a na l4 juz nie moge isc,ten rok to jakas czarna seria zaczal sie od pogrzebu syna potem pogrzeb szwagra ojca potem pogrzeb corci teraz zostaje bez pracy a rok sie jeszcze nie skonczyl co jeszcze... i jak tu myslec pozytywnie,synus sie mnie pytal ostatnio czy bym chciala byc jeszcze w ciazy on taki spragniony rodzenstwa ale ja nie mam juz sil 5 lat mija najpierw walka zeby zajsc w ciaze potem walka o dzieci ,pogrzeby i jeszcze jak to lekarz stwierdzil nikt mi nie da gwarancji ze sie nie powtorzy sytuacja bo moga mi szew zalozyc ale moze wtedy wystapic zakazenie oj nie mam sil dziewczyny 5 lat to troche duzo ...dobra koncze bo sie rozpisalam pozdrawiam
[*]dla naszych aniolkow
[*]dla naszych aniolkow