reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Hej kochane. Ja ostatnio nie mogę się ogarnąć, od świąt jakaś dziwna jestem...
W Sylwestrową noc byliśmy u znajomych, siedzieliśmy sobie w piątkę, my, oni i ich synuś dwulatek. Miałyśmy ten sam termin porodu z tą koleżanką... I chociaż bardzo go lubię bo jest słodki to patrzę na niego jak na Piotrusia, który byłby taki sam teraz... I chociaż bronię się przed tym to serce mnie ściska...

Miałam dziś koszmarny sen, śniło mi się, że pomniczek Piotrka zaczął się troszkę zapadać tak jakby do tyłu, mój tato chciał zobaczyć czy można go troszkę podnieść a on się cały rozsypał:( I było widać trumienkę. Więc mój mąż wziął tą trumienkę i przenieslismy Małego w inne miejsce, ale takie okropne, brzydkie, ale tam stały też inne trumienki dzieciaczków, nikt ich nie zakopywał...Ja tak okropnie płakałam... A pogoda była piękna.
Nie mogłam się obudzić, zaspałam do pracy. Kompletnie nie wiem co mógł oznaczać, i teraz nie mogę się pozbierać, ciągle siedzi mi to w głowie.

I ja też piję kawę na obudzenie tak jak Wy dziewczyny. ;)

Bartkowa- gest męża, piękny i ujmujący. I domyślam się jak Cię ścisnęło serduszko!

Monila- ja już mówiłam męzowi, że w Wielkanoc będziemy w zimowych kurtkach do Kościoła szli... Zobaczymy czy będzie tak jak myślimy ;)

Całuski i miłego dnia Kochane!!!
 
reklama
Ja się melduje i witam w Nowym Roku... Jakoś mi ciężko fizycznie by doczłapać się do kompa. mam zresztą problem z domowym netem. Działa okrutnie wolno.
Ja wczoraj miałam ciężki dzień, tylko bym spała i jadła. Zresztą zapała do jedzenia pozostał mi po świętach i mama mocne postanowienie zrzucenia paru, dobrych paru kilogramów. Nati, mi ostatnio tez śnił się cmentarz, a coś dziwnego dzisiejszej nocy. Pamiętałam jak szykowała się do pracy, ale już nie pamiętam!
Malinka- czy byłaś u gina???????????????????????????????????????????????
 
Witam Was dziewczyny. Dzięki Aga_cinie dowiedziałam się o was. Troszkę was poczytałam i wiem, że to miejsce w sam raz dla mnie. Miałam być kwietniową mamusią 2012, ale zostałam nią nie co wcześniej. 30.12. urodziłam córeczkę, moją małą Juleczkę w 23 tyg. Mój aniołek przeżył 6 godzin, dla mnie to najcenniejsze 6 godz. w życiu. W czwartek pogrzeb mojej córeczki...nie wiem jak sobie poradzę. To nie mój pierwszy aniołek. Rok temu też miałam być kwietniową mamusią, ale w 10 tyg. dowiedziałam się, że serduszko mojego skarba nie bije. Ból był straszny, powikłania po łyżeczkowaniu, ciągle wizyty u lekarzy, aż w końcu po pół roku wróciło wszystko do normy i można było zacząć sie starać o kolejne maleństwo. Jednak teraz cierpie bardziej...Jula była okazem zdrowia i to przeze mnie odeszła. Gdybym tylko zareagowała wcześniej to moja córka by żyła....Tak bym chciała ją przytulić i przeprosić....
 
Kaja swiatełka dla twoich maluszków
[*]
[*]

Gosiulek ja tez nie umiem sie obudzic a raczej dojsc do siebie...:confused2: własnie przegladałąm watek sierpniówek2011 .. czytałam moje stare posty jak pisałąm o wizytach u lekarza i jaka byłam szczesliwa...ehh


dziewczyny czytałam ostatnio gdzies na neci..chyba nawet to było na wp. ze wymyslili taka lalke ktora jest łudzaco podobna do noworodkow otwiera oczy, oddycha ,serduszko jej bije ma takie same fałdki na rekach i nozkach jak noworodki i pisało tam ze na zamowienie zrobia ci lalke o budzi twojego dziecka... pisali tam tez ze taka lalka pomaga ludzia po stracie dziecka... ehh jak pwoiedizałąm o niej mezowi to on powiedział ze to jest naciaganie ludzi ktorzy przezyli tragedie a nie zadna pomoc...
 
Ogólnie czułam się dobrze w ostatnich dniach, ale pojawiły się upławy, a ja głupia wzięłam to za jakieś zapalenie, bo często łapałam jakieś bakterie i do głowy mi nie przyszło, że szyjka się skraca i to nie zapalenie.Dodam, że nic mnie nie bolało, żadnej krwi itp. W nocy przed urodzeniem strasznie bolał mnie kręgosłup całą noc i oczywiście też się nie domyśliłam, że zaczął się poród. Nad ranem zaczął mnie brzuch boleć, więc stwierdziłam, że pójdę do lekarza. Zadzwoniłam po męża, żeby mnie zawiózł do lekarza. Czekając na niego poszłam pod prysznic i jak z niego wyszłam to dostałam tak silnych skurczy, że już nie miałam wątpliwości, że rodzę. Mąż jak dojechał to leżałam w łazience krzycząc z bólu, zostało zadzwonić po karetkę i modlić się, żeby zdążyli. Gdy dotarłam do szpitala okazalo sie, że mam 5cm rozwarcia i poród jest nie do zatrzymania. Błagałam ich, żeby coś zrobili. Podano leki, ale skurcze nie odpuszczały. Wytrzymałam do 16, w końcu wody odeszły i urodziłam...Nie mogę sobie wybaczyć, że miałam tyle dni, żeby zareagować, dlaczego ja się nie domyśliłam, że coś jest nie tak...
 
Kaja Kochana ale nie zrobiłaś tego celowo..Po prostu nie wiedziałaś...
Każda z nas ma wyrzuty sumienia że czegoś nie dopilnowała.To chyba 'przywilej' każdej matki która straciła dziecko...
Bardzo mi przykro,bardzo...

Mam dzisiaj jakiegos doła.Normalnie nie mogę.Pogoda dobija...
A lalka,Monila mąż ma rację.To chyba rozdzieranie serca a nie pomoc...
 
Kaja2010- tak bardzo mi przykro... Nie ma słów, które mogą to wyrazić, które opiszą ból matki bo śmierci dziecka... Trzymaj się dzielnie i nie obwiniaj się, nie wiedziałaś, to nie była Twoja wina. Ja też mogę mieć do siebie wyrzuty po śmierci mojego Piotrusia, bo przecież miał chorobę, która się nie zdarza. Może to przeze mnie?Może ja byłam w tym wszystkim problemem... Ale nie zadręczam się, to niczego nie zmieni. Musisz być dzielna, jestem z Tobą i przytulam!!

Monila
- ja też nie uważam, żeby to była pomoc... Ja osobiście bym takiej lalki nie kupiła, chyba czułabym się jeszcze gorzej... Na allegro są takie podobne, kosztują ponad 1000zł i rzeczywiście wyglądają jak prawdziwe dzieci, rodzaj tych lalek to reborn czy jakoś tak?

gosiulek- chyba wszystkie mamy podobne samopoczucie... Ja mam podły nastrój, w pracy nie chce mi się siedzieć, ludzie mnie denerwują. A tak w ogóle to czuję tak ogromną tęsknotę za moim dzieckiem... Tak bardzo chciałabym znów być mamą, otrzymać od kogoś gwarancję, że przy kolejnej ciąży wszystko będzie w porządku i zakończy się szczęśliwie... Oczywiście to niemożliwe, zostaje tylko mieć nadzieję... I ten strach chyba mnie blokuje przed staraniem o kolejne dziecko :(
 
reklama
dziewcyzny mam pytanie... z jakim wyprzedzeniem trzeba zamawiac pomniczek?? chcielibysmy aby Karolek miał pomniczek najpozniej w połowie maja...bo chcemy zeby miał juz sliczny pomniczek na swoje 1 urodzinki...
 
Do góry