reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Witam nowe Aniolkowe Mamusie, dla Waszych Malenstw (***)

Jesli chodzi o laktacje to ja wzielam dostinex 2 tabl i pokarm udalo sie zatrzymać ,nawet nie zdazylam zanieść Kubulkowi ani troche;( bo gdy u mnie poszły pierwsze mililitry to moj synek odszedł ;((((

nas tez niedlugo czeka wybór pomniczka a ja wciąż mam problem ze znalezieniem blisko kogoś kto wykona mi to co Wam kiedys pokazywalam czyli rzeźba dzidziusia trzymanego w dłoniach ...


Kindzi masz racje we Wro jest masakra,wczoraj jak wracalam z pracy to Legnicka to była szklanka a na Wejherowskiej stalo 6 stuknietych ze sobą aut.gdzie plugi i solarki- to to tylko po obwodnicy jeździ ale dobrze ze tam choc pilnują

Synku (***) kocham Cie
Aniolki rocznicowe (***)

Wiola daj sobie troszke czasu,to normalne ze tak sie czujesz ja po śmierci Kubulka nie mialam ochoty nawet jeść nie mówiąc o niczym wiecej,mialam wyrzuty jak zdążyło mi sie uśmiechnąć ...daj sobie czas to wszystko bardzo świeże
 
Ostatnia edycja:
reklama
Frogusia prawda?? katastrofa, u mnie na klasztornej, to wszystko zasypane równo z chodnikami. Muszę zadzwonić do drogowców. Kiedyś zadzwoniłam i się zapytałam czy mogliby łaskawie wypuścić pługi na zwycięską, bo ja nie mam jak do domu wrócić, bo się jechać nie da. No i łaski nie robią, to wysłali pługi.

Wiola mi się wydaje, że to normalne, że jesteś rozdrażniona...i że się wyżywasz na innych. Tzn. na tych, którzy akurat są "pod ręką". Ja po zabiego, jak tylko wyszłam ze szpitala to od razu na mojej siostrze się wyżyłam, a przecież ona mi pomagała jak nikt inny! Ludzie mają takie zachowania i później tego żałujesz, ale nic na to nie poradzimy. Musi minąć trochę czasu, przecież to są strasznie traumatyczne przeżycia. Jak to określił mój bardzo dobry kolega: to jest problem wielki jak słoń!. Musi minąć czas. Nie wiem czy wyleczy rany, ale się przynajmniej to wszystko złagodzi... nie wiem, ciężko coś mądrego napisać...
 
Macie rację. Moje najstarsze dziecko właśnie po raz kolejny przyniosło mi kawę inkę z bitą śmietaną. Uwielbiałam ją w ciązy. I tak chce mi poprawić humor, a ja wredna matka jestem. Muszę się wziaść w garść i zająć łobuziakami. Obiecałam im, ze zabiorę ich jutro na WOŚP do Szczecina. Zawsze chętnie wrzucałam do puszki, dzieki nim Wiktor miał badania sluchu po urodzeniu, rok wczesniej Filip ich nie miał. Ale ogrom WOSp zobaczyłam dopiero w szpitalu. Wojtus miał najnowszy respirator, miesiac wcześniej WOŚP podarowała go szpitalowi. Czerwone serduszka s ana oddziale patologi noworodka dostepne dosłownie wszędzie: na cieplarkach, respiratorach, cepap-ach, urządzeniach rtg... W tym ropku czuje się dodatkowo zobowiazana, aby ich wesprzeć. Sami lekarze powiedzieli, ze to dzieki sprzątowi WOŚP mogą ratować maluszki, bez nich nie daliby rady, poniewaz NFZ nie zapewnia tylu i takich sprzętów. Jak powiedziałam mi pani dr: "Co zrobić z wiedzą, gdy sprzętu nie ma? Jak pomóc, gdy człowiek jest bezsilny?" Dzieki lekarzom i sprzętowi WOSP moglismy cieszyć sie Wojtusiem przez 39 dni...
 
Wiola, chłopcy są jeszcze na tyle mali, że nie do końca rozumią, że po odejściu bliskiej nam osoby jest żałoba, smutek zal. Nie ma się co dziwić, ja mam dzieci starsze bo 16 i 13 lat i też potrafiły dać mi w kość swoim zachowaniem, choć wiem, że i tak dzielnie to wszystko zniosły. U Ciebie jest to wszystko jeszcze świeże, dlatego nie oczekuj od siebie nagłego powrotu do normalności. Dzieki chłopcom możesz choć na chwilę oderwać się w ciągu dnia od tego co było, ale ból jest i pozostanie. Też mam psa i to chyba instynkt macierzyski tak na nas wpływa, bo ja po smierci Szymonka tak jakby przelałam nadmiar miłości na psa :szok: może to głupie, ale stał mi się jakiś taki potrzebny. Chyba on jedyny czuł moje nastroje, bo doskonale się do nich dopasowywał. Albo kładąc się obok mnie, albo chodząc za mną krok w krok.

U nas też zima, jest biało i ciągle sypie :szok:
 
Widzisz, a u mnie odwrotnie. Sunia ma 2 lata i na nią przelałam uczucia macierzyńskie, bo w ciaży być nie mogłam. A później, jak sie dowiedziałam, że już, że można i udało się było inaczej. A teraz, to biedaczka drażni mnie i mi przeszkadza. Aż wyrzuty sumienia mam. Duzo sie denerwuję, a później denerwuję sie sama na siebie, że się denerwuje. :-) Błedne koło
 
Heh ja mam podobnie, najpierw się denerwuję na wszystkich wokół, a później na siebie. Dramat.
Ja też tak miałam, że we wrześniu wzięliśmy suczkę ze schroniska i nazwałam ją swoją córeczką, całowałam ją po ryjku, nosiłam na rękach, jak jej się coś złego działo to od razu do mnie na kolana przychodziła i od razu zasypiała. Nawet nazwaliśmy ją Maja - takie babskie imię a nie dla suni :) ale ona jest u mamy, tzn. została tam, nie wzięłam jej do mieszkania, tam jest jej lepiej, ma towarzysza - Iwana, ogród, może sobie pohasać. A tu byłaby sama w mieszkaniu, bo ja pracuję, cały dzień nie ma mnie w domu. Jest taka kochana :)
 
A ja mam boksera, też niemały :happy2: boksio4.JPG
 
łaaaał ale poprzytulać się też można :D do jednego i drugiego.
Moja Majutka jest kundelką, miała być malutka, a już urosła tak, że sięga do kolan. I sieje spustoszenie :) nawet w łóżku spać nie potrafi, wpycha się i kładzie przy samej głowie, a łebek opiera na piersi :) i uwielbia targać koty po podłodze :) Wiola pokazuj swojego :)

0000001002.jpgZdjęcie0925.jpg
 
reklama
Do góry