reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
ech widzę ,że gorący temat -służba zdrowia....
Ja już od dawna nie chodzę do przychodni ,bo mnie szlag jasny trafia jak mam o wszystko tam walczyć ..:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Wolę iść prywatnie i być obsłużona z godnością dla człowieka jak należy :tak:
Nie wiem za co człowiek te podatki płaci ,bo na pewno nie za leczenie .:no::no:
Prawda jest taka ,że trzeba być zdrowym jak koń by móc się leczyć :crazy::crazy::crazy:
Pamiętam jak miałam ostatni zabieg i lekarz powiedział
Wie pani w zasadzie to wszystko w porządku ,ja pani źle nie życzę ,ale tu niewiele można zrobić ....:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Wkurzyłam się ,wyszłam ze szpitala i pojechałam do kliniki.
W ciągu godziny byłam poinformowana co i jak i jakie są zagrożenia ....
Decyzja była trudna ,ale jedyna właściwa.:tak:
Później jako powikłanie dostałam torbieli ,która pękła i zalała brzuch .
Nabawiłam się w ten sposób początkowej sepsy .
W szpitalu oczywiście chcieli mnie kroić i czyścić jamę brzuszną ,a w klinice zaproponowali również inne rozwiązanie .
Okazało się ,że w moim przypadku operacja niekoniecznie zakończyłaby się 100% sukcesem i najprawdopodobniej musiałabym brać i tak chemię ,więc chemię dostałam od razu .:tak::tak:
Można ? Można jak się chce !!!!

Potem znów próbowałam leczyć się państwowo ,choćby ze względu na koszty badan,ale wszyscy mówili ,że na dziecko to u mnie nie ma szans co najmniej przez 2 lata.:-:)-(

A jednak jakimś cudem po pół roku od zakończenia chemii i leczeniu w klinice zaszłam w ciąże i mam swoją cudowną Karolinkę .

Jak widać wszystko jest możliwe !!!!
I tego i Wam dziewczyny życzę .
Aby każda z Was doczekała się swojego upragnionego CUDU .
Dla aniołków (*)
a tu wklejam swoje ostatnie prace
 
ja pamietam , slowa lekarza jak zglosilam sie z Michasie do szpitala...siedze na kozle a on do poloznej..." jak ktos chce umierac to my nie mozemy mu w tym przeszkadzac"... albo slowa ordynatorki do mnie ..." stawialismy ze dziecko umrze wczoraj lub w nocy" ... " lepiej gdyby umarl.." albo jak jeszcze chodzilam w ciazy to jak bylam u jedego partacza na usg bo moj gin byl na urlopie... zrobil mi zdjecie malego , a ja pytam a gdzie on ma glowe ... a lekarz do mnie " a skad ja mam wiedziec":szok: choc minute wczesniej je robil...
a tak pozatym to mam mieszane uczucia co do jutrzejszego badania... z jednej strony tlumacze sobie moze ta blad albo chwilowy spadek i beta wzrosnie a zdrugiej... ze w zlym przypadku beta powoli spada wiec moze byc i tak:(
 
Marka to jakaś porażka, jak lekarze się zachowali, chamy zwykłe! ja takich słów ani podobnych nie usłyszałam na szczęście bo załamałabym się całkowicie! I przestań źle myśleć, do jutra dużo czasu, będzie wszystko okej! O której masz wynik?

As zgadzam się co do stanu służby zdrowia, tylko że na wizyty prywatne trzeba mieć pieniądze niestety nie wszyscy sobie mogą na to pozwolić. A co do prywatnych tu też się zdarzają różne przypadki, ja prywatnie robiłam zabieg, musieli mi usunąć coś co mi powracało co miesiąc, więc mieli usunąć, wyczyścić i miało być super. Nie było super, po tygodniu od zabiegu ten "syf" wrócił i rozerwał szwy w dodatku. A jak poszłam do lekarza to mi powiedział że w takim razie nie wie co to jest i mam iść do dermatologa, okazało się że pomogły mi antybiotyki! Teraz żałuję że nie złożyłam reklamacji i nie żądałam zwrotu kasy za zabieg. Tak więc jest różnie...
 
o 15 sa wyniki do odebrania... rany lamie mnie coraz bardziej... normalnie kazdy chory tutaj i jeszcze zdarzylam sie pochwalic ze mnie jeszcze nie laplo a tu dooopa ... herbatka cytrynka i miod, nie mam czosnku kurde ale nie mam sily nawet isc do sklepu:(
 
Cześć dziewczynki,
Uważajcie na miód w ciazy, wiem że to was zdziwi ale jak Wiki był w szpitalu rozważano wiele wariantów odnośnie jego jelit w sepsie, i lekarz który pracował wiele lat w USA miał bardzo duże doświadczenie zapytał sie mnie czy jadłam miód w ciąży dlatego że pszczoły noszą także rożne bakterie zwierzęce i inne i czasami miód jest zakażony. Dlatego sugerował iż nalezy jeść miód przebadany a nie z pasiek prywatnych. Miał chłopca który był chory właśnie przez miód- dlatego nie powinno jeść miodu nie przebadanego przez kobirty w ciąży i małe dzieci.




Aniołki(*)
Dziewczynki miłej niedzieli:-)
 
Dziewczyny, wlos mi sie jezy na glowie, gdy czytam wypowiedzi lekarzy. To juz sie nie miesci w zadnych normach. To juz nie jest znieczulica, tylko patologia :wściekła/y:.

Januszku(*)
Anioleczki(*)
 
Ewask :szok::szok: nie wiedziałam:szok::szok::szok: ja na szcżęście kupuje miód przebadany.....

Marka kup sobie syrop dla kobiet w ciązy jest on tylko na naturalnych składnikach.

Ja mam ginekologa bardzo fajnego, chodze z kasy chorych mimo tego ze ma prywatny gabinet kazał mi do przychodni przychodzić, bo po co mam płacić za te same usługi....jak byłam z Filipkiem w ciązy to inna pani gin powiedziała, ze to początek poronienia, bo zarodek jest źle umiejscowiony, że za nisko, przepisała jakies tabletki których nie kupiłam i szukałam innego gina, drugi powiedział to samo co ta baba ale ja się nie poddawałam i szukałam jeszcze innego i trafiłam na tego do którego teraz chodzę, zrobił mi usg przepisał duphaston i kazał przyjść za tydzień....po tygodniu znów zrobił usg, ja o nic nie pytałam....on nic nie mówił, dał nam szanse, po dwóch tygodniach z uśmiechem na twarzy powiedział, że jest serduszko, był taki zadowolony....a ja wtedy nie wiedziałam w którym tyg ma bić serduszko, a usłyszałam je dopiero w 11-12 tc powiedział mi że czasami tak jest że serduszko bije bardzo powoli a inni lekarze stwierdzają brak serduszka i odsyłają na zabieg....po 7 miesiącach urodziłam zdrowego slicznego chłopca....gdyby nie ten gin to pewnie nigdy nie poznałabym Filipka, nawet te 13 miesięcy....warto było walczyć i był to dla mnie najpiekniejszy okres w zyciu.....dlatego teraz gdy mam ciąże wysokiego ryzyka nie zmienie lekarza, bo ufam mu a to dla mnie najważniejsze.
 
reklama
Ostatnia edycja:
Do góry