reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

gosiulek myśle że to dlatego iż każdy człowiek jest inny i każdy w inny sposób zareagowałby w takiej sytuacji... dla nas to nie do zrozumienia a dla nich widać to było jedyne wyjście.... nie każdy jest na tyle silny i odważny żeby ponieść taką odpowiedzialność...
 
reklama
gosiulek73 no właśnie ja jestem w wielkim szoku może to dla nas takie dziwne-nie wiem .Tym bardziej się dziwię,że lekarze na to pozwolili ale czytając różne rzeczy na necie wiem ,że reakcje ludzi są dziwne. Na pewno czytałyście też ostatnio o tym,że lekarzom udało się uratować maleństwo które urodziło się z wagą 270 i opinie były różne jedni gratulowali a inni pisali,że powinni pozwolić odejść temu maleństwu bo nie będzie zdrowe więc nie warto było ratować jego życia.
bartkowa kochana ja naprawdę bardzo się staram ale jak rozkaz to rozkaz będzie bez stresu;)




 
dziewczyny my tego nie rozumiemy i nie zrozumiemy a to dlatego że my wiemy co znaczy stracić dziecko i nie mieć na to żadnego wpływu... oni sami zadecydowali o śmierci swojego dziecka...
 
My mamy wyrzuty sumienia,że może coś zaniedbałyśmy a co dopiero kiedy byśmy świadomie podjęły taką decyzje ja bym nie umiała z tym żyć...
 
Dziewczyny, ja dostałam taką informację od lekarzy kiedy trafiłam z Piotrusiem do szpitala i podejrzewali już to co rzeczywiście miał: "Musi pani wiedzieć i pamiętać o tym, że kobieta ma prawo terminować ciążę( fachowa nazwa- terminacja ciąży, nie aborcja) do 21 tygodnia ciąży jeśli okaże się, że dziecko jest nieuleczalnie chore". Ja się oburzyłam, nie miałam żadnych wątpliwości, przez myśl mi coś takiego nie przeszło, chciałam dać szansę mojemu dziecku, cuda się przecież zdarzają...
Widziałam i słyszałam różne sytuacje przez 3 miesiące leżenia w szpitalu na oddziale wad rozwojowych płodu, może kiedyś Wam opiszę, są bardzo skrajne....
 
Wiecie co jest największym problemem świata? Że człowiek chce bawić się w Boga.To chyba Ojciec św.powiedział albo Matka Boża w którymś z objawień.
 
reklama
hej dziewczynki, melduje, że żyję....ale jakoś bez chęci do tego życia....niedługo 2 urodzinki Filipka:-(a potem 1 rocznica smierci :-(
pozdrawiam was cieplutko....a dla Aniołków światełka (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)
 
Do góry