reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Nati, słowa Gosi dokładnie odzwierciedlają to co chciałabym Ci napisać. Przytulam Cię mocno.

Domi, dobrze, że póki co Julcia bez leków i miejmy nadzieję, że to się unormuje i będzie tak jak ma być. Najważniejsze jest to, że wiecie iż trzeba się nerkom przyglądać i to czynicie.

A ja dziś obudziłam się ze strasznym bólem głowy piję kawę, ale jakoś tak bez smaku. Do tego ponuro i pochmurno za oknami. :confused:
 
reklama
Gosiulek dziękuję :) jeszcze nie ma, ale są na pewno opóźnienia, bo w piątek coś tam też zamawiałam i dalej nie ma...więc cierpliwie czekam :)

Bishopka kawę pijesz? A głowa boli, bo są niekorzystne warunki biometeo
pamiętam, jak na początku maja tak się dzwnie czułam (nie wiedziałam jeszcze wtedy dlaczego :) ) i od kawy mnie odrzuciło, normalnie obrzydzenie mnie brało i sobie myślałam cholera co jest?? kawa to podstawa!! mimo wszystkich dolegliwości strasznie miło to wspominam :D

Zgadzam się z Gosią na pewno nasze maluszki chcą, żebyśmy były szczęśliwe, żyły dalej...ale czasami jest tak strasznie ciężko...gdyby można to było zrozumieć...

U mnie też szaro, buro, zimno i błoto. Do dupy.
 
Kindzi, piję kawę, jedną lub dwie małe dziennie, zalezy od głowy, która boli mnie bardzo często. W ciąży z Szymonkiem w ogóle nie piłam kawy, obchodziłam się ze sobą jak z jajkiem i nic to nie dało...:-( Teraz piję kawę, nawet pół szklaneczki piwa się napiję jak mi się mocno zachce :zawstydzona/y: i zobaczymy jakie będą efekty.
 
Nati serduszko....Piotruś jest bardzo dumny z mamusi i penie sam nie umie sie doczekać prezentu od mamusi....a myslę, że uwielbia gdy sie uśmiechasz :tak:

ale mi dziś słabo :dry:
 
Bishopka ja tez w ciazy z Karolkiem obchodziłam sie ze soba jak z jajkiem ...i tez niestety nic to nie dało :-( ehh tak to bywa ze czasami te ktore dbaja po siebie traca swoje malenstwa a te ktore wogole nie przejmuja sie ciaza i opija i pala i o siebie nie dbaja rodza zdrowe dzieciaczki ... ale nic na to nie poradzimy .. siła wyzsza...

ahh pamietacie jak pisałam wam o tej mojej ciotce z ktopra nie gadam ?? na poczatku grudnia urodziła syna ... widziałąm zdjecie na fb .. sliczny jest ... ahh jak jej zazdroszcze ...:-( nie wiem jak przetrwam spotkanie z nimi u babci w pierwszy dzien swiat ... chyba pojedziemy tam z rana tak zeby sie z nimi nie spotkac...nie zniose widoku jej szczescia ..:-(
w tamty roku całe swieta przeplakałam i teraz tez tak pewnie bedzie :-(
 
Bishopka to soko, ja się w sumie nie znam, tak krótko byłam w ciąży :) moja kuzynka mówiła mi, że w 9. miesiącu tak jej się chciało palic, że nawet fajkę czasem zapaliła...miała w pierwszych miesiącach krwiaka i musiała leżeć w łóżku w domu albo w szpitalu i urodziła zdrowego chłopczyka! więc jest różnie...

Dla wszystkich ANIOŁKÓW
[*]
 
Monilka wiem jakie to ciężkie patrzeć na szczęście innych....a może akurat jak zobaczysz jej synusia to będzie troszke radości w sercu....przytulam...
 
Gosiu nie, ale to dlatego, ze od rana zjadłam tylko mały jogurt, mąż zrobił mi teraz śniadanko i myślę, że zaraz lepiej się poczuje....
 
reklama
Bishopka ja tez w ciazy z Karolkiem obchodziłam sie ze soba jak z jajkiem ...i tez niestety nic to nie dało :-( ehh tak to bywa ze czasami te ktore dbaja po siebie traca swoje malenstwa a te ktore wogole nie przejmuja sie ciaza i opija i pala i o siebie nie dbaja rodza zdrowe dzieciaczki ... ale nic na to nie poradzimy .. siła wyzsza...

ahh pamietacie jak pisałam wam o tej mojej ciotce z ktopra nie gadam ?? na poczatku grudnia urodziła syna ... widziałąm zdjecie na fb .. sliczny jest ... ahh jak jej zazdroszcze ...:-( nie wiem jak przetrwam spotkanie z nimi u babci w pierwszy dzien swiat ... chyba pojedziemy tam z rana tak zeby sie z nimi nie spotkac...nie zniose widoku jej szczescia ..:-(
w tamty roku całe swieta przeplakałam i teraz tez tak pewnie bedzie :-(

Monila współczuję Ci bardzo, chciałabym napisac, żebyś się nie martwiła, że dasz radę, ale wiem, jak to cięzko... możemy z dziewczynami być myślami z Tobą i tak Cię wspierać, pomyśl sobie o nas jak Ci źle...ja sobie o Was dziewczyny myslę, że jesteście i mnie wspieracie, jak już nie moge wytrzymać... :*
 
Do góry