy będzie mniejsze,czy będzie chociaż taki jeden dzień?Nie chodzi mi o zapomnienie bo w sercu zawsze nasze dzieci zostaną ale o,no właśnie jak tu nie myśleć?Moja Jula rośnie,codziennie patrzę na nią i zastanawiam się czy byłyby bardzo różne,jak wyglądałaby Maura(dwujajowe bliźniaczki). Najgorzej jest jak idę dać Julce buziaka a ona już śpi,wtedy patrzę na nią i serce mi pęka od nowa bo i ona została sama.Odkąd zrozumiała,że miała siostrę codziennie o niej mówiła,teraz może mniej bo jest Antoś ale dalej jest dla niej Maura ważna...
 
Drogie forumowiczki.

Ponieważ już od dawna było wiele wątpliwości co do prawdziwości wszelkich postów użytkownika pam_x_pam mam nadzieję że to rozwieje Wasze wątpliwości. Wiem, że udzielała się na tym wątku więc pozwoliłam sobie tutaj napisać.

Cytat z naszego forum:
Czesc dziewczyny.
Chcialabym sie przylaczyc.... 4 lata temu w 30 tygoniu ciazy urodzilam moja coreczke... jeszcze w 25tygodniu na skanie wszystko bylo wporzadku.. jej serduszko przestalo bic okolo 28 tygodnia i w 30 tygodniu rozpoczal sie samoistny porod.... pomiedzy bylam w szpitalu kilka razy bo nie czulam ruchow dziecka ale odsylali mnie z kwitkiem bo co 16 latka moze wiedziec.... rodzilam moja coreczke 3h. Pierwsze skorcze dostalam 22 listpoada ale odsylali mnie do domu mowiac ze to skurcze przewidujace. urodzilam w domu..sama... karetka przyjechala jak juz bylo po wszystkim, udalo im sie mnie uratowac bo lozysko sie oderwalo i dostalam krwotoku. w szpitalu spedzilam dwa tygodnie bo mialam infekcje... codziennie przynosili mi moja coreczke do potrzymania... po tygodniu byl pogrzeb pozwolili mi wyjsc. Nazwalam jak Nicole...
27 listpoada 2012 minely 4 lata...
teraz mam 20 lat i marze o kolejnym dziecku... ale bardzo sie boje ze znowu cos sie stanie...
Strasznie tesknie za moja coreczka... bol jest inny niz na poczatku ale wciaz jest.... do tej pory nie wiem co sie stalo..nawet na post mortem nie potrafili powiedziec... serduszko poporstu sie zatrzymalo...
Byla to ciaza z gwaltu.. ale czy gorsza? napewno nie... moze i nie wyczekiwana i wsyatarana... ale bardzo chciana...jak sie dowedzialam przez pierwszy miesiac plakalam.. ale potem cos we mnie peklo i wiedzialam ze potrafie.. ze dam rade.. ze bede ja kochac za dwoje...

a tutaj cytaty z innego forum na którym widneje jako Luffic i na jej profilu podany jest mail który należy własnie do niej.
"to juz prawie dwa lata
frown.png
prawie dwa lata temu straciłam moja księżniczke. W ciaży wszystko było ok zdrowo i wogole...w 35tyg dostałam skurczy, pojechałam do szpitala...usg...i informacja....dzidziuś nie zyje....nawet nie wiem dlaczego...chcieli mi powiedziec ale mnie to nie interesowało....ja porostu chciałam ja spowortem...zobaczyc jak placze jak sie usmiecha jak sie porusza....ale nie było mi to dane....
było o tyle trudniej ze bylam sama....ojciec dziecka zostawił mnie jak sie dowiedział o ciazy....to juz dwa lata ale bol ten sam...nie wiem co robic
teraz znowu jestem w ciazy....z moim obecnym partnerem jestem juz rok...to byla wpadka...nie wiem co robic...ciesze sie ale czuje jakbym zastepowała mojego aniołka....


ps.sorki za te polski litery....komputer cos szwankuje"

27-10-2008


dzieki....z tym szpitalem to wsumie tez....
historia jest dluga wiec nie bede sie wdrabniac ale ogolnie to bylam w ciazy (mialam 18 lat wiec mloda glupia) i o tym nie wiedzialam....i to jakis 6miesac byl...mialam normlane krwawienia i wogole nic nie czulam wiec prosze nie osadzajcie mnie....wkazdym razie wywrocilam sie i mialam strasznie bole brzucha...poszlam do szpitala no i....czarny lekarz( nie lubie ich) olal sprawe, zorbil mi testy na nerki...i wyslal do domu.....powiedzial ze zrobia mi moze usg ale to za jakies 2 tygodnie....3dni po tym dostalam krowotoku, w domu nie wiedzialam co sie dzieje, urodzilam w domu w szoku i wogole....i chcialabym tego lekarza pozwac o zla diagnoze i zaniechanie obowiazkow bo kiedy ja sie wilam z bolu i zygalam i wogole to czemu on mnie do domu wyslal?
wiec ide sie spytac czy cos mozna zrobic....uraz psychiczny i emocjonalny, narazenie mojego zdrowia itp....co myslicie?

teraz zaczynają rodzić LIPCOWKI, aby w sierpniu włożyć miniówki :) - Strona 40

Pod każdym cytatem macie link do wglądu.

Nie wiem jak można byc tak perfidnym żeby pisać i wymyślać takie rzeczy. Sparawa zostaje natychmiast zgoszona do Admina.
Wszystkie jej posty mam na komputerze jako zrzut ekranu oraz to że profil należy do niej.
 
dziewczyny przytulam .
zapalam światełka (*)
Życie jest niesprawiedliwe ,ale ono zawsze takie jest i trzeba się z tym pogodzić .
czasami musi być źle by potem mogło być dobrze .
Jestem z Wami i pamiętam w modlitwie .
Przyjdzie i dla Was dobry czas ,ale troszkę musicie poczekać .
Będzie dobrze dziewczynki .Będzie dobrze .

Uczyłam się robić kwiatka i listka do pewnej robótki ,szkoda było wyrzucić ,więc powstała opaska dla małej :-D:-D:-D
Na 1 fotce opaska ,a na drugiej chwalimy się ząbkami :-D:-D
 
marka, mamo NAtalki bardzo mi przykro, to nie tak miało być:(

witam nowe aniołkowe mamy przykro mi że i Wy musiałyście tutaj do nas dołączyć

Dla NAszych Kochanych Aniołeczków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]

PS.mam nadzieje ze bede cześciej padac, ale teraz troche czasu brakuje ale obiecuje ze jak wszystko juz sie unormuje bede codziennie tak jak wczesniej:)
 
Aniołeczki (*)
Amelko moja kochana (*)
Fasolki ***

Mnie czeka ciezki dzien w sobote moja coreczka mialaby swoje pierwsze urodzinki,mial byc tort i balony a beda tylko lzy i wizuta na cmentarzu...tak strasznie boje sie tego dnia, nie wiem jak sobie z tym poradzic...

MILEGO DNIA KOBIETKI :)
 
Tekla przytulam....nawet nie wyobrażam sobie Twojego bólu i cierpienia....światełko dla chłopców (*)(*)

annie. czy to są sprawdzone informacje? Nie wiem dlaczego ludzie to robią....czy to takie zabawne, że nasze dzieci odeszły? Czy to powód do żartów i wcielanie się w nasz ból?
 
reklama
Aguś wszystkiego naj, naj, najlepszego, dużo zdrówka, spełnienia tego największego marzenia;)

kwiatki_7.jpg

 
Ostatnia edycja:
Do góry