reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
Aguś wszystkiego najlepszego!!!

Kurde nie wiem, to wszystko miało być inaczej, ale mam nadzieję że w końcu, kiedyś, w najbliższym czasie i do Was słoneczko się uśmiechnie... wierzę w to, bo nadzieja w naszym przypadku jest najlepsza

Gosiu a ja mam do ciebie pytanko dotyczące twoich cudownych rzeczy... zrobiłabyś dla mojej Julci serdaczek, taki bezrękawnik:)??

Dla Naszych Aniołeczków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
 
Aguś wszystkiego najlepszego.Mnóstwo radości i spełnienia marzeń. I dobrego dostępu do internetu Ci życzę bo smutno bez Ciebie.
BOU06_45.jpg


 
Charlois masz rację, noce są najgorsze. Jak tylko sie położę, to myśli same sie placzą po głowie. I przestać nie mogą. Nic na to nie mogę poradzić, samo przychodzi. Kindzi, uspokaja sie ten sen z czasem?
Smerfetko przytulam bardzo mocno
Bibiana, Annie nie chce mi sie wierzyć, ze ludzie są tak okrutni.
Ja dzisiaj też musiałam pojechać do nauczycielki chłopców od angielskiego. Rodzeństwo z ich grupy, brat z siostrą dokuczali moim chłopcom, że ich brat był w szpitalu, ze jest taki... Aż mi sie pisać nie chce. Dopiero dzisiaj powiedziałam nauczycielce co sie stało. Chcę uniknać sytuacji, ze te dzieciaki bedą dokuczać chłopcom. Oni oczywiscie bronią honoru Wojtusia, ale przeciez nie o to chodzi. To nie jest tema tdo słownych potyczek, w ogole nie powinno mieć miejsca.

Mamo Natalki, ja tylko wyrzuciłam takie wieksze wiazanki, które były oparte. Małe bukieciki powtykałam w uformowany grób i ani drhgna. Z wiekszymi porządkami muszę poczekać. Na razie mogę zajać się tylko tym, co jest dookoła. Piasek zamarzł jak kamień.

As jak zwykle cudo, a ząbki jak perełki.

Ja również dołączam sie do życzeń dla Agnieszki!!!

Wojtusiu, kochanie Ty moje tak bardzo tęsknie
[*]
[*]
[*]
 
wiolu, to wszystko jest jeszcze bardzo swieze ja do dzis kladac sie spac mysle o Michalku , a teraz o moich dwoch aniolkach ciagle mysle... bardzo czesto leze nakryta koldra na glowe i z telefonu puszczam slajd ktory zrobilam ze zdjec ...od tych jak byl w brzuszku i brzuch byl koslawy bo tak sie rozpychal do ostatniego jego dnia... nie da sie nie myslec a wieczorem najbardziej kiedy jest cicho i mozna w spokoju pomyslec... tule Cie bardzo mocno Kochana:*
a co do dzieci ktorzy dokluczaja twoim chlopcom to jest przykre i twoim chlopakom tez napewno jest smutno ... az mi ich szkoda ... ale za takie zachowanie to rodzenstwo powinno dostac naprawde ciezkie kazanie i od nauczycielki i swoich rodzicow...
 
Marka Ja tez tak robie z tymi slajdami.:-) Narobiłam Wojtusiowi tyle zdjeć, nakręciłam filmiki i tak wieczorem ogladam. Mam mojego aniołka na tapecie, jak sie kangurował u taty. Teraz mamy po dwa aniołki, Ty i ja. Jednego poznałyśmy, troszke czasu z nami spedził, drugiego nie było nam dane. Ale są koło nas cały czas i w naszych serduszkach.
A nauczycielka obiecała, ze porozmawia z rodzicami i już taka sytuacja sie nie powtórzy. Mam nadzieję...
 
Wiola sen niestety nie unormował się... dalej bardzo źle sypiam, chyba że jestem naprawdę bardzo bardzo bardzo zmęczona, a tak to zasnąć nie mogę albo się budzę w nocy, a rano ciężko wstać albo koszmary...to już siedem miesięcy a ja się ciągle męczę. Dzisiaj mi się śniło, że miałam dzidziusia i przystawiałam go do piersi, ale nie chciał załapać, że ma jeść... W sumie to akurat koszmar nie był, ale wcale dobrze mi się nie spało... Nie wiem czy to tylko przez stratę ciąży, bo już w sumie lepiej się czuję psychicznie, nie płaczę ani nic, czy to ogólnie się składa na zły sen, w pracy mam niewesoło, co chwila cięcia premii, w dodatku jestem sama, zmienić pracę jest teraz bardzo ciężko i tak mnie wszystko przytłacza... nawet przytulić się nie mam do kogo jak wracam wku*****a z pracy... Marudzę? no może...ale to wszystko mnie już załamuje, naprawdę...

Trzymajcie się dziewuszki jakoś...
 
Wiola ja mam troche zdjec ... bo mi za bardzo nie pozwalali odkrywac inkubatora bo byl nakryty :( i czesto robilam zdjecia ale byly malo widoczne a otwierac okienko w inkubatorze moglam tylko na chwileczke i zaraz musialam zamykac ... ale mam zdjecia jedne bardziej wyrazne jak czasami nam odkryla pielegniarka a jedne mniej wyrazne ale sa ... uwielbiam je ogladac... jak zobaczylam twojego Wojtusia to tak jakbym Michasia zobaczyla wiesz takie malenstwo... slicznosci...
ja tez mam nadzieje ze nie powtorzy sie sytuacja , bo dla chlopcow to napewno jest tez bardzo ciezkie...

Kindzi rozumie cie , chcialabys poprostu miec kogos z kim mozesz porozmawiac o nawet najmniej istotnmych rzeczach... wierze ze twoja sytuacja sie zmieni jestes fantastyczna kobietka , ktora zasluguje na szczescie...
co do snow ja jakis czas temu mialam tez podobny sen ze przystawialam do piersi ... najgorsze jest tylko wybudzenie z takiego snu i powrocenie do rzeczywistosci ... trzymaj sie mocno kochana
 
dzięki Marka :*
mnie zaczyna dobijać moja obojętność, jestem jakaś taka do d... nie potrafię się niczym cieszyć.
Spotkałam się ostatnio z moim przyjacielem, którego nie widziałam chyba 5-6 lat i oczywiście to było bardzo pozytywne, bo go uwielbiam, ale nie czułam nic, rozumiecie? Jak kiedyś wyjechał na 3 miesiące, to tęskniłam i jak wrócił, to się nacieszyć nie mogła, a teraz, jest ok, ale nie przeżywam jakichś super radości... to takie dziwne...
 
reklama
Witam się z kawką :)
Życzę miłego dnia dla wszystkich....

A ja wczoraj oglądałam serial "porodówka" i zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam już jak wyglądał mój Szymonek zaraz po porodzie, w oczach mam Go tylko takiego spuchniętego, z respiratorem i tysiącami kabelków :-( Nie chcę zapominać mojego synka..... Nie wiem jak ja przeżyję te dwa miesiące, które są jeszcze przede mną, chciałabym mieć już to za sobą, bo ten strach mnie wykończy. Do tego zamykając oczy widzę lekarzy, którzy opiekowali się Szymkiem w szpitalu i co ? i obawiam się spotkania z nimi, co jest raczej mało możliwe, gdyż chcę rodzić w szpitalu , w którym jest najwyższy stopień referencyjności w opiece nad noworodkiem...
 
Do góry